~41~

2.1K 126 8
                                        

Siedzieliśmy w pokoju, a ludzi ciągle było więcej i więcej. Po czasie przyszły bliźniaczki, Seamus i paru innych ludzi.
- Myślicie, że coś się serio wydarzy tej nocy? - zapytała Hermiona. Była już zmęczona, a było parę minut po północy. Dziewczyna leżała właśnie u mnie na łóżku i mrużyła oczy.
- Chyba... Jeśli to co mówił Fern... - nie było mi dane dokończyć, ponieważ usłyszałam huk na korytarzu, albo na dole. Nie byłam do końca pewna.
- Co to? - zapytała Ginny i pobiegła do drzwi. Złapała klamkę i wyszła do salony gryfonów.
Wszyscy zerwaliśmy się za nią i po chwili znajdowaliśmy się już na korytarzu szkoły, który był całkowicie pusty.
- To czasem nie dochodziło z zewnątrz? - dał nam pomysł rudy, więc wszyscy razem pobiegliśmy do schodów. Nie zajęło nam to dużo czasu.
- Celina, uważaj! - usłyszałam Rona i chwilę później leżałam na zimnej podłodze, a on na mnie.
- Co jest?! - zdecydowanie nie było to coś to chciałam zrobić.
Spojrzałam za siebie, kiedy już się podniosłam, a moim oczom ukazało się dwóch śmierciożerców. Byłam lekko wystraszona, ale nie przejmowałam się tym. Wyciągnęłam różdżke z kieszeni szaty i uniosłam ją na wysokość nosa.
- Nie zbliżaj się. - ostrzegłam.
- Bo co? Grozisz mi? Myślisz, że się boję dziecka? - zaśmiał się, a raczej wyśmiał mnie.
- Nie lekceważ jej. - dodał Ron i złapał moją dłoń, a ja ścisnełam jego dłoń jeszcze mocniej, ciągle trzymając różdżke wycelowaną w obu przeciwników.
- Quello! - usłyszałam, ale nie obejrzałam się. Nie spuściłam wzroku z tych dwóch. Dobrze wiedziałam kto mnie wołał i wiedziałam, że nic mi się nie stanie. To tylko Dracon.
- Malfoy, znasz ją? - zapytał wyższy mężczyzna o czarnych, jak smoła, włosach. Miał ciemne oczy, ale nie potrafiłam ocenić ich koloru, bo było za ciemno.
- Chodziłem tutaj do szkoły. Czego się spodziewałeś? Połowę tych uczniów tutaj znam! - warknął w jego stronę, po czym stanął obok niego. Wtedy w jednej sekundzie spojrzał na mnie i na ręce moje i Rona. Były splecione, ale to raczej ze strachu.
- Aha. - powiedział cicho i zamknął na chwilę oczy. Nie wiedziałam co się dzieje. Czemu taki był? Pierw mnie całuję, później odpycha, pojawia się i patrzy na mnie, jakbym była jego własnością,a nie jestem. I dodatkowo jest na mnie zły? To się nie trzyma kupy.
- Serio? - zaśmiał się gardłowo i wycelował różdżką w moją stronę. Zdziwiłam się, ale nie czekałam długo i zrobiłam to samo. Rzuciłam zaklęcie obezwładniające i rzuciłam się do ucieczki. Ron biegł zaraz za mną. Teraz nie trzymałam jego dłoni. Teraz tylko w głowie trzymałam Draco za ręke i mówiłam mu, jak bardzo go kocham, a jak mnie zranił. Czułam się słaba i wiedziałam, że nie jest to dobre.
Kiedy zobaczyłam Tonny i Fernando, od razu do nich podbiegłam.
- Nic ci nie jest, Tonny? - zapytałam, kiedy już stanęłam obok niej, a Ron za mną.
- Wszystko okej. A co z tobą? Wydajesz się być wystraszona.
- Spotkaliśmy Draco. - wytłumaczył krótko Ron. Dziewczyna tylko pokiwała głową i ruszyliśmy na zewnątrz, gdzie wszystko się rozgrywało. Było pełno czarodzieji z naszej szkoły, ale także śmierciożerców, którzy śmiali się za każdym razem, jak obezwładnili któregoś z naszych. Nie podobał mi się ten widok.

~~~

Jak się dzisiaj czujecie? Jak się spało? :)

Kim jestem? | Draco Malfoy |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz