🔹 26 🔹

4K 195 18
                                    

Dowiedziałam się, że Hermiona została przeniesiona do skrzydła szpitalnego, tak jak paru innych uczniów. Byli w złym stanie, ale najbardziej ucierpiała młoda czarownica pierwszego roku.
- Dobra. To chyba całkiem dobry moment, żeby wytłumaczyć mi o czym mówiła twoja koleżanka.
- Tonny mówiła o mojej przeszłości. Draco, możemy porozmawiać o tym później? Teraz chce ją znaleźć. - Powiedziałam wstając z kanapy. Siedziałam w pokoju ślizgonów.
- Niech ci będzie, ale ta rozmowa nas nie ominie. Wiesz o tym.
- Wiem, ale po prostu nie teraz. - westchnęłam cicho.
- Nie mogła daleko uciec. Mówiła, że będzie gdzieś w szkole, bo chce jeszcze z tobą porozmawiać z tego co wiem.
- Ona mnie wkurza. Coraz bardziej teraz. - zaśmiałam się i pomyślałam sobie, jak to było, kiedy byliśmy młodsi.
Miałam wtedy 11 lat, tak samo Tonny.

- No dalej. Mów mi teraz! - krzyknęła ruda dziewczynka do chłopca, który leżał na trawie i płakał.
- Tonny, ale ty wiesz, że ja nie mam pojęcia, gdzie tata trzyma swojego gryfa. Nie mówi mi o takich rzeczach, bo jestem tylko dzieckiem. Boi się o mnie. - tłumaczył się Peter Roustrow. Chłopak ma 13 lat. Jest od nas starszy, a zawsze się nas bał.
- Masz się tego dowiedzieć! Ja chce się nim przelecieć!
- Ale nie wolno. - Peter nadal płakał, jak mała dziewczynka, której jakiś łobuz zabrał słodycze.
- Jaka baba. - usłyszałam nagle głos Ferna, który szedł w naszą stronę.
- Co ty tutaj robisz? Mama kazała ci siedzieć w domu! Masz karę! - Tonny jak najszybciej chciała wysłać brata do domu.
- Oj siostra, mama poszła na małe zakupy i zostałem sam, więc przyszedłem do was. - wytłumaczył nam.
- Fern, weź swoją siostrę i koleżankę! - mały blondyn zaczął głośniej płakać.
Fern tylko się głośno zaśmiał i rzucił w niego kamieniem.
- Chodźmy. Chcę znaleźć jakieś zwierzę, które można pomęczyć.

Ruszyłyśmy razem z nim do małego lasku, który znajdował się obok naszej wioski. Wszędzie było pełno drzew, zwierząt, dlatego nie mieliśmy problemu ze znalezieniem małego ptaka, którego chłopak wykończył.
Nic nowego.

- Kurwa, Tonny gdzie jesteś? - zapytałam sama siebie, a raczej różdżki, którą trzymałam w ręce. Po chwili usłyszałam głos.
- Tutaj. - powiedziała ruda wychodząc z jakiejś sali. - Szukałam sobie jakiegoś ciekawego zajęcia tylko, bo strasznie się nudzę.
- Kobieto, nie możesz tak sobie po prostu chodzić po szkole, bo ktoś cię znajdzie! - Draco bardziej bał się o Tonny, niż ona sama, czy ja.
- Zluzuj gacie, blondyn. - powiedziała dziewczyna i ruszyliśmy do mojego pokoju, żeby tam na spokojnie zamienić parę słów. Draco widocznie nie mógł się doczekać i jak tylko weszliśmy do pokoju, usiadł na łóżku i czekał na wyjaśnienia całej sytuacji.

Nie wiem, czy ten rozdział jest ok. Co myślicie?

Kim jestem? | Draco Malfoy |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz