Obiecany rozdział w dodatku troszeczkę dłuższy od poprzednich, więc liczę na dużą aktywność 😂❤🍑🍑🍑
Po złożeniu życzeń jubilatce, w zasadzie to już drugich tego dnia, Harry wpadł w taneczny wir. Cóż, z początku nie dokońca tego chciał. To była po prostu jakaś przypadkowa dziewczyna ciągnąca go na parkiet i brunet nie protestował dopóki nigdzie nie widział tych niebieskich tęczówek.
Uczucia nigdy nie były jego mocną stroną, dlatego tak ciężko było mu zrozumieć co dzieje się w jego głowie. Do nie tak dawna sądził, że nienawidzi Louisa, choć do tej pory nie potrafił tego uzasadnić, a teraz, kiedy jest w pobliżu Harry czuje się dziwnie nieswojo, chociaż z drugiej strony chciałby być jak najbliżej niego. Tak jakby Tomlinson był jego magnesem, jednak teraz szatyna ciągnęło do kogoś innego i Harry'emu pozostało to uszanować.
Po kilku szybszych piosenkach, zmęczony udał się do kuchni, by czegoś się napić. Znalazł tam już nieźle pijanego Nialla i jeszcze kilku kolesi, których kojarzył ze szkoły. Widać było, że całkiem dobrze się bawili i Harry przez moment zapragnął poczuć się jak oni. Zapomnieć o wszystkim. O tym całym huraganie w jego głowie. O Maliku i Tomlinsonie. O głodzie na świecie i wszystkich innych rzeczach.
Podszedł do nich i złapał za kubeczek z alkoholem, który przechylił od razu. Czuł jak nieprzyjemna w smaku ciecz rozgrzewa jego przełyk. Skrzywił się nieznacznie, ale wystawił dłoń po kolejną porcję. Chciał się upić tej nocy, by zapomnieć.
Niecałe pół godziny później razem z Niallem siedział na jednej z kanap w salonie w akompaniamencie głośnej muzyki i napalonych, klejących się do nich nastolatek. Dzielili między sobą butelkę alkoholu o śmiesznej nazwie, której Harry nie byłby w stanie teraz wymówić. Wątpił, że potrafiłby to zrobić nawet, jeśli byłby trzeźwy.
- I wtedy ona mi powiedziała, że mnie kocha, rozumiesz? - Niall czknął, upijając zaraz później kolejny łyk alkoholu.
- Co ty pieprzysz Niall? Jak to pizza powiedziała, że cię kocha? - Harry spojrzał z niedowierzaniem na przyjaciela. Dobrze, że był pijany i był w stanie słuchać tych bredni.
- Ty po prostu tego nie zrozumiesz! - Jęknął płaczliwie i brunet na prawdę przez chwilę myślał, że Irlandczyk może mu się tutaj zaraz rozbeczeć.
- Gdy powiedziałem o tym Alice, to stwierdziła, że jestem głupi, a potem mnie pocałowała, więc chyba nie jest tak źle. - Oparł głowę o ramię przyjaciela i na chwilę przymknął oczy.- Może następnym razem nie mów swojej dziewczynie, że ktoś wyznał ci miłość hm? Nawet jeśli to jedzenie, tak myślę.
- Myślisz, że ona mnie kocha? - Odezwał się po chwili Irlandczyk. Harry musiał na chwilę wytężyć umysł, by zrozumieć co chłopak do niego mówi. Zdecydowanie alkohol robił swoje.
- Ale pizza czy Alice?
I jak na zawołanie znalazła się przy nich dziewczyna. Widać było, że również już coś dzisiaj piła, ale zdecydowanie nie tyle co oni. Jednak to nie przeszkadzało jej, by zacząć się delikatnie obściskiwać z Niallem. Harry w tamtym momencie miał ochotę wejść w kanapę, zapaść się pod ziemię lub cokolwiek innego byleby tylko na to nie patrzeć.
Wodząc wzrokiem po tłumie natrafił na jeszcze wiele par. Niektórzy robili to samo co zakochani obok niego, inni po prostu tańczyli lub się przytulali. Harry pomyślał, że też by tak chciał.
I po raz pierwszy w tych wizjach nie widział Zayna obok siebie lecz kogoś zupełnie innego.
- Kocham Louisa. - Wyszeptał jakby sam do siebie.
- Co mówiłeś stary? - Zapytał Niall, gdy oderwał swoje usta od tych należących do dziewczyny siedzącej na nim.
- Kocham Louisa. - Powtórzył głośniej i pewniej. Na jego ustach pojawił się uśmiech i już po chwili stał na nogach.
- Ameryki to ty nie odkryłeś. Dowiadujesz się chyba jako ostatni. - Zaśmiał się blondyn, a jednym ramieniem otoczył blondynkę, która teraz tuliła się do jego torsu.
- Powiem mu to. - Zakomunikował.
- Yeah, masz rację. Zrób to. Widziałem jak kręcił się na górze przy pokoju dla gości.
Harry uradowany niczym dziecko pognał schodami na górę. Nie było to jednak takie proste jak się mogło wydawać. Alkohol robił swoje i w tamtym momencie brunet ledwo utrzymywał się na nogach. Jednak mimo to dotarł pod odpowiedni pokój bez żadnego bliższego spotkania z podłogą. No może jedynie z obręczą schodów.
Jednak otwierając drzwi nie przypuszczał zobaczyć czegoś takiego. Jego cała radość i energia wyparowały z momentem, gdy spojrzał na Louisa opartego o ścianę i Jacoba kleczącego przed nim z penisem szatyna w swoich ustach.
Poczuł jak robi mu się niedobrze. Zatrzasnął drzwi, czym zwrócił uwagę dwójki chłopaków, którzy jak oparzeni się od siebie odsunęli. Nie zwracał uwagi na innych ludzi.
Potrzebował powietrza, żeby oddychać
🍑🍑🍑
Hejka 💙💚
Ahhh ten Harry. Sam nie wie czego chce 😂
Co tam u was? Prawie połowa wakacji za nami. Co porabialiście przez ostatni miesiąc? 😂
Wszystkich, którzy jeszcze nie czytają, zapraszam do mnie na ff o wampirach " Come Die With Me", które oczywiście jest o Larrym 😂. Strasznie was tam mało :<
Dobrej nocy ♥

CZYTASZ
Complicated Love | Larry ff
أدب الهواةHarry odkąd pamiętał szczerze nienawidził Louisa. Nigdy też nie mógł sobie przypomnieć co takiego szczególnego szatyn mu zrobił. Tłumaczył sobie to tym, że Louis przyjaźni się z Zaynem - pierwszym i jedynym zauroczeniem Harry'ego. Pytanie jednak, cz...