Complicated Love | Larry ff

34.

Następnego dnia wieczorem, siódemka nastolatków siedziała w swojej ulubionej kawiarni jedząc czekoladowe ciasto i rozmawiając o zbliżających się niebawem świętach, a tym samym o urodzinach Louisa. Harry nie powiedział Niallowi co stało się wczoraj, gdy poszedł szukać szatyna. Wątpił, by Niall pamiętał cokolwiek z wczorajszego wieczora. Wiedział też, że nie było szans, by dwójka zakochanych siedzących naprzeciw niego widziała go, dlatego nie poruszał tego tematu. Jako jedyny siedział zamyślony i prawie w ogóle się nie odzywał. Za każdym razem, gdy podnosił wzrok widział uśmiechniętego od ucha Jacoba i Louisa, który składał co chwilę małe pocałunki na jego twarzy. Byli w cholerę uroczy i to nie pomagało brunetowi. Nie mógł jednak odciąć się od przyjaciół, więc pozostało mu jedynie czekać aż to uczucie w jego brzuchu, które pojawia się za każdym razem, gdy widzi Louisa, po prostu minie.

- Zamierzasz urządzać jakąś imprezę na urodziny? - Zapytała uśmiechnięta Alice i spojrzała na Louisa. Bardzo szybko weszła do ich paczki, która jeszcze nie tak dawno zawierała jedynie Nialla, Harry'ego i Liama. Każdy ją polubił co było oczywiste, gdyż była naprawdę miłą, radosną i sympatyczną dziewczyną, a Niall nie mógł lepiej trafić.

- Właściwie to myślałem, żeby połączyć go z Sylwestrem. Święta i tak spędzam w domu, zresztą wy również. - Powiedział po chwili zastanowienia, a jedyne co zauważył Harry to była jego ręka, która przemieściła się ze stołu na kolano Jacoba. Westchnął cicho, a Liam siedzący najbliżej spojrzał na niego badawczo. Może i czasami mało się odzywał, ale zdecydowanie widział więcej niż ktokolwiek z nich.

A jeśli mowa o wzroku to zrezygnował z okularów na rzecz soczewek ku wielkiemu niezadowoleniu Zayna. Młodszy uważał, że wyglądał w nich dziecinnie i brzydko, a mulat wielokrotnie mu powtarzał, że tak nie jest, jednak nie zdało się to  na wiele. Jeśli Liam coś sobie postanowi to prędzej czy później dopnie swego.

- Już się nie mogę doczekać! - Krzyknął podekscytowany Niall.
- Uwierzycie, że do świąt został jeszcze miesiąc? Boże, tyle prezentów i jedzenia. - Powiedział rozmarzonym głosem, a blondynka siedząca obok pokręciła pobłażliwie głową i pogłaskała go delikatnie po włosach. Widać było jak blondyn lgnie do jej dotyku.

- Mój chłopak będzie taki stary. - Zaśmiał się Jacob i wytknął Lousowi język. Ten tylko spojrzał na niego morderczym wzrokiem, ale zmienił nastawienie, gdy dostał krótkiego buziaka w usta. Harry nie mógł się powstrzymać od wywrócenia oczami.

- Ja zawsze będę piękny i młody. - Powiedział i nikt nie odważył się zaprzeczyć.

- Ale jest jedna rzecz, którą będziemy musieli zrobić w Sylwestra. - Powiedział tajemniczo Zayn i każdy spojrzał w jego stronę.
- Trzeba w końcu umówić z kimś Harry'ego.

I każdy zgodził się z jego słowami. Cóż, każdy oprócz samego zainteresowanego. Jednak wymusił lekki uśmiech i przytaknął. Teraz co prawda nie miał na to najmniejszej ochoty, ale kto wie co będzie za miesiąc.

- Taaak, ale póki co zostawiam was samych. Mam pojutrze sprawdzian z biologii, a wiecie, że niezbyt sobie z tym radzę i muszę się pouczyć. - Powiedział i zaczął zbierać powoli swoje rzeczy.

- Może niech ci Louis pomoże. - Zasugerował Jacob. Harry walczył ze sobą, żeby się nie skrzywić na jego pomocny ton głosu.
- Jest w końcu rok wyżej i dobrze sobie radzi. Jak kochanie, pomożesz Harry'emu? - Zwrócił się teraz bezpośrednio do szatyna.

- Też myślę, że to dobry pomysł. Nie chcemy w końcu, żeby nasz biedny Harold został na drugi rok w tej samej klasie. - Poparł go Zayn i spojrzał znacząco na bruneta, a później na Louisa.

- Jeśli chcesz, możesz w takim razie przyjść do mnie jutro. - Powiedział po chwili szatyn nie brzmiąc do końca na przekonanego. Harry kiwnął powoli głową i udał się do wyjścia uprzednio żegnając się z każdym.

Miał przyjść jutro do Louisa.

🍑🍑🍑

Heej 💙💚

Korzystam z chwili wolnego czasu i staram się pisać jak najwięcej 😂

Jak myślicie, co może wydarzyć się jutro u Louisa? 😏

Miłego dnia! ❤