" Chciałabym kiedyś zobaczyć Cię jeszcze i móc powiedzieć dumnie, że to co nas łączyło, było szczere i prawdziwe, ale nie wierzę w bajki. Wyrosłam z tego."
Minęły cztery dni odkąd Draco zniknął ze szkoły. Miałam swoje założenia, ale nie wiedziałam, czy mogą być trafne.
Może wyjechał, albo ukrył się i czeka tylko na atak?***
- Bardzo dobrze, Harry! - pochwalił chłopaka profesor Lupin. Był dumny z niego i wcale się nie dziwię.
Wszyscy ćwiczyli, ale jedni robili to lepiej, inni zaś gorzej. Mieliśmy tylko nadzieję, że starczy nam na wszystko czasu. Nie przerobiono jeszcze wszystkich potrzebnych i ważnych zaklęć, dlatego sama się ich uczyłam w pokoju, razem z Tonny.
- Możemy porozmawiać? - zapytał mnie profesor Lupin, a ja skinełam głową, na co się tylko uśmiechnął.
- O co chodzi?
- Mała sprawa. Chciałbym, żebyś nauczyła Tonny i Harry'ego dodatkowych zaklęć. - podał mi wówczas listę. Przejrzałam ją powierzchownie i stwierdziłam, że dużo z nich już znam.
- Raczej nie będzie problemu, ale tylko ich?
- Oni mają największe predyspozycje, ale Cho Chang i Hermiona Granger też świetnie sobie radzą. Co myślisz?
- Pyta pan mnie o zdanie na ten temat? - zdziwiłam się.
- Owszem.
- Myślę, że większość uczniów powinno zająć te zaklęcia, ale nie każdy jeszcze opanował tamte podstawowe. - stwierdziłam spokojnie, a on się ze mną zgodził.
- Obserwuj dzisiaj wszystkich i zapisuj ich na osobnej kartce, a na koniec sprawdzimy, czy każdy się nadaje. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Zgodziłam się i całą lekcje obserwowałam z kąta, albo chodząc pomiędzy uczniami.
Dużo osób odpadło praktycznie od razu, ale nie mogłam się tym sugerować od razu, ponieważ mogli się jeszcze poprawić pod koniec zajęć.
- Co ty robisz? - zapytał mnie rudy po godzinie obserwacji. Wywróciłam oczami o spojrzałam na niego.
- Co cię to interesuje, ryży? - zakpiłam.
- Od kiedy jesteś taka wredna?
- Od zawsze?
- Z początku wydawałaś się miła, nawet później już unikałaś odpowiedzi na moje pytania. Troszkę się zmieniło. Teraz atakujesz mnie praktycznie codziennie jakimiś głupimi uwagami na temat mówię go wyglądu, intelektu, czy nawet sposobu bycia.
Miał rację. Atakowałam go, bo rozstanie z Draco nie było fajne. Czułam się paskudnie i nie do końca wiedziałam, czy to miłość, czy przywiązałam się do blondyna i teraz nie mogę zapomnieć. Nie byliśmy długo razem, ale było dobrze... do czasu.
- Posłuchaj, nie mam zamiaru się więcej z tobą kłócić i cię wyśmiewać, tylko daj mi proszę spokój. - powiedziałam w końcu. Chłopak dziwnie na mnie spojrzał i podparł ręce na biodrach.
- Mogę ci pomóc? - wskazał na kartkę, którą trzymałam w dłoni. Po dłuższym zastanowieniu się stwierdziłam, że zna większość, jak nie wszystkich uczniów tej szkoły i pewnie wie kto ile potrafi.
- Zgoda. - wytłumaczyłam mu wszystko i razem zaczęliśmy szukać zdolnych uczniów.
- Na moje oko, Neville by był okej. - rudy wskazał na chłopaka, który nie skończył jeszcze z drugim zaklęciem, jakie dostał do opanowania.
- Serio? - zdziwiłam się. Sama w życiu bym nie wpisała go na listę.
- Tak. Uwierz mi, że chłopak się spisze na medal.
- No nie wiem...
- Ja wiem. Neville tak łatwo się nie poddaje. Jeśli dostanie jakieś zadanie, to sprosta. - powiedział to z taką pewnością, że wpisałam kujona.
