Rozdział 22 ,,Nie chciałem tego robić"

7K 358 32
                                    

- Musimy im pomóc! - krzyknęłam szeptem, wiedząc że kilka ścian obok śpi mama. Derek bł już w drodze do okna, lecz gdy usłyszał moje słowa, odwrócił się z hardą miną.

- My?! Ty zostajesz tutaj - odparł głosem nieznoszącym sprzeciwu.

- A ty będziesz wtedy polował na łowców. A nie... Pomyłka. To oni będą polowali na ciebie! - powiedziałam ironiczne i podparłam ręce o biodra. Derek spojrzał na mnie ze wściekłością w oczach i zacisnął pięści, ale nie odezwał się ani słowem. Już przybiłam sobie mentalną piątkę myśląc, że wygrałam tę potyczkę, lecz wilkołak minął mnie i ruszył w stronę drzwi. Gdy w końcu ocknęłam się i pobiegłam za nim, Derek stał już na korytarzu i trzymał za klamkę drzwi prowadzących do pokoju mojego brata.

- Pudło. Scott zamyka drzwi na klu... To jakiś żart! - skomentowałam, gdy okazało się, że Derek bez problemu wszedł do środka, gdzie po chwili wbiegłam za nim.

- Wstawaj - powiedział znudzonym tonem, lecz Scotty tylko mocniej zachrapał i przekręcił się na drugą stronę łóżka. Zaśmiałam się pod nosem, ale gdy usłyszałam warknięcie dochodzący z gardła Dereka, uśmiech zniknął z mojej twarzy. Scott próbując zerwać się z łóżka, zaplątał się w kołdrę przez co z końcu zleciał z hukiem na podłogę.

- Jeżeli mama coś usłyszała, zabije was obojgu - syknęłam, wskazując palcem raz na Dereka, a raz na brata.

- Co się dzieje? - zapytał zaspany Scott, próbując podnieść się z ziemi, lecz z marnym skutkiem. - Derek? Co ty tu robisz?

- Potrzebuję twojej pomocy. Boyd i Erica zostali zaatakowani przez łowców.

- Czyli szykuje się walka? - zapytał podekscytowany.

- Nie dla ciebie. Ty masz zająć się swoją siostrą, która najwidoczniej myślała, że weźmie udział w akcji ratunkowej. - Mówiąc to, Derek spojrzał na mnie pobłażliwie.

- Chyba zwariowała, że pójdzie na spotkanie z łowcami - dodał oburzony Scott.

- Ja tu jestem... - skomentowałam z obrażonym grymasem na twarzy.

- Dlatego masz dopilnować, aby nie wystawiła nogi z tego domu - powiedział Derek, a Scott w końcu podniósł się z podłogi.

- Halo, czy wy mnie widzicie? - Zaczęłam machać im przed oczami.

- Tobie też przyda się pomoc - odparł Scotty.

- Wezwę Isaaca. Muszę już iść. Dopilnuj Char - dodał i wyszedł z pokoju, nawet nie patrząc w moją stronę.

- Jestem niewidzialna. Super... - skomentowałam ironicznie.

- Nie miej do niego pretensji, sis. Niby jak chcesz mu pomóc w ataku na łowców?

- Mogłabym odwrócić ich uwagę, albo gdy on zajmie się łowcami, ja uwolniłabym Boyda i Ericę. - Mówiłam podekscytowana próbując przekonać go twardymi argumentami.

- Daj spokój, Char. Derek jest silny, poradzi sobie.

Bez słowa wyszłam z jego sypialni.

- Gdzie idziesz? - zapytał, wystawiając głowę ze swojego pokoju.

- Wziąć prysznic - odparłam oschle.

- O tej porze?

- A co? Derek powiedział, że nie mogę się wykąpać, więc tego też mi zabronisz? - zapytałam wściekła. Scott spojrzał na mnie smutnymi oczami, ale nic nie odpowiedział, więc ruszyłam w stronę łazienki. Wiem, przesadziłam, ale jestem tam zdenerwowana, że nawet zimny prysznic nie ostudził mojego zapału. Wykąpałam się głównie po to, aby zmyć z siebie zapach luny, który pojawił się, gdy spędziłam czas z Derekiem. No właśnie, jak on sobie to wyobraża? Na początku spędzam z nim najbardziej intymne chwile, po czym grozi mu niebezpieczeństwo, a mimo to odpycha mnie od siebie i chce wszystkim zająć się sam. Zakręciłam kurki i wyszłam z łazienki. Scott czekał na mnie w moim pokoju, więc weszłam za parawan i przebrałam się w getry i bluzkę, a mokre włosy związałam w wysoki kucyk. - Idź spać Scotty - powiedziałam sama kładąc się do łóżka.

Nie uciekniesz od przeznaczenia [Derek Hale]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz