- Czy tobie już do końca odbiło?! - krzyknęłam zdenerwowana, gdy udało mi się oderwać od ust Hale'a. - Człowieku, nie wiem co bierzesz, ale zdecydowanie powinieneś to odstawić - dodałam z hardą miną. - Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknęłam i zastawiłam drogę rękami, gdy Derek znów postawił krok w moim kierunku.
Usłyszałam warknięcie, lecz gdy przerażona odwróciłam głowę w stronę hałasu, nie zauważyłam tam żadnego zwierzęcia, lecz to co zobaczyłam zszokowało mnie jeszcze bardziej. Mój mały braciszek wyglądał teraz jakby właśnie został zmutowany i skrzyżowany z dziką bestią. Jego czekoladowe oczy nagle stały się żółte, a zarost, który zawsze chciał zapuścić pojawił się nagle na większości jego twarzy. Dobra, to jeszcze jakoś bym zniosła, ale to że z jego ust wyłoniły się potężne kły, a na dłoniach zamiast zwykłych paznokci miał długie, zaostrzone szpony, zdecydowanie wryło mnie w ziemię. Tym razem miałam już sto procent pewności, że ryk wydobył się właśnie z jego gardła, bo znów powtórzył ten przerażający odgłos. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić, bo stałam pomiędzy moim bratem, o ile to wciąż jest mój brat i Derekiem, który zdecydowanie musi zmienić dilera. Nie zdążyłam nawet podjąć decyzji, gdy tak samo przerażający dźwięk wydobył się ze strony, gdzie stał Hale.
- To nie może być prawda... - próbowałam przekonać samą siebie, gdy zobaczyłam, że on również przeobraził się w to samo przerażające stworzenie. Gdy dwa potwory zaczęły na siebie warczeć, poczułam jak ktoś odciąga mnie do tyłu. Tym ktosiem okazał się być Stiles.
- W nogi! Już! - krzyknęłam przerażona, pociągając go za ramię, lecz na twarzach towarzyszy nie zauważyłam aż tak wielkiego zaniepokojenia.
Czyli, oni wiedzą?!
- Char... - zaczęła Lydia, której wyraz twarzy zdradzał, że zaraz powie mi coś, czego na pewno nie chcę usłyszeć.
- O nie, nie, nie! Nie zbliżajcie się do mnie! Wy też jesteście w to zamieszani?! - Zrobiłam trzy kroki do tyłu, aby oddalić się od grupki ludzi. O ile to są prawdziwi ludzie.
- Posłuchaj mnie, wszystko ci wyjaśnimy tylko daj nam... - Zaczął Stiles, lecz przerwał mu odgłos, który mogły wydać dwa zderzające się ze sobą auta.
Tyle że nie staliśmy na drodze, a na podwórku Lydii, a tym co zdarzyło się ze sobą były dwa ciała dziwnych stworzeń, które zaczęły ze sobą walczyć w niewyobrażalnie szybkim tempie. Gdy w ruch poszły kły i pazury, a Lydia, Allison i Stiles próbowali wykrzykiwać, aby bestie przestały ze sobą walczyć, skorzystałam z chwili nieuwagi i wybiegłam przez furtkę, prowadzącą w stronę lasu. Chciałam dostać się do głównej drogi, ale pani Martin zadbała o to aby odgrodzić las od jezdni, a wielki, betonowy płot był nie do przeskoczenia, szczególnie gdy miałam na sobie długą suknię i czarne szpilki. Zaczęłam rozpinać klamerki butów i po chwili biegłam na boso przez las, trzymając szpilki w dłoniach. Wiem, że to głupie, skoro również może być pełny tych strasznych bestii, ale nie było nawet mowy, abym wróciła się na podwórko Lydii. Biegnąc czułam jak drobne kamienie i patyki wbijają mi się w stopy, ale mimo to nie zatrzymywałam się. W miarę znałam ten las, w końcu bawiłam się tu za dzieciaka i wiem, że za niecały kilometr powinnam znaleźć się przy terenie szkoły.
Zarówno materiał sukni, jak i moje włosy rozwiewały się w każdym możliwym kierunku, a dookoła rozbrzmiewały odgłosy zwierząt i świst wiatru. Biegłam już naprawdę długo, lecz mimo to wciąż nie znajdowałam się przy szkole. Wiem, że jak większość dziewczyn mam problem z prawidłowym ocenianiem odległości, ale byłam pewna że powinnam już widzieć...
- Nareszcie - powiedziałam sama do siebie, aby dodać sobie otuchy, gdy zobaczyłam wysoką siatkę odgradzającą teren szkoły od lasu. Teraz wystarczy tylko wspiąć się po oczkach siatki i będę już na oświetlonym terenie miasta, gdzie uda mi się jak najszybciej dostać do na komisariat.
CZYTASZ
Nie uciekniesz od przeznaczenia [Derek Hale]
FanfictionKiedy Char McCall wraca do rodzinnego miasta aby uciec od rutyny, nie ma pojęcia co spotkało jej jedynego brata oraz jakie tajemnice przez tyle lat skrywało przed nią Beacon Hills. Kto by się spodziewał, że swoją prawdziwą miłość spotka właśnie w...