32.

2.2K 188 105
                                    

NIE SPRAWDZANY!

Tydzień później

- Nie rozumiem, dlaczego karzesz mi tam iść. - Harry jęknął do słuchawki telefonu i jeszcze bardziej zakopał się pod kołdrą i stertą ubrań na łóżku.

- Ponieważ jesteś moim przyjacielem, a to urodziny mojej dziewczyny. Poza tym nie możesz całe życie spędzić w swoim pokoju. Nawet nie dajesz oznak życia. Martwimy się Harry.

- Niepotrzebnie. - Burknął.

- Po prostu wstań, ogarnij się, a ja będę pod tobą za piętnaście minut. - Oznajmił wesoło Irlandczyk nim zakończył połączenie.

Z zegarkiem w ręku, Niall dotarł pod dom Harry'ego dokładnie piętnaście minut później. Anne otworzyła mu z uśmiechem i zaprosiła na ciasto póki Harry nie zejdzie. Mimo, że byli już spóźnieni, kim byłby Niall, gdyby odmówił?

Usiedli we dwójkę przy stole, a blondyn pochłaniał już trzeci kawałek, kiedy Harry zszedł na dół. Nie zdziwił go widok jaki zastał. Niall był tu traktowany jak członek rodziny podobnie jak Liam i dosyć często wyjadał mu lodówkę.

Irlandczyk spojrzał na przyjaciela, który nie do końca wziął sobie jego radę do serca. Był pewien, że jedyne co zrobił Harry przez ostatnie piętnaście minut to było zmienienie koszulki na czystą i zamiana dresów na jakieś stare dżinsy. Włosy stanowiły osobny element żyjący własnym życiem, ale blondyn nie miał teraz czasu, by cokolwiek coś z tym zrobić.

- Będziemy się już zbierać, dziękuję za gościnę ciociu Anne. - Niall pocałował kobietę w policzek żegnając się. Już wcześniej wytłumaczył jej, gdzie zabiera jej syna. Na całe szczęście brunetka nie miała nic przeciwko nawet z tym, że Harry mógł nie wrócić na noc.

- Pół godziny i wracam do siebie. - Mruknął Harry, gdy siedzieli w samochodzie. Niallowi cudem udało się wybłagać rodziców, by dali mu kluczyki.

- I co potem? Ukryjesz się w swoim bunkrze?

- Louis będzie? - Brunet całkowicie zignorował przyjaciela i zadał pytanie, które zaczęło nurtować go odkąd dowiedział się o imprezie.

- Jacob wspominał, że wpadną na chwilę. - Niall udawał, że nie zauważył jak Harry wzdrygnął się na imię blondyna. W ostatnim czasie tak ciężko mu było rozgryźć swojego przyjaciela. Nie wiedział co siedzi w jego główce. Jeszcze nie tak dawno szalał na punkcie Zayna, a teraz Niall mógł przysiąść, że Styles zaczął czuć coś do Louisa. Pytanie tylko, kiedy to wszystko się tak zmieniło?

- Świetnie. - Brunet zacisnął usta w wąską kreskę i juz więcej nic nie mówił. Nie chciał psuć dobrego humoru przyjacielowi. Mimo, że był z blondynką niecałe trzy miesiące, Harry widział jak radosny stawał się w jej obecności. Nawet nie wiedział, że to możliwe skoro Niall na ogół był głośny, wesoły i było go pełno. Jednak wiedział, że to dla niego ważne tak samo jak dla dziewczyny i nie zamierzał robić scen.

- Harry, byłoby prościej, gdybyś powiedział co cię dręczy. - Horan westchnął spoglądając przejściowo na przyjaciela. Było mu go żal. Naprawdę pragnął jego szczęścia, ale dopóki ten przed sobą się nie przyzna czego tak naprawdę chce, nikt nie może nic zrobić.

- Nic mnie nie dręczy. Źle się czułem przez ostatnie dni i to wszystko. Nie masz się o co martwić. - Wysylił się na uśmiech, który nie przekonał Nialla ani trochę.

Harry'emu pozostało unikać Louisa. Nie chciał psuć jego szczęścia tym bardziej, że Jacob wydawał się być naprawdę sympatycznym chłopakiem. A Louis był Louisem , a brunet nic nie mógł poradzić na to, że w tym momencie tak bardzo chciał być na miejscu blondyna i być obok szatyna.

🍑🍑🍑

Hej 💙💚

Przyznaję się bez bicia, że ostatnio nie mam czasu na to opowiadanie, plus przez jakiś czas nie miałam telefonu = brak możliwości pisania :)) Więc bardzo, bardzo przepraszam :(

Jutro za to postaram się dodać kolejny, więc mam nadzieję, że mi wybaczycie xx

Dobranoc 💖

Complicated Love | Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz