48.

2.1K 161 116
                                        


Rok wcześniej.

- Mój boże! Mój boże!

- Co ty, egzorcyzmy odprawiasz? - Zapytał Niall z jedzeniem w buzi, więc trudno było go zrozumieć. Uniósł prawą brew wyżej, kiedy Harry wciąż popiskiwał i prawie skakał na tym starym, rozlatującym się krześle.

- Zayn do nas idzie! - Uśmiech na twarzy bruneta poszerzał się z każdą sekundą. Jego obiekt westchnień właśnie szedł w ich stronę. Harry zauroczył się w nim już w pierwszy dzień szkoły, a od tego czasu minęły już trochę ponad trzy miesiące i fascynacja mulatem wzrastała z każdym dniem coraz bardziej.

Liam tylko wywrócił oczami na zachowanie swojego przyjaciela. Uniósł wzrok jedynie na chwilę, by zobaczyć, że starszy o rok chłopak faktycznie idzie w ich stronę. Jego policzki pokryły się delikatnym rumieńcem, więc aby to zamaskować, poprawił swoje okulary i podparł policzki dłońmi. W ten sposób zakrył niechciane rumieńce i wrócił do czytania ich szkolnej lektury.

Zayn oczywiście nie był sam. Ramię w ramię szedł z nim Louis, który wyglądał na prawie równie mocno zadowolonego co Harry. Co chwila szeptał coś w stronę ciemnowłosego, a w odpowiedzi dostawał jedynie krótkie kiwnięcia głową.

- Cześć Harry. - Jako pierwszy odezwał się szatyn, który usiadł obok Stylesa. Biła od niego taka radość, że brunet nie miał serca ściągać ze swojego ramienia jego dłoni, którą niedawno tam położył.
- Hej Liam i Niall. - Zwrócił się również w kierunku pozostałej dwójki, ale wciąż nie odrywał wzroku od młodszego chłopaka.

Zayn jedynie wszystkim pomachał i delikatnie się uśmiechnął, a Harry miał ochotę go przytulić. Właściwie chciał to robić cały czas, więc to nie była żadna nowość. Posmutniał jednak nieco, kiedy mulat usiadł obok Liama, który natychmiast się odsunął. Zgarnął ze sobą książkę i uporczywie wpatrywał się w jej tekst. Jeśli ktoś uważnie, by go obserwował, śmiało mógłby stwierdzić, że czyta tą samą stronę już któryś raz z rzędu.

- Macie jakieś plany na Sylwestra? - Zapytał Louis, nawet na trochę nie przestając się szczerzyć. Niall spojrzał na przyjaciół. Jeden z nich uporczywie unikał wzroku Zayna, a drugi wręcz o niego błagał. Tak czy inaczej z tą dwójką był raczej marny kontakt. Westchnął cicho i po przełknkęciu tego co akurat miał w buzi, odpowiedział zgodnie z prawdą, że po prostu będą siedzieć w domu.

- Świetnie! Bo ja urządzam w tym roku małą imprezkę i pomyślałem, że fajnie by było, gdybyście wpadli.

- Ty też będziesz Zayn? - Harry od razu podłapał temat. Spojrzał na chłopaka czarująco, tym samym ignorując smutniejący wzrok Louisa.

- Taa, raczej tak.

- Raczej?

- O ile Tommo mnie nie wyrzuci z domu.

- Na twoim miejscu to zapytałbym się najpierw twojego chłopaka o zgodę. - Louis prychnął i oczywiście miał na myśli malinkę na jego szyji. Cała radość z niego gdzieś uleciała. To nie tak, że wyżywał się na Zaynie. Chciał po prostu pokazać Harry'emu, że nie ma u niego szans i mulat właściwie to akceptował. Sam miał zbyt miękkie serce, by powiedzieć temu młodemu chłopakowi wprost, żeby się odwalił. W końcu takich maślanych oczu nie da się przegapić. Może miał też inne powody niż złamanie serca temu dzieciakowi, ale o tym już nikt nie musiał wiedzieć.

- Ja, uh, nie mam chłopaka. - Powiedział zmieszany. Harry już chciał się odezwać, lecz przerwał mu głośny huk spowodowany zamknięciem grubej książki, którą jeszcze przed chwilą czytał Liam.

- Przepraszam. Pójdę już pod salę. - Wymamrotał i bardzo szybko zaczął zbierać wszystkie swoje rzeczy. Nie zaszczycił Zayna ani jednym spojrzeniem, dumnie trzymając głowę w górze. Niall zaczął się martwić. Chciał już iść za przyjacielem, ale wtedy Harry wciągnął go w jakąś rozmowę. Odpuścił, bo za niecałą minutę i tak miała być lekcja.

🍑

- Naprawdę nie wiem, czym ty się tak podniecasz. - Wyznał Liam, kiedy całą trójką znaleźli się pod domem młodego Tomlinsona. Nie wiedział, jakim cudem Harry'emu udało się przekonać go, by jednak przyszedł na tą imprezę. Liam nie był tym typem osoby. Dużo bardziej wolał domowe zacisze i dobrą książkę. W takich sferach czuł się swobodnie.

W dodatku zabolały go słowa Zayna. Jasne, nie byli razem, ale to wciąż bolało. Poczuł się w pewien sposób wykorzystany, w końcu jeszcze pare dni temu, oboje się do siebie bardziej zbliżyli i Liam sądził, że to co robili pewnego popołudnia u niego w domu sprawiło, że byli ze sobą blisko. Mylił się jednak i najwidoczniej dla Zayna nic to nie znaczyło. Dlatego właśnie nie chciał przychodzić na tą imprezę. Obecność mulata nie budziła wątpliwości, a Liam nie miał ochoty, by z nim rozmawiać, czy choćby oglądać. Musiał najpierw uporać się z tym co siedziało w jego głowie.

Harry zaś był podekscytowany jak nastolatka będąca przed koncertem swojego idola. Całą drogę męczył chłopaków opowieściami. Wielokrotnie używał argumentów, że starsze klasy, rzadko kiedy zapraszają na imprezy pierwsze roczniki. Nie zwracał uwagi na komentarze, że Louis zrobił to tylko dlatego, że się w nim zauroczył. W końcu to było niedorzeczne. Poza tym był Zayn, który był jego priorytetem. Po przekroczeniu progu domu, to właśnie mulata zaczął szukać, zostawiając przyjaciół w tyle.

- Oops. - Powiedział, kiedy nagle wpadł na kogoś. Spieszył się tak bardzo, że nie zwracał uwagi na innych.

- Hi.- Odpowiedział mu chłopak, a Harry spojrzał w jego błękitne oczy. Na ustach Louisa błąkał się mały uśmiech, a w prawej ręce trzymał czerwony kubeczek, zapewne z jakimś napojem wysoko procentowym. Całe szczęście, że trzymał go z dala , bo inaczej, by zderzeniu, ich białe koszulki zapewne by się pobrudziły.
- Zatańczysz Harry Stylesie?

Brunet spojrzał na niego niepewnie. Z jednej strony coś go ciągnęło w stronę Louisa. Mówiło idź i baw się dobrze. Jednak pamiętał też, że chciał znaleźć Zayna i spróbować się gdzieś z nim umówić. I to właściwie przeważyło.

- Um, może później. - Wymigał się niezbyt subtelnie. Blask w oczach niższego chłopaka osłabł, tak samo jak uśmiech. Pokiwał jednak głową w geście zrozumienia i pozwolił mu przejść.

Kiedy Harry wszedł głębiej, został otoczony przez masę ludzi. W pewnym momencie ktoś wcisnął mu w dłoń kubek z alkoholem, jednak po powąchaniu zawartości, odłożył go na najbliższy stolik.

Dostrzegł Zayna w tłumie sportowców. Ogarnął go lekki strach, bo jednak były to osoby o dwa, a nawet trzy lata starsze, a Harry'ego nikt nie kojarzył. Stwierdził więc, że poczeka aż mulat od nich odejdzie. Znudzony i całkowicie nie zainteresowany imprezą, usiadł gdzieś, gdzie jeszcze było miejsce i czekał.

To było strasznie nużące i tylko bawił się komórką. Po jakimś czasie Louis ponownie do niego podszedł z pytaniem jak się bawi. Ponowił również swoją prośbę o taniec, jednak i tym razem Harry go zbył.

Rozmawiając z szatynem, przegapił moment, w którym Zayn odszedł od znajomych i ku późniejszemu zdziwieniu bruneta, podszedł do Liama. Miał już właśnie iść w ich stronę, gdy nagle ta dwójka zaczęła kierować się na górę. Harry'emu wydało się to dziwne, jednak wiedział, że Liam mu o wszystkim jutro opowie. Tymczasem ponownie zaczął zabijać nudę poprzez przeglądanie  portali społecznościowych. Kiedy mulata nie było przez dłuższy czas, wstał z zamiarem znalezienia Nialla. W międzyczasie Louis ponownie znalazł się przy nim i także tym razem Harry go zbył.

Nawet nie wiedział jak bardzo będzie tego kiedyś żałował.

🍑🍑🍑

Heej 💙💚

Udało mi się naskrobać rozdział wcześniej jak w weekend, więc dodaję

Miłego dnia ❤

Complicated Love | Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz