Rozdział 39 ,,Rozbudzenie zmysłów"

6.1K 302 52
                                    

- Wszystko w porządku, stokrotko? - Głos Christiana wyrwał mnie z zamyśleń.

- Jestem w szoku... - skomentowałam drżącym głosem.

- Rozumiem, że jest to dla ciebie niesamowicie trudne do przyswojenia, ale czy mimo wszystko mogłabyś opuścić już pistolet? - zapytał niepewnie wskazując palcem na broń, która wciąż była wycelowana w jego stronę.

- A tak, jasne - odparłam i opuściłam rękę. - Przepraszam...

- To ja przepraszam. Wiem jak bardzo cenisz sobie szczerość, ale ja naprawdę nie mogłem postąpić inaczej - powiedział i zbliżył się do mnie. W jego błękitnych oczach zalśniły łzy.

- Wiem - odparłam, doskonale rozumiejąc co nim kierowało.

Oraz co kierowało Derekiem.

W obu przypadkach była to miłość.

- Więc co teraz? - zapytał. Oddech chłopaka w końcu uspokoił się, gdy przestał być na muszce.

- Na początku muszę wiedzieć czy Derek, Scott i cała reszta są bezpieczni - powiedziałam i podniosłam telefon, który leżał na siedzeniu. Pistolet wrzuciłam do samochodowego schowka. Zaczęłam przeglądać listę kontaktów i muszę przyznać, że Derek miał rację, mówiąc że są tu zapisane najważniejsze numery. On, Scott, Lydia, Stiles... A nie, zaraz. On był zapisany... - Shites - dopiero, gdy powiedziałam to nas głos, zrozumiałam żart Derka. Uśmiechnęłam się pod nosem, choć w stanie jaskim się teraz znajdowałam wyglądało to bardziej jak grymas. Wykonałam kilka telefonów, lecz nikt nie odebrał. Co gorsza, dzwoniąc do Dereka nie usłyszałam nawet sygnału. W mojej głowie od razu pojawiły się najczarniejsze z czarnych myśli. - Nie masz od niego żadnych wiadomości? Nie wiesz co planuje? - dopytywałam Christiana, jednocześnie próbując dodzwonić się do przyjaciół.

- Od kiedy wyjechaliśmy z Beacon Hills nie miałem z nim kontaktu. Kazał mi zrobić wszystko, aby cię od niego odizolować, ale najwidoczniej naprawdę jesteście dla ciebie przeznaczeni... - powiedział cicho, a jego smutne oczy unikały mojego wzroku.

- Mam wrażenie, że zmieniłeś się o sto osiemdziesiąt stopni od kiedy widzieliśmy się po raz ostatni. - Spojrzał na mnie dopiero wtedy, gdy usłyszał te słowa.

- Bo dopiero wtedy zrozumiałem jak duży popełniłem błąd pozwalając ci odejść - odparł i uśmiechnął się smutno.

- Jestem pewna, że niedługo znajdziesz kobietę, którą uczynisz najszczęśliwszą na ziemi.

- I tym razem nigdy nie wypuszczę jej z ramion - dodał. Przytuliliśmy się po przyjacielsku, po czym poklepałam go pokrzepiająco po ramieniu.

- Mogę cię prosić o jedną, małą przysługę? - zapytałam niewinnie, układając kciuk i palec wskazujący w niewielkiej odległości. - Mógłbyś pożyczyć mi samochód na kilka dni?

- I to jest ta mała przysługa? - zaśmiał się słysząc moje słowa.

- No dobra, może jednak jest nieco większa - skomentowałam i powiększyłam odległość między opuszkami palców. - Muszę wrócić do Beacon Hills, a pociągiem dojadę tam jakieś dwie godziny później, niż autem.

- Wiesz, że Derek zrobił wszystko, abyś stamtąd wyjechała nie bez powodu, prawda?

- Wiem, ale z tego co mówiłeś wcześniej, prawdopodobnie walczy teraz ze stadem, które składa się z samych Alf, więc założę się że przyda mu się każda pomoc - odparłam.
- Poza tym w schowku mam pistolet naładowany srebrnymi kulami, więc mam zabezpieczenie.

Christian przekręcił oczami, lecz po chwili wskazał ręką na fotel pasażera.

- Wsiadaj - powiedział, a sam ruszył w stronę miejsca kierowcy.

Nie uciekniesz od przeznaczenia [Derek Hale]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz