Ktoś czekał? :3
- Jakby ogień. - Powiedział cicho.
- Albo... Siarka magiczna używana...
- Do odstraszania zwierzyny. - Dokończyłam i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Poczułam jak włosy jeżą mi się na karku, wiedziałam co się może wydarzyć. To było prawie pewne.
Pewnie zaraz coś, bądź ktoś nas zaatakuje.
- Draco?
- O, znowu po imieniu? Czym sobie zasłużyłem? - Zaśmiał się chłopak głośno.
- Wal się, śmieciu. - Powiedziałam poważnie. - Powinniśmy kogoś zawiadomić.
- Snape! - Odparł i ruszył do wyjścia.
- Poczekaj, człowieku.
- Nie jestem człowiekiem. Nawet tak nie żartuj. Jestem czarodziejem czystej krwi. - Oburzył się.
- Na brodę Merlina. Jasne, nie było tematu, zapomnij po prostu i po krzyku, czarodzieju czystej krwi. - Prychnełam. Zachowuje się czasami jak uroczy i miły facet, ale częściej jest jednak wredny i zadufany. Mam ochotę go udusić w tej chwili, teraz.
- Chodźmy, księżniczko. - Powiedziałam z politowaniem w głosie. Teraz mam ochotę zabić go, ale pierw torturować.
- Nie mów tak na mnie, pokrako. - Warknełam, a chłopak się zatrzymał. Znowu wpadłam na jego plecy.
- Pokraka?
- No pokraka. Już nie pamiętasz, jak na początku cię tak nazwałam? Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? - Zarechotałam jak żaba. Nie lubię swojego śmiechu, ale chociaż nie wydaje z siebie dźwięków jak zepsuty samochód, albo osoba, która właśnie połkneła piszczałkę.
- Co to było? - Zaśmiał się głośno.
- Odczep się, co?
- Ty jesteś uroczą żabcią. - Prychnełam na jego uwagę.
Po chwili byliśmy już pod gabinetem profesora, ale chłopak stwierdził, że wejdzie sam. Zgodziłam się od razu. Nie bardzo lubię profesora. Nie przypadł mi do gustu i te jego piękne, tłuste włoski. One mnie jakoś odpychają.
- Co tutaj robisz, Quello? - Nagle usłyszałam donośny głos Rona.
No pięknie. Jeszcze on. Serio?
-Siedzę, nie widać? - Prychnełam, a rudy uniósł brwi. Dlaczego mam ochotę dzisiaj zabić jego, albo Malfoya? Nie mam pojęcia, może dlatego, że są debilami?
- No gadaj.
- Wal się, pokrako.
- Może wymyśl coś jeszcze, bo to już jest raczej nudne. - Zaśmiał się, a ja nie wytrzymałam i walnełam z całej siły w jego nos. Chłopak upadł na podłogę z głośnym jękiem.
- Powaliło Cię? - Zapytał zdenerwowany.
- To było ekstra! - Usłyszałam znajomy głos, więc odwróciłam się do tyłu. Zdziwiłam się widząc chłopaka, dlatego zrobiłam wielkie oczy. On jednak nie był zdziwiony, Ron pewnie też nie bardzo.Wybaczcie, że taki krótki i słaby.
CZYTASZ
Kim jestem? | Draco Malfoy |
Fiksi Penggemar- Jak mnie nazwałaś? - Zapytał zdenerwowany, ale jakoś się tym nie przejełam. - Pokraką? Bo kim innym możesz być? - Zakpiłam z niego, tak jak to mam w naturze. - Pożałujesz tego, szujo! I odszedł... Historia należy do Draco i uroczej siedemnasto...