#40 Kamil

752 100 21
                                    

Wtorek. Dzień końca pewnego etapu w moim życiu, ale i dzień otwarcia się drzwi, które pozwolą mi rozpocząć być może całkiem nowe życie. Czekałem na Ewę już od rana, ale raczyła się pojawić dopiero około 16 godziny. Nie była sama, tuż za nią wlókł się Markus. Powiesili swoje kurtki na wieszaku i poszli do salonu, w którym właśnie siedziałem. Ewa usiadła na sofie i poklepała miejsce obok siebie, sugerując mu, żeby usiadł obok niej.

- Kamil - powiedziała - nie wiem od czego zacząć, więc może zapytam Cię czy masz jakieś pytania?

Spojrzałem na nią i zapytałem krótko:

- Jak długo to trwa?

Markus chwycił Ewę za rękę, odwróciła w jego stronę twarz, spojrzeli sobie krótko w oczy, po czym Niemiec odpowiedział na moje pytanie.

- Kilka miesięcy, w zasadzie to chyba już od początku sezonu było coś na rzeczy, tak jakoś wyszło stary, nie mieliśmy na to większego wpływu. Wyszło jak wyszło.

Ewa uśmiechnęła się do niego szeroko, szkoda, że przy mnie nie potrafiła się nigdy zdobyć na takie drobne i miłe gesty. Znowu spojrzała na mnie.

- Pewnie zastanawiasz się o co chodziło z pocałunkiem Markusa - zaczęła - Otóż zrobił to na moją prośbę. Pamiętasz naszą rozmowę? Zapytałam Cię o Prevca, nie zrobiłam tego przypadkowo. Zareagowałeś dość nerwowo i potwierdziłeś moje przypuszczenia. Kiedy oglądałam skoki, w pewnym momencie kamera uchwyciła Ciebie przytulającego Petera, myślałam, że przytulasz go normalnie jako kolegę, ale on patrzył na Ciebie takim cielęcym wzrokiem, jakby w Tobie był ukryty cały jego świat. Zdenerwowałam się, chciałam zepsuć Ci wszystko, ale teraz już wiem, że nie powinnam. Jeżeli Peter nie chce z Tobą rozmawiać, pozwól nam, że z nim porozmawiamy i wyjaśnimy mu wszystko.

- Najpierw chciałbym wyjaśnić to sam, ale Pero nie ma chyba najmniejszego zamiaru ze mną rozmawiać. - odparłem.

- Przykro mi Kamil, naprawdę, pomyślałam o tym dopiero po fakcie - ścisnęła mocniej rękę Markusa - Ale teraz chyba musimy porozmawiać o czymś innym. Dobrze wiemy, że między nami nic już nie ma. Musimy to zakończyć, żeby każdy z nas mógł na nowo ułożyć swoje życie.

Chciała ułożyć sobie życie na nowo, z Markusem, którego nie znosiłem. Niech robi co chce. Tak będzie lepiej.

- Rozwiedźmy się jak prawdziwi ludzie, ale nie róbmy sobie scen, okej Ewa? Bez orzekania o winie, bez mieszania się w cudze życie. Rozejdźmy się w zgodzie, dajmy sobie żyć.

Ewa kiwnęła głową, a potem wstała i poszła do naszej sypialni, żeby spakować resztę swoich rzeczy. Ja z Markusem zostaliśmy w salonie, i siedzieliśmy w dość niezręcznej ciszy.

- Ciekawe jak szybko Ewa zrozumie, że Cię nie kocha, że byłeś tylko dobrym pretekstem do tego, żeby mnie zostawić. - zacząłem się głośno zastanawiać - Nie żebym wam źle życzył, ale jakoś nie widzę was razem. Nie miej mi tego za złe.

- Tak myślisz? - zapytał Markus, zbliżył swoją twarz do mojej i ściszył głos - Powiem Ci, że tak szczerze, to ja jej nawet nie kocham. Może i jest dobra w łóżku, ale wredna z niej małpa, powinieneś się cieszyć, że ją zabieram, przynajmniej ty będziesz miał spokój, a ja za jakiś czas i tak z nią zerwę.

Wyszła z sypialni z torbą pełną ubrań i rzuciła ją w stronę Markusa. Niemiec wstał, zabrał torbę i skierował się w stronę drzwi. Poszedłem za nimi, żeby je zamknąć. Kiedy Ewa miała już wychodzić obróciła się jeszcze i przytuliła mnie.

- Kamil, życzę Ci szczęścia, mam nadzieję, że w końcu je odnajdziesz - wyszeptała.

- Vice versa, Ewa. Vice versa - odparłem.  

lost || proch Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz