10.

2.6K 208 563
                                        


- Jemy dzisiaj obiad z Zaynem i Louisem.

- Dlaczego z nimi jemy? - Liam stanął obok kolegi, patrząc na niego sceptycznie. Nie był zadowolony z tego pomysłu.

- Ktoś powiedział obiad?

- Dlatego, że od wczoraj chodzę z Louisem. - Harry powiedział to tak cicho, że z początku bał się, że przyjaciele go nie usłyszeli. Nadal nie był pewny tego co się działo, a działo się bardzo szybko.

- Co?! I mówisz nam o tym teraz?!

Niall zachłysnął się wodą i Liam musiał go klepać po plecach. Starał się też nie zwracać uwagi na krzywe spojrzenia przechodzących osób, bo jednak zachowywali się dosyć głośno. Mimo to i tak większość spojrzeń była kierowana w stronę Harry'ego, który wydawało się, że tego nie zauważał.

- To samo jakoś tak wyszło i mówię wam teraz, no nie?

- Ale chodzisz z nim tak na niby, czy może ...

- Oczywiście, że na niby Niall! Jak możesz insynuować coś innego?

- Nic już nie mówię. - Uniósł obie ręce do góry, a następnie we trójkę weszli do stołówki.

Harry całkowicie zbył pytające spojrzenia uczniów i z podniesioną głową ruszył do stolika przy oknie, które zawsze zajmowali Zayn, Louis i jeszcze kilku ich znajomych z drużyny.

Na całe szczęście dzisiaj razem z chłopakami siedział tylko Matt, więc spokojnie się zmieszczą. Harry wolał ominąć komentarze ze strony Louisa o tym, że brunet może usiąść na jego kolanach. A wiedział, że starszy jest do tego zdolny.

Nie widział Zayna dzisiaj przez cały dzień i nawet nie pamiętał, kiedy był tak blisko niego jak teraz. Nie mógł się napatrzeć jak koszulka, którą dzisiaj założył idealnie opina wszystkie jego mięśnie. Jak zwykle wyglądał idealnie.

Z otępienia wyrwało go uderzenie w brzuch od Nialla, a później ciepłe usta na jego policzku. Bardzo blisko ust.

- Cześć kochanie, właśnie mówiłem Zaynowi, że dzisiaj z nami zjecie.

Louis wyglądał jak mała, urocza kulka szczęścia. Aż od niego promieniowało dobrą energię. Uśmiechał się szeroko, przez co wokół jego oczu zrobiły się kurze łapki.

Harry również nie mógł powstrzymać uśmiechu.

Chłopcy przywitali się ze wszystkimi i brunet myślał, że zemdleje, gdy Zayn się odezwał. Miał taki piękny głos.

Niall usiadł obok Matta i pierwszym co zrobił było pytanie, czy zamierza zjeść swoje frytki. I tak właśnie skończył z dodatkowym jedzeniem.

Zostały jeszcze dwa wolne miejsca, jedno obok Zayna, a drugie na przeciwko, obok Louisa. Pierwszą myślą Harry'ego było, by usiąść obok swojego crusha, lecz ubiegł go Liam.

I Harry nie wiedział co się właśnie stało.

- Harry, nie stój jak słup, tylko siadaj przy swoim chłopaku. - Niall wypowiedział to zdanie z naciskiem na ostatnie słowo. Posłał mu jeszcze znaczące spojrzenie, by brunet w końcu się opamiętał.

Młodszy zajął wolne miejsce i spojrzał na Louisa, który jakby przygasł? Jednak zapewne tylko mu się wydawało.

- Jak było na lekcjach? - Zapytał szatyn, a Harry potrzebował chwili, by do niego dotarło, że zadane pytanie było skierowane do niego.

- Um...Dobrze, tak myślę. - Odchrząknął. Bo hej, oni raczej na co dzień nie rozmawiali na normalne tematy.
- A jak u ciebie?

- Też dobrze.

Gdy Louis odpowiedział, oboje wbili wzrok w swoje jedzenie. Jakby żaden z nich nie był głodny.

Obok Niall prowadził zażartą dyskusję z Mattem na temat koszykówki, ale Harry widział te ukradkowe spojrzenia w jego stronę. Jego przyjaciel jak zwykle chciał wszystko kontrolować, ale to akurat dobrze. Brunet wiedział, że Irlandczyk po prostu się o niego martwi.

Ciekawsza sytuacja była jednak po drugiej stronie stołu. Liam, ten sam, który rzadko się odzywał, gdy byli we trójkę oraz ten sam, który zawsze miał dystans do obcych, bez skrupułów prowadził ożywioną rozmowę z Zaynem. Co chwila ta dwójka wybuchała głośnym śmiechem. W pewnym momencie brunet zauważył jak mulat kładzie rękę za plecami Liama.

Harry'emu było słabo.

Jeśli wcześniej był choć odrobinę głodny, teraz to uczucie całkowicie wyparowało. Starał się patrzeć wszędzie tylko nie na dwójkę siedzącą przed nim. Był strasznym egoistą, skoro nie mógł znieść szczęścia innych.

I to był moment, jedna chwila, której jego mózg nawet nie zarejestrował, gdy odwrócił się w stronę Louisa i go pocałował.

Nie był to ani niewinny pocałunek, ani brutalny i namiętny. Jedynie wargi przyłożone do drugich. I to też nie tak, że Harry całował się po raz pierwszy. Miał wiele doświadczeń z chłopakami, a nawet dziewczynami, jednak teraz nie wiedział co robi.

Wszystkie rozmowy przy stoliku ucichły i każdy patrzył się na nich. Louis nie wykonał żadnego ruchu, tylko zamarł tak samo jak Harry.

I to był jedynie ułamek sekundy, gdy ich usta się zetknęły. Brunet pośpiesznie się odsunął, a później wybiegł z sali.

Z przyśpieszonym biciem serca zamknął się w jednej z kabin w łazience.

Co on narobił?

🍑🍑🍑

Heej 💚💙

No to co, mamy pierwszy pocałunek 😂

Jak wrażenia? A może macie jakieś sugestie? 🙈

Miłego dnia!

Complicated Love | Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz