13.

2.4K 204 262
                                        


Liam jęknął, gdy chłopak na jego kolanach się poruszył, ocierając się o niego. Wplątał dłonie w jego włosy, mocno za nie ciągnąć. Doskonale wiedział jak ten to lubi. Miał właśnie zacząć robić malinkę na obojczyku mulata, kiedy poczuł jego place majstrujące  przy zamku spodni.

- Zayn, poczekaj. - Powiedział z urywanym oddechem i zepchnął delikatnie chłopaka na bok.

Malik spojrzał na niego niezrozumiale i zaczął zakładać swoją białą koszulkę, którą Liam jeszcze parę minut temu z niego zerwał. Przejechał językiem po swoich lekko opuchniętych ustach i czekał na dalszy ruch szatyna.

- Nie możemy, nie teraz, przepraszam. - Schował twarz w dłoniach, unikając wzroku Zayna.

- Hej kochanie, co się stało? Zrobiłem coś nie tak?

Mulat zaczął się poważnie martwić, bo takie sytuacje się nie zdarzały. No może jedynie na początku ich znajomości, lecz wtedy Liam był tak bardzo zamknięty w sobie i tak bardzo uroczy, co Zayn całkowicie pokochał. Później chłopak zmienił się pod jego wpływem lub po prostu odkrył on jego drugą stronę. Tą bardziej gadatliwą i odważniejszą.

Od kiedy zrobili to po raz pierwszy, Liam nigdy jeszcze nie odmówił seksu. A w ich relacji było go sporo.

- Okłamuję przyjaciół, to mało?

- Już dawno ci mówiłem, że powinniśmy się ujawnić. Louis coś podejrzewa i ten twój irlandzki przyjaciel również. Myśli, że go nie widzę, gdy nas śledzi. - Prychnął, przypominając sobie sytuację sprzed kilku dni, kiedy chciał spotkać się z Liamem w bibliotece, a pomiędzy regałami znalazła się głowa Nialla.

Odchylił się do tyłu i oparł swój ciężar na dłoniach. Przyglądał się jak biały t-shirt idealnie podkreśla wszystkie mięśnie Liama. Chłopak wyglądał obłędnie, a Zayn tracił przy nim rozum.

Jedno jego słowo, a mulat był gotów zrobić dla niego wszystko.

Jeden gest, a padał przed nim na kolana.

Jedno spojrzenie, a wszystko wokół nich przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie.

- Nie rozumiesz, - jęknął - sęk w tym, że my nawet nie jesteśmy razem. Co mam im powiedzieć, że ze sobą sypiamy?

- To chyba nie jest dla ciebie zbyt wielką obrazą i przypominam ci, że to właśnie ty powiedziałeś, że nie bawisz się w związki.

Zayn wstał i podszedł do uchylonego okna. Na parapecie leżała paczka otwartych papierosów i zapalniczka.

Liam nie lubił kiedy palił.

Lecz najczęściej robił to, gdy był czymś zestresowany lub zdenerwowany. Wziął jeden papieros, który wsadził sobie między usta, jednak nie zapalił go. Wciąż miał w głowie słowa chłopaka

" Paląc to świństwo skracasz sobie życie, a tym samym pozbawiasz mnie możliwości spędzenia z tobą więcej czasu"

Chłopak zawsze widząc go z papierosem w ręku, po prostu podchodził do niego i mu go wyrzucał. Po którymś razie Zayn przestał się nawet sprzeciwiać.

- To było dawno, dobrze wiesz.

Podszedł do chłopaka i przytulił go od tyłu na co tamten cicho westchnął. Całe podniecenie jakie było tu jeszcze kilka minut temu wyparowało w mgnieniu oka. Jednak oni się tym nie przejmowali. Ważna była dla nich przede wszystkim obecność tego drugiego.

- Myślisz, że kiedyś im powiemy? Że będę mógł złapać cię za rękę na środku korytarza nie martwiąc się o innych.

Zayn zmarkotniał mówiąc to. Położył ręce na tych należących do Liama, które w tamtym momencie obejmowały jego brzuch.

Rozmarzył się myśląc o tym co mogłoby być. Jak to wszystko by wyglądało, gdyby tylko postanowili wyjść z ukrycia. Te wszystkie potajemne randki i spotkania, jedynie na początku w jakiś sposób go kręciły. Uważał to za fajne i ciekawe przeżycie, lecz teraz to wszystko go po prostu męczy.

Nawet po szkole nie mogą zachowywać się normalnie w miejscach publicznych, bo zawsze ktoś mógłby ich nakryć. Gdyby tylko Liam zechciał...

- Zabiorę cię w weekend na kolację. - Rzekł Payno, kładąc swoją głowę na ramieniu mulata.
- Chcę abyś się dla mnie ładnie przyszykował.

Mówił to z pewnym błyskiem w oku, który Zayn dostrzegł, gdy odwrócił się w jego stronę. Wyciągnął papieros z ust, a dłonie zarzucił na kark szatyna. Następnie pocałował go, oczywiście nie mógł darować sobie dołożenia do tego wszystkiego języka.

To było głośne i mokre. Całe szczęście, że nikt ich w tamtym momencie nie widział, bo Liam nie chciał, by ktoś inny oglądał jak zniszczony potrafi być Zayn i, że to on potrafi doprowadzić go do takiego stanu.

- Myślisz, że mógłbym cię namalować? - Zapytał Zayn, gdy cudem oderwał się od ust drugiego chłopaka.

- Myślę, że to wspaniały pomysł, kochanie

🍑🍑🍑

Rozdział z Ziamem specjalnie dla dupaalouisa 💓

Cieszycie się? Mam pisać więcej rozdziałów z samym Ziamem?

Dobrej nocy! ❤

Complicated Love | Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz