8.

2.7K 216 273
                                        


- Nie przyszedłeś.

Stwierdzenie padło z ust Louisa, kiedy w końcu udało mu się złapać Harry'ego podczas drugiej przerwy. Szatyn naprawdę liczył, że chłopak się zgodzi i wstał specjalnie wcześniej licząc, że zastanie go na tyłach szkoły. Szczerze się zdziwił, nie widząc go tam, bo prawda była taka, że Louis nie przewidział tego, że Styles mógłby się nie zgodzić. W końcu z tego układu to właśnie Harry miałby najwięcej korzyści. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

- Już ci mówiłem, że nie mam zamiaru brać udziału w twoim chorym pomyśle.

Brunet strącił rękę starszego kolegi ze swoich pleców i ruszył w stronę sali matematycznej. Nie chciał, aby Tomlinson za nim szedł. Nie potrzebował dodatkowych plotek, że jego i tego idiotę coś łączy. Może i bardzo poważnie rozważał jego propozycję przez noc, ale jednak doszedł do wniosku, że to nie przybliży go do Zayna.

- Czyżby okres ci się zaczął? Przestań pyskować i lepiej ustalmy wszystkie szczegóły. - Louis uważnie obserwował twarz chłopaka, próbując dorównać mu kroku. Nie było to łatwe zważywszy na jego małe nogi i tempo jakie narzucił im Harry, ale jakoś dawał radę.

- Nie. Mam ci to przeliterować? N-I-E. Tak ciężko wszystko do ciebie dochodzi?

- Nie mam problemu z dochodzeniem jeśli o to pytasz. - Uśmiechnął się bezczelnie i puścił oczko Harry'emu, który miał czerwone uszy ze złości. Bóg mu świadkiem, że nikt nie denerwuje go tak bardzo jak Louis Tomlinson.

- Poza tym naprawdę cię nie rozumiem. Zayn ma chłopaka, więc nie zwróci nawet na ciebie uwagi, jeśli dobrze się przy nim nie zakręcisz.

Zaraz po wypowiedzeniu tych słów, zatkał sobie usta dłonią. Od dziecka mu powtarzano, że był straszną gadułą, ale nigdy się z tym nie zgadzam. Nigdy, aż do dzisiaj.

- Ma kogoś? Powiedział ci?

Harry natychmiast stanął w miejscu, a w jego oczach pojawiły się łzy, które szybko odgonił, mrugając kilka razy. Czyżby chłopaki mieli rację? To nie możliwe, że nie zauważył tego, że Zayn się z kimś spotyka.

- Nie do końca. - Louis zaczął nerwowo pocierać kark. - Nie powiedział mi tego wprost, lecz jestem jego najlepszym kumplem i potrafię wyczuć rzeczy. - Dał mocniejszy nacisk na ostatni wyraz, patrząc na Harry'ego znacząco.

To co mówił było prawdą. Zayn, nawet mimo gróźb i tortur nie chciał mu nic powiedzieć. Jednak Louis nie jest idiotą, a swojego najlepszego kumpla zna jak własną kieszeń i wie kiedy coś jest na rzeczy. Może i miał też pewne podejrzenia kim jest ten tajemniczy chłopak umawiający się z Malikiem, lecz o tym wolał nie wspominać przy Harrym.

- Więc wychodzi na to, że gówno wiesz. I może nie mam pojęcia jakie miałbyś korzyści z tego twojego chorego planu, ale wiem, że nie mam najmniejszej ochoty na rozmowę z tobą. - Harry niemal wykrzyczał to wszystko Louisowi w twarz i zapewne hamowało go jedynie to, że byli w szkole. Szybko wiminął go, uderzając przy tym dość mocno w ramię i szybszym krokiem dotarł pod salę matematyczną.

🍑🍑🍑

Przez następne dwie lekcje, Styles starał się nie myśleć o Louisie czy też Zaynie. Chciał się po prostu skupić na nauce. I wszystko to mu się udawało, aż nie przyszła pora na lunch.

Gdy tylko lekcja się skończyła, Liam, tłumacząc się, że musi szybko znaleźć się w bibliotece, wyparował z jego pola widzenia. Harry zauważył jak chłopak nerwowo zachowywał się przez cały dzień, co nie było normalnym zachowaniem, a dodać trzeba, że Liam nie uchodził w szkole za osobę zrównoważoną. Dlatego nikt nie zauważył różnicy. Nikt oprócz Harry'ego. Zrobił mentalną notatkę, by porozmawiać z przyjacielem w najbliższym czasie o tym co się ostatnio z nim dzieje.

Niall zniknął chwilę potem. Gdy we dwójkę znaleźli się już przed stołówką, stwierdził, że zapomniał paru rzeczy z klasy. Poklepał Harry'ego po plecach i życząc mu smacznego, pobiegł w stronę klasy. Jednak co dziwne, nie do tej gdzie mieli lekcje, a na samą górę, gdzie znajdowały się nieczynne, puste sale, w których od dawna nie prowadzono lekcji.

I okej, Harry był pewien, że coś się dzieje. Nie wiedział tylko dlaczego nikt go nie wtajemniczył. Zamierzał po obiedzie porozmawiać z chłopakami, by wszystko wyjaśnić, bo to zaczynało się robić wkurzające.

Usiadł przy wolnym stoliku i zaczął jeść swój obiad. Zwykle przerwa mijała mu na rozmowach z Niallem, ale gdy go nie było, musiał mu wystarczyć internet w telefonie. Przeglądając tak portale społecznościowe, całkowicie przez przypadek usłyszał rozmowę jakiś dziewczyn siedzących za nim.

- Widziałyście jaką miał malinkę na szyji, gdy wchodził do szkoły. - Pisnęła jedna z nich, po czym odezwała się druga.

- Już od dawna wiedziałam, że Zayn Malik z kimś się spotyka. Ciekawe tylko kto to jest.

Harry nawet nie zauważył, że zacisnął dłonie w pięści tak, że jego knycie zbielały.

Louis miał rację.

Niebywałe, że to przyznał, lecz to prawda. Zayn się z kimś spotyka i Tomlinson miał rację mówiąc, że Harry nie ma teraz szans. Nie ma, chyba, że uda mu się wbić w towarzystwo Malika.

Styles zdecydowanie nie myślał, kiedy wstał od swojego stolika i pobiegł w stronę Louisa wchodzącego właśnie do stołówki. Złapał go za rękę i odciągnął w bok, by jego koledzy nic nie szłyszeli.

Szatyn chyba nigdy nie był w takim szoku.

- Zgadzam się. - Było jedynymi słowami jakie wypowiedział Harry patrząc ostro w oczy Louisa.

Skąd mógł jednak wiedzieć, że popełnia właśnie jeden z najgorszych błędów w swoim życiu...

🍑🍑🍑

Witajcie! 💙💚

Zamiast powtarzać przed egzaminem piszę kolejny rozdział 😂

Następny pojawi się koło soboty 💖

Wszystkim osobom piszacym w tym tygodniu egzamin życzę powodzenia!

Trzymajcie się! 💚💙

Complicated Love | Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz