Rozdział 30 ,,A wiesz dlaczego"

7.1K 392 70
                                    

- To trochę straszne, że zawsze z rana się na mnie gapisz - zaśmiał się Derek, który wciąż miał zamknięte oczy.

- Ej, nieprawda - zapiszczałam, choć nie oszukujmy się, zostałam przyłapana na gorącym uczynku, gdy leżąc wtulona w jego ciepłe ciało, przyglądałam się idealnym rysom twarzy. Leżąc na pojedynczym łóżku nie miałam innej możliwości niż wtulić się w jego twardy tors, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało! Zresztą wątpię by znalazł się ktokolwiek, kto miałby co do tego zastrzeżenia...

- Ale z drugiej strony to całkiem miłe... - dodał i pocałował mnie w czoło, a ja uśmiechnęłam się zadowolona. Było mi przy nim tak dobrze... Nagle poczułam jak jego ciało sztywnieje przez napięcie wszystkich mięśni. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Oczy Dereka wpatrywały się w moje odsłonięte ramię, więc podążyłam za jego wzrokiem i zmarszczyłam czoło widząc kilkucentymetrowe zadrapanie na skórze. Derek chciał dotknąć je palcem, ale w ostatniej chwili cofnął rękę, aby nie sprawić mi bólu. Znów spojrzałam na jego twarz, która wyrażała teraz wściekłość.

- Przepraszam Char... - powiedział zachrypniętym głosem, który naprawdę wyrażał skruchę.

- To nie twoja wi...

- Moja i dobrze o tym wiesz - przerwał mi oschle w połowie zdania. No dobra, może i maczał w tym palce, a raczej pazury, ale przecież nie zrobił tego specjalnie! Nasza noc była naprawdę... Namiętna. Tak, namiętna to dobre określenie. Może i nieco za bardzo nas poniosło, ale na Boga! Derek jest wilkołakiem i do tego alfą, więc to oczywiste, że seks z nim nie będzie należał do tych nudnych, statycznych i całkowicie bezpiecznych. Może i nieco za mocno ścisnął wczoraj moje ramię, a jego wilcza natura odezwała się w najbardziej namiętnym momencie, ale wtedy kompletnie mi to nie przeszkadzało. Tak samo jak teraz.

- Gdybym miała coś przeciwko, powiedziałabym ci. - Zaczęłam bawić się jego włosami.
- Przynajmniej tym razem łóżko jest w całości - zaśmiałam się, wspominając ostatnią sytuację w motelu. - Czego nie można powiedzieć o stoliku do kawy... - dodałam, spoglądając na mebel, którego blat leżał na ziemi. Derek wciąż zaciskał mocno szczękę i założę się, że to samo robił teraz z pięściami. Oparłam się na ramieniu, naciągając kołdrę tak aby zakryła mi piersi i zmusiłam go żeby spojrzał w moje oczy. - Już tyle razy uratowałeś mi życie i udowodniłeś, że zrobisz dla mnie wszystko, że jedno małe zadrapanie niczego nie zmienia. Jeżeli chcesz mogę ci oddać i będziemy kwita - zaśmiałam się, próbując rozluźnić atmosferę.

- Dobrze wiesz, że nie skrzywdzisz mnie fizycznie...

Zmrużyłam oczy i uśmiechnęłam się zawadiacko, po czym wstałam z łóżka, ciągnąc za sobą białą, cienką kołdrę, która zakrywała mnie od piersi w dół. Zaczęłam ponętnie kręcić biodrami idąc w stronę łazienki. Gdy znalazłam się już przy drzwiach, odwróciłam się w stronę Dereka, który przyglądał mi się jak zaczarowany. Przegryzłam wargę i pewnym siebie tonem odparłam:

- Za to mogę podręczyć twoją psychikę - po czym zrzuciłam kołdrę pod nogi i zamknęłam oczy, a gdy otworzyłam je ponownie błyszczały purpurą, która działa na Dereka niesamowicie pobudzająco. Gdy wilkołak patrzył na mnie jak zahipnotyzowany i zaczął podnosić się z łóżka aby iść w moją stronę, ja szybko schowałam się w łazience i przekręciłam za sobą zamek. Założę się, że miał na mnie ochotę tak samo wielką jak ja na niego, ale niech trochę pocierpi. Przynajmniej gdy dalej będzie zadręczał się tym zadrapaniem, przypomnę mu że ja też nie jestem niewinna.

Wzięłam szybką kąpiel nucąc piosenkę, która siedzi mi ostatnio cały czas w głowie, po czym owinęłam się białym ręcznikiem, który był w wyposażeniu łazienki. Gdy otworzyłam drzwi, krzyknęłam cicho lecz już po chwili moje usta zostały uciszone ustami Dereka, który objął mnie w pasie i przycisnął do umywalki. Jego ręce od razu wkradły się pod ręcznik, a pocałunki zaczęły schodzić coraz niżej. Nagle zostałam odwrócona do niego tyłem, tak że dociskał klatkę piersiową do moich pleców. W dużym lustrze nad umywalką widziałam dokładnie jak obcałowuje moją szyję. Nagle podniósł oczy do góry i spojrzał wprost na mnie. Czerwień jego źrenic przeszyła mnie na wskroś, aż poczułam dreszcze w każdej części mojego ciała.

Nie uciekniesz od przeznaczenia [Derek Hale]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz