Nadszedł dzień koncertu! Ekscytacja wręcz rozsadzała mnie od środka. Zresztą nie tylko mnie.
Razem z dziewczynami umówiłam się po lekcjach u mnie w domu, by pomóc im w podrasowaniu strojów na koncert. Trzeba było w końcu zajebiście wyglądać.
Jak wychodziłam ze szkoły natknęłam się na dość ciekawą scenę.
Anthony kłócił się z Victorią. Zdziwiłam się, że w ogóle ze sobą rozmawiają. Anthony był naprawdę wkurzony. Byłam od nich w sporej odległości ale widziałam żyły na jego szyi. Wymachiwał gwałtownie rękami i krzyczał. Victoria stała spokojnie by w końcu wyśmiać mu się prosto w twarz. To na chwilę zbiło go z tropu. Dziewczyna zaczęła krzyczeć na niego tym swoim skrzekliwym głosem. Nic jednak nie zrozumiałam z tego co mówili. Przekrzykiwali się wzajemnie. Byli tak sobą pochłonięci, że mnie nie zauważyli. Postanowiłam się ztamtąd dyskretnie ewakuować. Miałam ważniejsze sprawy na głowie.
Dziewczyny przyszły punktualnie. Od razu udałyśmy się do mojego pokoju.
- Ratuj nas! - Powiedziała teatralnie Sophia.
- Przecież dobrze wyglądasz. - Zauważyłam.
Na różową sukienkę ubrała czarną ramoneskę. Włosy miała związane w kucyk i zwykłe czarne rajstopy. Do tego buty na niewielkiej platformie.
- Zaczekaj... - powiedziałam wyciągając z szuflady nożyczki.
- Co ty chcesz zrobić?! - Pisnęła.
- Uspokój się, bo utnę ci nogę - zagroziłam.
Podziurawiłam jej rajstopy. Wstałam patrząc krytycznym okiem na swoje dzieło. Sięgnęłam po gumkę i rozpuściłam jej włosy.
- No i teraz jakoś wyglądasz! - Uśmiechnęłam się zadowolona.
- Naprawdę? - Zapytała przeglądając się w lustrze.
Przytaknęłam.
Spojrzałam na Tegan. Czarna koszula i spodnie. I czarne buty.
- Wyglądasz jakbyś szła na pogrzeb. - Stwierdziłam.
- Zaradzisz temu jakoś? - Spytała.
Wzięłam swoją czerwoną koszulę w kratę i obwiązałam jej w pasie. Jedna rzecz a diametralnie odmieniła strój.
- To wszystko? - Upewniła się.
- Tak. - Powiedziałam.
- Powinnaś zostać stylistką. - Przyznała.
- Z twoimi ocenami to będzie najlepsze rozwiązanie - roześmiała się Sonia.
Spojrzałam na nią groźnie po czym wybuchnęłam śmiechem.
Z jej strojem nie musiałam się męczyć. Dziewczyna zachowała kilka ubrań z okresu, gdy słuchała jeszcze metalu. Ciężkie glany idealnie pasowały do podartych spodni i za dużej koszulki.
Mogłyśmy wychodzić. Ja przygotowałam się znacznie wcześniej. Wybrałam czerwoną sukienkę sięgającą do połowy ud. Jako dodatek wybrałam skórzane rękawiczki z odkrytymi palcami. Największy problem miałam z wyborem butów. Po dłuższym namyśle wybrałam te czarne na obcasie.
Mama Sophii zaproponowała, że nas podwiezie. No i dobrze, bo nie zamierzałam iść w tych butach przez całe miasto. W dodatku w taki ziąb.
CZYTASZ
Muzyka Zbuntowanych [W TRAKCIE POPRAWY]
Teen FictionWszyscy znają Rose z tego, że ma trudny charakter. Dziewczyna jest niezależna, uparta oraz otwarcie mówi to co myśli, chociaż nie zawsze jest to właściwe. Zawzięcie broni swoich poglądów, co nie podoboba się nauczycielom i niektórym przestawicielom...