Dziewczyna wstała i podeszła, aby podnieść notes. Spojrzała na mnie podejrzliwie i spytała:
- Zamierzałaś ukryć przede mną fakt, że mój brat odwiedził cię dzisiaj, kiedy mnie nie było?
Poczułam ucisk w gardle i żadne słowo nie uciekło przez moje usta.
- Super. Jesteś najlepszą przyjaciółką. Ja powiedziałam ci o Cho, chociaż obiecałam jej, że nikomu nie wygadam. A ty co? Nawet ukrywasz przede mną fakt, że mój brat do ciebie przychodzi? - była zdenerwowana i nie dziwiłam jej się. Też bym była zła, gdyby ona coś przede mną próbowała ukryć.
Nie jestem dobra w te klocki. Zawsze robię coś co kończy się źle i ja na tym cierpie, ale to tylko przez własną głupotę.
- Na litość, Celino... Odezwiesz się w końcu? Pogadasz ze mną o tym?! - krzyknęła, a na wtedy zrozumiałam, że nie żartuję. Nie zamierzała mi darować tego.
- Celina, ja do ciebie ciągle mówię, a ty mnie zlewasz. Nie uważasz, że to niesprawiedliwe?
- No... - wyjąkałam w końcu, ale to nic nie dało, gdyż dalej nie miałam siły by mówić.
- No? I co dalej? Tyle masz mi do powiedzenia? - zmrużyła oczy i spojrzała w dół.
- Ile lat się przyjaźnimy? Ile razy cię zawiodłam odkąd jesteśmy blisko? - zapytała, a ja dalej nie mogłam udzielić jej odpowiedzi na którą zasługiwała.
- Byłam dla ciebie zła? Robiłam coś nie tak? - dodała znowu.
Jakie to cholernie złe uczucie mieć gule w gardle i nie móc wydusić z siebie słowa, ani jednego.
Byłam zła na siebie, że ukryłam to przed nią. Pierwszy raz coś przed nią ukryłam.
Mówiłam jej kiedyś o każdej rzeczy, nawet najmniejszej, ona mi także.
Co się ze mną dzieje?
-Czyli nie będziemy rozmawiać? - westchnęła zrezygnowana i odłożyła notes na mój stolik mocny.
- Oddaj mu go, jak znowu się potajemnie spotkacie i nie będziesz zamierzała mi o tym powiedzieć. - powiedziała i położyła się do łóżka. Tym razem zamknęła oczy i bardzo szybko udało jej się zasnąć. Nie mówiła nic więcej, po prostu poszła spać. Odwrócona tyłem do mnie. Nie mogłam nic poradzić na to.***
POV. TONNY.
Wstałam bardzo wcześnie rano, aby uniknąć kontaktu z Celiną. Zawsze to ja wstawałam wcześniej, więc nie było problemu. Dziewczyna spała, a raczej wisiała na swoim łóżku.
Podeszłam do niej i poprawiłam ją bardzo delikatnie, aby jej nie obudzić, po czym udałam się na dół do wielkiej sali, gdzie odbywało się wczesne śniadanie.
Dzisiaj na dole było mało osób. Parę krukonów, jedna puchonka, żadnego gryfona ani ślizgona i jeszcze ja.
Nie należałam do żadnego domu, bo nie należę do tej szkoły, a profesor Dumbledore trzyma mnie tutaj nie wiem z jakiego powodu. Może chce bym była po ich stronie w bitwie? Nie mam pojęcia, ale zostałam tutaj ze względu na przyjaciółkę.
Dzięki tej szkole poznałam także Cho, która właśnie weszła do sali i kiwneła na mnie głową. Chciała, żebym wyszła na korytarz i zapewne z nią porozmawiała. Tak też zrobiłam i po paru sekundach byłyśmy już same na pustym korytarzu.
- Tęskniłam za tobą. - powiedziała to bardzo cicho, mimo tego, że byłyśmy całkiem same. Nadal się bała tego jaka jest. Nie była może pewna, czy coś serio czuję, czy jej się tylko wydaje, bo nadal tęskni za swoim chłopakiem, który nie żyje?
- Ja za tobą.- odpowiedziałam krótko i zamknęłam się. Patrzyłam ciągle na swoje buty, które były już bardzo zniszczone przez czas. Wiele przeżyły.
- Co się dzieję? Źle wyglądasz. - oznajmiła, a ja westchnęłam. To chyba nie jej sprawa, ale w końcu jak się z kimś jest, to nie wolno mieć tajemnic.
- Sprawa z Celiną i moim bratem nie daje mi spokoju. Bardzo słabo spałam tej nocy. To wszystko. Nie musisz się niczym martwić. - odpowiedziałam jej i przytuliłam, jak najczulej potrafiłam.
- Nie martw się. Wszystko się wyjaśni. - szepnęła mi do ucha. Wtedy poczułam się lżej. Dobrze, że ją mam.~~~
CZYTASZ
Kim jestem? | Draco Malfoy |
Fiksi Penggemar- Jak mnie nazwałaś? - Zapytał zdenerwowany, ale jakoś się tym nie przejełam. - Pokraką? Bo kim innym możesz być? - Zakpiłam z niego, tak jak to mam w naturze. - Pożałujesz tego, szujo! I odszedł... Historia należy do Draco i uroczej siedemnasto...