- Niech ci będzie, ale jeśli on nie da rady to ty za to odpowiesz!
- Zgoda! - uśmiechnął się lekko w moją stronę, więc odwzajemniłam gest.***
- I jak poszło? - zapytał mnie pod koniec zajęć, profesor Lupin.
Podałam mu listę, a ten spojrzał na mnie z nad karty.
- Jestem pewny, że sama tego nie zapisałaś.
- No nie, ale skąd pan wie?
- Wpisałaś Neville'a oraz Penelopy.
- Em... Ron trochę mi pomógł. Powiedział mi, że warto ich wpisać, bo sobie poradzą. Jeśli o to chodzi, to nie jestem przekonana. - chciałam się jakoś obronić.
Remus roześmiał się głośno.
- Nie o to chodzi. Dobrze wybraliście, ale podoba mi się, że w końcu się też dogadałaś z panem Ronaldem. Wiem, że mieliście jakieś problemy z kontaktem między sobą.
- Tak, mieliśmy. - przyznałam.- Ale już nas nie dotyczy ten problem, bo dogadaliśmy się.
- Dobrze. Przyjmuje listę, ale uważam, że panna Ginny nie powinna się tutaj znajdować i skreślę ją. Ma natłok nauki i nie potrafi sama sobie poradzić z obowiązkami szkolnymi. Nie da rady.
- Niech będzie. - zgodziłam się i lekcja dobiegła końca. Uczniowie wylali się na korytarze szkoły, więc zrobiłam to samo.Siedząc przy kolacji w wielkiej sali, zastanawiałam się co robi i gdzie jest Draco. Przecież nie mógł zniknąć tak po prostu, żeby nikt tego nie zauważył.
Od razy wstałam z miejsca, kiedy zauważyłam, jak Blaise Zabini wchodzi do sali.
- Blaise! - podeszłam do niego, a chłopak zaczął przede mną uciekać.
- Poczekaj! - spróbowałam jeszcze raz, ale ciemnowłosy nie chciał mnie słuchać.
- Blaise, no musze się dowiedzieć!
- Odpuść sobie. On nie chcę najwidoczniej z tobą rozmawiać, ani cię widzieć. Ile jeszcze razy będziesz próbować?- odwrócił się w moją stronę, stając tak, że wpadłam na niego.
- Muszę z nim jeszcze porozmawiać. - dodałam szybko.
- Mam tego dosyć. Ja nie wiem gdzie jest i co się dzieje, ale to jest męczące, rozumiesz?
- Blaise...
- Nie. Złotko, to koniec. Wy już nie jesteście razem i nie będziecie. Daj sobie spokój.
- Złotko? - zaśmiałam się.
- Rób co chcesz, ale nie mieszaj mnie w to.
Myślałam, że to już koniec rozmowy, bo chłopak się oddalił, ale usłyszałam jak z kimś rozmawia.
Poszłam do końca korytarza najciszej jak potrafiłam.
-Możemy w końcu udać się do niego? - zapytała jakaś dziewczyna. Nie poznałam ją po głosie, ale wiedziałam, że musi być ślizgonką.
- Już, już. Draco jeszcze nie dotarł do domu. Był z ojcem na spotkaniu z Czarnym Panem. - stwierdził Blaise.
- Okej, to daj mi dziesięć minut i będę gotowa.
Wychyliłam się lekko zza ściany, a dwójka stała trzymając się za ręce. Nie mogłam ukryć zdziwienia, tym samym zdradzając swoją pozycję.Przyznaje się bez bicia, że nie wyszedł mi ten rozdział. Mam nadzieję jednak, że nie zniechęci was on do dalszego czytania.
Miłego dnia, promyczki.
CZYTASZ
Kim jestem? | Draco Malfoy |
Fanfic- Jak mnie nazwałaś? - Zapytał zdenerwowany, ale jakoś się tym nie przejełam. - Pokraką? Bo kim innym możesz być? - Zakpiłam z niego, tak jak to mam w naturze. - Pożałujesz tego, szujo! I odszedł... Historia należy do Draco i uroczej siedemnasto...