Lodowate powietrze przyprawiło mnie o drgawki. Byłam pewna, że nie dojdę do domu. Zamglony wzrok utrudniał mi widzenie. Nagle zapomniałam jak się chodzi na obcasach. Większość uczniów już udała się do domów. Był już wieczór. Już nie czułam szerszeni. Nie czułam os. Czułam jak ostrze piły rozrywa mi serce. Ból, nienawiść, szok, złość, żal, smutek... Masa negatywnych emocji, które mogą doprowadzić do tragedii.
Jakimś cudem dotarłam do szkolnej bramy. Przytrzymałam się jej.
- Jesteś pijana? - Usłyszałam znajomy głos. Przez chwilę nie wiedziałam do kogo należał.
Rozejrzałam się. W moim kierunku zmierzała postać w klubowej kurtce.
- Anthony? - Wyszeptałam. Albo mi się tylko wydawało, że to powiedziałam. Przez moje usta nie był w stanie przejść ani jeden dźwięk.
- Brałaś coś? - Zapytał.
Czy naprawdę aż tak źle wyglądałam?!
Pokiwałam przecząco głową.
- Pomóż mi – poprosiłam. - Odwieź mnie.
Miał samochód. Mogłam bezpiecznie dostać się do domu.
- Nie. - Odpowiedział.
- Co? - Spytałam.
- Nie. Niech się tobą zajmie twój chłopak. - Wzruszył ramionami.
Serce zabolało mnie na myśl o Maysonie.
- Nie wiem o czym mówisz – wykrztusiłam.
Anthony roześmiał się. Był to nieprzyjemny śmiech.
- Nie rób z siebie idiotki jeszcze większej niż jesteś. Victoria mi wszystko powiedziała. Wiem, że ty i Mayson jesteście parą. - Powiedział.
Czułam jak odpływa ze mnie krew. Lód z powietrza przeniknął do moich żył i kości. Jeśli ta suka przyjęła sobie za cel by zniszczyć mi życie to właśnie jej się to udało! Nie daruję jej tego! Zabiję! Zamorduję!
- Anthony posłuchaj mnie... - Zaczęłam.
- Nie będę cię już więcej słuchał Rose! Nawet nie próbujesz zaprzeczyć! Byłem na koncercie. Widziałem jak Mayson wciąga cię na scenę. Śpiewa dla ciebie piosenkę i cię całuje. Na oczach całej kurwa szkoły! - Krzyczał.
Byłam w szoku.
- Wykorzystałaś mnie. Zrobiłaś ze mnie głupka. Prosiłaś abym udawał twojego chłopaka przed ojcem! Dałaś mi nadzieję, chociaż wiedziałaś, że i tak mnie nigdy nie pokochasz! Byłem w stanie dla ciebie zrobić wszystko! - Darł się.
- Pragnę ci przypomnieć, że sam się na to zgodziłeś! - Powiedziałam na swoją obronę.
I to tylko dolałam oliwy do ognia.
Anthony stał przez chwilę w milczeniu. Widziałam jak walczy ze sobą.
- I to była najgorsza rzecz jaką zrobiłem w życiu. - Warknął. - Po tym wszystkim co ci o sobie powiedziałem. O swoich problemach! Ufałem ci!
- Uspokój się! - Krzyknęłam na niego.
Nie będę się z nim kłócić. Jeszcze powiem o parę słów za dużo.
- Nie! Zabawiłaś się moimi uczuciami! Żałuję, że w ogóle przyszłaś wtedy na mecz! Łudziłem się, że mnie lubisz... Jakim byłem debilem. To co się wydarzyło w twoim pokoju nic dla ciebie nie znaczyło. Ja natomiast śniłem o tym po nocach! - Ton jego głosu sprawiał mi ból.
- Przestań! Nie mów tak! - Głos mi się załamał.
- Co? Prawda boli? - Parsknął śmiechem. - Tak bardzo nienawidzisz Victorii a wcale nie jesteś od niej lepsza. Obie jesteście siebie warte!
Zaczęłam się trząść ze złości, albo z zimna. Czułam jak lodowate igły wbijają mi się coraz głębiej w serce zamrażając je od środka.
- Nie waż się mnie do niej porównywać! - Wykrzyknęłam.
- Wiesz co? - Nachylił się do mnie by spojrzeć mi prosto w oczy. - Powinienem był cię zerżnąć kiedy tylko miałem okazję.
To był stary Anthony, którego znałam. Dupek i cham. W tym momencie moje serce stało się bryłą lodu.
Odszedł. Po prostu odszedł. Zobaczyłam jak wsiada do kabrioletu i odjeżdża z piskiem opon.
Drżałam. To nie Victoria zniszczyła moje życie. Sama je sobie zniszczyłam.
CZYTASZ
Muzyka Zbuntowanych [W TRAKCIE POPRAWY]
Teen FictionWszyscy znają Rose z tego, że ma trudny charakter. Dziewczyna jest niezależna, uparta oraz otwarcie mówi to co myśli, chociaż nie zawsze jest to właściwe. Zawzięcie broni swoich poglądów, co nie podoboba się nauczycielom i niektórym przestawicielom...