28.

2.3K 187 69
                                        


Wspólne wyjście okazało się trudniejsze dla Harry'ego niż z początku myślał.

Siedzieli w piątkę przy okrągłym stole i oczywiście to brunetowi przyszło znajdować się naprzeciwko kochającej pary. Zayn i Liam nie robili nic wielkiego oprócz trzymania się za ręce, jednak mimo to Harry'ego kłuło coś w sercu. Przybrał na twarz uśmiech, ale w środku nie było mu wesoło. Myślał, że da radę, że już się ze wszystkim pogodził, a jednak tak nie było.

Podczas, gdy przy stole trwała zażarta dyskusja na temat filmu, który dopiero co skończyli oglądać, Harry zamknął się we własnym świecie, bawiąc się leniwie słomką od sheika.

Na ziemię przywróciło go szturchnięcie kolanem. Spojrzał w bok i napotkał wzrok niebieskich tęczówek. Przez chwilę miał wrażenie, że Louis patrzy na niego z troską, jednak szybko to minęło. Wysilił się na jeszcze jeden uśmiech, który posłał w stronę chłopaka. Szatyn nie wydawał się być przekonany, ale postanowił narazie zostawić ten temat.

- Zaraz wracam. - Rzucił wstając ze swojego miejsca i poszedł w stronę tolalet. Umył ręce, a twarz przepłukał zimną wodą.

Liam jest jego przyjacielem, da radę to zrobić.

Powtórzył jeszcze kilka razy, że nic nie czuje do Zayna i miał już wychodzić, gdy drzwi się otworzyły.

- Długo cię nie było i przyszedłem sprawdzić, czy wszystko w porządku. - Louis przechylił lekko głowę w bok i Harry skłamałby mówiąc, że nie wyglądał w tym momencie słodko.

Uśmiechnął się lekko, tym razem szczerze, słysząc troskę w jego głosie. Podszedł bliżej, sam nie do końca wiedząc dlaczego to robi. Dzieliło ich zaledwie kilka kroków i twarz szatyna nieco zmieniła swój wyraz. Wyglądał teraz jakby nad czymś głęboko myślał.

- Wszystko w porządku.

- Nadal coś do niego czujesz? - Od miesiąca nikt nie zadał mu tego pytania wprost. Wszyscy omijali ten temat, a Harry starał się po prostu zapomnieć. Tak miało być dla wszystkich lepiej.

- To nie jest takie proste Louis. Chcę dla nich jak najlepiej, a do Zayna nie czuję już tego co wcześniej. Musi to po prostu do mnie dojść, że się spotykają.

Louis już nic więcej nie powiedział. Przyciągnął Harry'ego do uścisku, a brunet nawet nie miał zamiaru się odsuwać. Było ciepło i przyjemnie. Przymknął oczy rozkoszując się tą chwilą. Zaciągnął się zapachem szatyna i właśnie w tym momencie chłopak się od niego odsunął.

- Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie już zły. Naprawdę nie wiedziałem, że się spotykają.

- Wiem i przepraszam, że cię ignorowałem i w ogóle za wszystko. Zachowałem się jak niedojrzały dzieciak.

- Cóż, to prawda. - Przyznał Louis i oboje zaczęli się śmiać.

- Myślę, że powinniśmy wracać zanim nasi przyjaciele pomyślą sobie Bóg wie co. - Harry przewrócił oczami wyobrażając sobie jakie teorie zdążył już wymyślić Niall pod ich nieobecność. Louis natomiast zabawnie poruszył brwiami, ale i tak dostał w brzuch łokciem bruneta.

- Nie powinieneś mnie bić, gdyż aktualnie jestem w ciąży spożywczej.- Powiedział śmiertelnie poważnie, gdy wychodzili z toalety. Harry nie mógł się powstrzymać i ponownie zaczął się śmiać przez co, gdy dotarli do stolika, otrzymali zdziwione spojrzenie od Nialla.

- Nie za dobrze wam gołąbeczki? - Zapytał blondyn czym zarobił uderzenie od Harry'ego w tył głowy.

- Śmiem twierdzić, że masz jakiś fetysz drogi Haroldzie. Nic tylko ludzi bijesz. - Stwierdził Louis, a młodszy chłopak tylko zgromił go wzrokiem i zaczął jeść swoje ciasto kompletnie go ignorując.

***

Hej, hej!

W następnym rozdziale pojawi się nowa postać 😏

A tymczasem miłej nocy kochani 💚💙

Complicated Love | Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz