Rozdział 11

6K 170 10
                                    

Pov.Delaine


Po pysznym śniadanku wstałam w celu ubrania się. Podeszłam do wielkiej,białej szafy,z której wyciągnęłam obcisłe dżinsy z dziurami na kolanach,czarny T-shirt z białym nadrukiem ,,I'm princess. Problem?" , a pod to czerwona bielizna,która pasowała mi do moich czerwonych trampek. Ale o tym wiem już tylko ja.

Podeszłam do mojej małej toaletki,nałożyłam delikatny makijaż,a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyjęłam z szkatułki wisiorek w kształcie otwieranego serduszka,w którym znajdowały się dwa małe zdjęcia przedstawiające moją mamę z Nathanem na rękach i mojego tatę ze mną na rękach. Na wewnętrznej stronie drzwiczek serduszka widniał napis ,,together forever" . Uśmiechnęłam się sama do siebie a po moim policzku pociekła łza.

Kłamstwo...

-Skarbie-na dźwięk głosu,odwróciłam się w jego stronę mocno zaciskając ręce na wisiorku.

-Chciałem tyl...-już miał dokończyć,ale w momencie,w którym się obróciłam jego oczy z niewiadomych mi przyczyn stały się czarne. Obezwładniająco czarne. Jego całe ciało spięło się, a szczęka zacisnęła.

Podbiegł do mnie szybko porywając w zaborczy uścisk. Gładząc po plecach. Co było bardzo przyjemne.

-Ktoś. cię. skrzywdził.-wycedził przez zęby z takimi przerwami jakby kolejne słowa sprawiały mu niewyobrażalny ból.

-Nie, ja tylko...-przerwałam zastanawiając się nad właściwym doborem słów.

-Tylko co kochanie?

-Ja...tylko przypomniałam sobie o moich...rodzicach...

-Tęsknisz za nimi?

Rozpłakałam się na dobre. Wiem, że Shawn nie wiedział o mojej sytuacji, więc nie miałam podstaw by być zła na niego, o tak absurdalne pytanie, z którego on nie zdawał sobie sprawy.

-Od paru lat-wyszlochałam

-Proszę cie, zaraz mi wszystko opowiesz jeśli tylko będziesz chciała, ale nie płacz to strasznie mnie rani. Jestem silny, ale to ty jesteś moją największą słabością.

Podniosłam niepewnie głowę by spojrzeć mu w oczy. Patrzyliśmy się na siebie przez dłuższy czas. Ma piękne oczy, są o wiele ładniejsze gdy mają naturalny kolor-czekoladowy brąz. Oparł swoje czoło o moje nadal utrzymując kontakt wzrokowy...

Pov.Shawn

Wyszedłem z łazienki już przebrany. Na samą myśl o mojej kochanej przeznaczonej uśmiech sam ciśnie mi się na usta. Skierowałem się do naszej sypialni. Chciałem poczuć już jej ciepło i zapach przy swoim ciele. Ale też zaprosić ją na randkę. Jesteśmy sobie przeznaczeni a ja,jak kol wiek głupio to brzmi che poznać moją żonę i matkę moich przyszłych dzieci bliżej niż dotychczas.

-Skarbie-odwróciła się do mnie ze sztucznym uśmiechem. Uniosłem brwi zaciekawiony.

-Chciałem tyl...-przerwałem w momencie,w którym obróciła się do mnie całkowicie. Jej oczy były zaszklone, a policzki zaróżowione zapewne od płaczu. Automatycznie moje całe ciało się spięło, szczenka zacisnęła, a widząc strach mojej del stwierdziłem, iż oczy też zdąrzyły zmienić swój naturalny kolor.

Podbiegłem do niej porywając w zaborczy uścisk odgradzając drogę ucieczki. Zabije każdego kto ją skrzywdzi.

-Ktoś. cię. skrzywdził-wycedziłem wściekle przez zęby ciekaw odpowiedzi. Jej ciało jak na zawołanie całe się spięło. Resztkami sił hamowała łzy co mnie jeszcze bardziej dołowało.

-Nie,ja tylko...-przerwała jakby zastanawiając się jak dobrać słowa.

-Tylko co kochanie?-zapytałem łagodniej,aby jej nie wystraszyć.

-Ja...tylko...przypomniałam sobie o moich rodzicach...

Teraz jak o tym myślę faktycznie nie miałem okazji ich poznać. Widziałem ich tylko raz przez ułamki sekundy ale było to z dobre dwanaście lat temu.

-Tęsknisz za nimi?-po moich słowach Delaine rozpłakała się jeszcze bardziej. Zaskomlałem smutny widząc jej oczka.

-Od paru lat-wyszlochała

Kurwa! Shawn ty debilu! Czyli nie żyją...Zaopiekuje się moim skarbem. Już zawsze będzie szczęśliwa.

-Proszę cie,zaraz mi wszystko opowiesz jeśli tylko będziesz chciała,ale nie płacz to strasznie mnie rani. Jestem silny,ale to ty jesteś moją największą słabością.

Podniosła niepewnie głowę wpatrując się we mnie swoimi pięknymi niebieskimi oczami,wręcz błękitnymi. Są piękne,ona cała jest piękna. Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższy czas nadal utrzymując kontakt wzrokowy.

-Obiecuje że już zawsze będziesz przy mnie szczęśliwa księżniczko.

Nachyliłem się do niej by pocałować ją delikatnie,namiętnie i zaborczo w jej pełne malinowe wargi. Odwzajemniła pocałunek układając swoje smukłe dłonie na moim karku lekko ciągną za końcówki moich włosów za co mruknąłem w podziękowaniu i na oznakę przyjemności. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.

-Chciałem zaprosić cie na randkę. Zgadzasz się?-oczekiwałem z niecierpliwością jej odpowiedzi.

- Tak...z wielką przyjemnością pójdę na randkę z panem,Panie Mendes

Uśmiechnąłęm się szeroko na jej słowa i profesjonalny ton ,który w jej wykonaniu brzmiał nieziemsko i seksownie.

-W takim razie jestem niezwykle zaszczycony pani McCann

Uśmiechnąłem się jednym z tych najwspanialszych uśmiechów,które są zarezerwowane tylko dla niej.

-Kocham cię

-Kocham cię

Wtuliła się we mnie co było niezwykle urocze. Chwyciłem ją w stylu panny młodej i przenieśliśmy się na nasze łóżku,gdyż mieliśmy jeszcze sporo czasu do naszej randki,która jest już przygotowana. Ułożyłem się koło dziewczyny wtulając się w jej plecy,masując je na uspokojenie. Głowę umieściłem w zagłębieniu jej szyji,czując jej zapach warknąłem zaborczo,przyciągając ją jeszcze bliżej jakby było to możliwe. Zaśmiała się uroczo na ten gest,obróciła w moją stronę,ułożyła swoje delikatne rączki na mojej klatce piersiowej i z szerokim uśmiechem powiedziała:

-Nie bój sie,nie masz powodów żeby być zazdrosnym kocham cie, nigdy cie nie zostawie. Jestem cała twoja.

Uśmiechnąłem się szeroko w pełni szczęśliwy jej słowami i ....podniecony.

-To dobrze,bo tego nie zmieni nic i nikt. Ja też jestem cały twój.

Zarumieniła się wtulając we mnie. Szczęśliwy jak nigdy dotąd przytuliłem moje przeznaczenie,całują w czoło.




Witam kochane wilczki! Trochę długo mnie nie było, za co bardzo przepraszam! Książka ciągle jest korektowana,ale to na czym najbardziej mi zależało jest poprawione dlatego myślę, że niedługo powinnam skończyć... korektować :) Postaram się częściej wstawiać rozdziały zwłaszcza, że mam teraz wolne od szkoły *dab*

Do przeczytania!

Słów:929

~Saszka5628~
❤❤❤


Nikomu Cię nie oddam! Jesteś Moja! [s.m]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz