Rozdział 1 ,,Witamy z powrotem"

20.4K 594 315
                                    

Podróż minęła niemal bez żadnych przeszkód. Niewielkie opóźnienie w Boldtown zdecydowanie nie zepsuje mi humoru. W końcu nareszcie wracam do domu!
Gdy wysiadłam z pociągu, niemal od razu udało mi się złapać taxówkę, która podwiozła mnie pod sam dom. Kierowca okazał się być świetnym towarzyszem do rozmowy, więc z chęcią podzieliłam się z nim moją historią.

- Dziękuję - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niskiego, starszego pana z siwym wąsem, który pomógł mi wyjąć dwie ogromne walizki z bagażnika taxówki. Mężczyzna szarmanckim gestem uniósł znoszony kaszkiet, skinął głową i odwzajemnił uśmiech.

- Witamy z powrotem w Beacon Hills, panno McCall - odparł, gdy wręczyłam mu należną kwotę wraz z napiwkiem, po czym wsiadł do żółtego samochodu.

Złapałam za rączki walizek i ruszyłam w stronę wejścia na posesję. Dom, jak i podwórko, zawsze były zadbane. Trawa i krzewy zostały równo przycięte, a drewniane barierki otaczające ganek, pomimo swojej wieloletniej użyteczności, zostały odmalowane i wciąż wyglądały jak nowe. Zostawiłam bagaże przed samym wejściem na taras i podeszłam do ostatniego szczebla barierki, który znajdował się najbliżej domu. Przykucnęłam i uśmiechnęłam się pod nosem na widok dwóch wyrytych krzywo inicjałów, które na szczęście nie zostały zakryte farbą. Wraz ze Scottem, moim młodszym bratem, wyżłobiliśmy je w drewnie, gdy ja miałam dziesięć, a on niecałe siedem lat. Dodatkowo pod spodem widniała data. Gdy mama zobaczyła dwójkę małych dzieci, które bawią się scyzorykiem, o mało nie dostała zawału. To właśnie wtedy dostałam pierwszy w życiu szlaban. Co za czasy...

Z chwili wspomnień wyrwała mnie mama, która biegła w moją stronę z szeroko rozstawionymi ramionami.

- Charlotte, kochanie! - Dopadła do mnie i zamknęła szczelnie w żelaznym uścisku, który od razu odwzajemniłam. - Strasznie za tobą tęskniłam, skarbie.

- Ja za tobą bardziej - odparłam, wciąż przytulając się do mojej ukochanej rodzicielki. Nasze relacje nie zawsze były dobre, a co gorsze, to ja byłam stroną, która to psuła. Nie ma to jak bunt niestabilnej emocjonalnie nastolatki...

- Mówiłaś, że przyjedziesz dopiero za dwa dni - powiedziała nieco oskarżycielskim tonem, gdy w końcu odsunęłyśmy się od siebie. Gdy się jej przyjrzałam mogłam śmiało przyznać, że nie zmieniła się ani trochę.

- Niespodzianka? - odparłam niewinnie, wzruszając ramionami. Mama jak zwykle spojrzała na mnie z miną mówiącą jakim cudem jesteśmy ze sobą spokrewnione. W końcu ona zawsze była stateczną, kobietą z zaplanowaną każdą minutą wolnego czasu, no a ja... To po prostu ja. Żyję chwilą i nie do końca myślę o tym co będzie jutro.

- Cieszę się, że widzimy się wcześniej, ale nie miej mi za złe, że nie przygotowałam nic ciepłego do jedzenia - powiedziała i już złapała się za wnoszenie jednej z walizek do domu.

- Myślę, że jakoś sobie z tym poradzę - odparłam zawiedzionym tonem, a w głębi serca cieszyłam się, że jednak nie będę musiał kosztować jej specjałów. O ile Melissa McCall jest dobrym człowiekiem, świetną pielęgniarką i wspaniałą mamą, to jej zdolności kucharskie są poniżej zera.

Wchodząc do domu poczułam charakterystyczny zapach drewna unoszący się z mebli. Rozejrzałam się dookoła i muszę stwierdzić, że mój braciszek odwalił kawał dobrej roboty. W końcu tydzień temu chwalił się, że odmalował ściany we wszystkich pokojach w domu, a dopiero teraz widzę, że poszło mu naprawdę świetnie. Oczywiście jako dobra siostra nie powiem mu tego i znajdę jakieś niedociągnięcia, które będę mogła mu wytknąć przy najbliższej okazji, ale w głębi serca jestem niesamowicie dumna z tego gamonia.

Po długiej rozmowie z mamą, z której najwidoczniej próbowała wywnioskować czy wszystko ze mną w porządku, chyba nareszcie udało mi się ją przekonać, że wszystko ze mną w porządku. W sumie nie ma co się jej dziwić. Każda matka martwiła by się o swoje dziecko, szczególnie gdy okazało się, że zrywa zaręczyny z idealnym chłopakiem, którego poznała na studiach. A jak to się stało, że wyjechałam z Beacon Hills i wróciłam na stałe po trzech latach? Krótka historia.

Nie uciekniesz od przeznaczenia [Derek Hale]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz