Harry wyminął Louisa i wszedł tylnymi drzwiami do domu. Nie łatwo było mu wyminąć tych wszystkich ludzi, lecz jednak jakiś cudem mu się to udało i powoli zmierzał na górę. Był cały mokry i kapała z niego woda, jednak nie szczególnie się tym przejmował.Zayn sobie posprząta.
Głowę zaprzątały mu słowa tego chłopaka. Czy to możliwe, że Liam j Zayn się całowali? Byli razem?
To napewno dużo by wyjaśniało, ale Harry tego nie chciał. Nawet nie mógł sobie wyobrazić, że jego najlepszy przyjaciel mógłby go tak zdradzić, bo dla niego to byłaby zdrada.
Podkochuje się w Maliku odkąd go tylko zobaczył. Od razu zwierzył się z tego przyjaciołom i do niedawna tylko oni o tym wiedzieli. Teraz był jeszcze Louis.
Harry próbował odgonić od siebie te myśli. To nie było możliwe, by Liam mu to zrobił. Są przyjaciółmi.
Przystanął na chwilę na korytarzu chcąc jakimś cudem dowiedzieć się, które drzwi prowadziły do pokoju Zayna. Nie chciał wchodzić do każdego pokoju po kolei. Grzebać w rzeczach mulata również, jednak potrzebował nowych ciuchów.
Louis będzie mu się tłumaczył.
Nagle usłyszał czyjś jęk, a później krzyk. Podszedł bliżej tych drzwi, które prawdopodobnie prowadziły do łazienki. Ktoś coś mówił i wydawało mu się, że rozpoznał w tym głos Liama.
- Liam, Zayn jesteście tu? - Zapytał i sam nie do końca wiedział, dlaczego na myśl przyszedł mu również Malik. Przecież postanowił sobie, że co by nie było, to ufa Liamowi.
Przecież by mu powiedział, gdyby między nim a Zaynem coś było. Harry by zrozumiał.
Po jego słowach nastała cisza. Nie słyszał już żadnych jęków, ale za to, na jego policzkach powstały delikatne rumieńce. Uświadomił sobie na czym właśnie przyłapał jakąś parę i było mu po prostu głupio. W dodatku pytał o Liama i Zayna jak skończony idiota. Mógłby czasem pomyśleć przed odezwaniem się.
- Harry, tutaj jesteś. - Usłyszał głos za sobą, a gdy się odwrócił zobaczył Louisa.
Louisa, który wciąż był bez koszulki.
- Mówiłem, że idę po jakieś ciuchy.
- A wiesz, gdzie Zayn ma sypialnie? - Szatyn uniósł jedną brew do góry i Harry widział jak walczył z tym, by się nie uśmiechnąć.
Brunet miał mu już odpowiedzieć, gdy zza ściany usłyszeli głośny jęk. Oboje spojrzeli się wpierw na siebie, a dopiero później swój wzrok wbili w drewniane drzwi.
- Ja... uh... Po prostu chodźmy i im nie przeszkadzajmy. - Wyszeptał cicho, jeszcze bardziej niż wcześniej, zawstydzony Harry. Machał przy tym rękami i starał się nie patrzeć na Louisa.
- Wiesz kto to? - Również szeptem spytał Louis. Miał pewne swoje podejrzenia, ale gdyby były one trafne, brunet nie stałby tu tak spokojnie.
- Oczywiście, wszedłem im tam, podałem rękę, przywitałem się i wyszedłem. - Prychnął Harry patrząc na stojącego naprzeciw niego chłopaka spod byka.
- Skąd mam to niby wiedzieć idioto? Nie rozpoznaje ludzi po jękach.- Po prostu spytałem, nie musisz od razu gryźć. - Louis przewrócił oczami, a ręce uniósł do góry na znak kapitulacji. Nie miał ochoty na żadne słowne przepychanki.
- Gryźć to ja dopiero mogę zacząć. - Mruknął, ale szatyn już tego nie usłyszał.
- Chodź tu sieroto, zaprowadzę cię, żebyś mógł się przebrać. Później pogadam z Zaynem.
- W takim razie się ruszaj, bo też chcę jeszcze złapać Liama, a później odwieziesz mnie do domu.
- Tak szybko? - Louis nie krył swojego zdziwienia, bo w końcu byli tutaj niecałe dwie godziny, a Harry już chciał wracać.
- Nie mam ochoty na takie zabawy.
- Uh, ale ja bym jeszcze został. - Powiedział cicho szatyn jakby sam do siebie.
- Odwieziesz mnie i wrócisz, co za problem? - Harry westchnął głośno będąc zmęczonym. Czy ten chłopak zawsze musiał widzieć w czymś problem. Przecież nie mieszka tak daleko.
- Niby tak, ale dobra, nieważne. Przebierzmy się i możemy jechać.
🍑🍑🍑
HEJ! HEJ!♥♥♥
Przepraszam, że tak długo nic nie wrzucałam, ale ostatnimi dniami ciągle przysypiam i to wręcz cud, że dzisiaj coś wrzucam. Mogły też pojawić się błędy, które poprawię jutro, gdy będę choć odrobinę kontaktować.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, a ja postaram się napisać coś jeszcze w tym tygodniu ♥
Dobrej nocy ♥🌈♥

CZYTASZ
Complicated Love | Larry ff
FanficHarry odkąd pamiętał szczerze nienawidził Louisa. Nigdy też nie mógł sobie przypomnieć co takiego szczególnego szatyn mu zrobił. Tłumaczył sobie to tym, że Louis przyjaźni się z Zaynem - pierwszym i jedynym zauroczeniem Harry'ego. Pytanie jednak, cz...