Pov.Delaine
Dziś są urodziny Shawna. Zaangażowałam prawie całą watahę w przygotowaniach do urodzin. Na razie jest ze swoim betą-Mike'em na mieście. Beta został we wszystko wtajemniczony. Załatwiają jakieś sprawy związane z domem, a on dostał za zadanie przeciągać wszystko ile się da. Mendes w ostatnich dniach spędzał ze mną bardzo dużo czasu, więc oprócz małych szczegółów jak tort,muzyka i lista gości nic więcej nie zdążyłam załatwić.
-Nie! Tort wjedzie z prawej!-Krzyknęłam do wilczyc już chyba po raz setny. Chcę,żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. To jego urodziny. Wszystko musi być idealnie.-Potrzebny mi Nigel i Sean,ktoś ich widział? Muszą przenieść te dwa stoły.-Wskazałam na rzeczy.
-Już jesteśmy Luno.-Przybiegli zdyszani i pochylili głowy.-Zajmiemy się tym.-Oznajmili i poprzenosili meble na lewą stronę.
-Okey,mamy parkiet.-Powiedziałam z uśmiechem kierując się do drzwi i otwierając je kolejnym gościom. Zaprosiłam nasze rodziny,znajomych i przyjaciół Shawna. Większość z nich jest z naszej watahy,ale są też tu ludzie nie posiadający nadprzyrodzonych zdolności,co jest trochę ryzykowne,ale sam fakt,że przygotowujemy wszystko teraz,gdy Shawn może wejść tu w każdej chwili jest ryzykowne.
-Będą za dziesięć minut!-Krzyknął Dean. Wszyscy jak na zawołanie poprawiali ostatnie szczegóły i jak to na urodzinach niespodziance po zgaszaliśmy światła i pochowaliśmy się w salonie.
Wszystko było już praktycznie gotowe. Muzyka gra,parkiet czeka,goście są i alkohole były już rozstawione. Wiedzieliśmy,że i tak się nie upijemy,ale jakoś nam to za bardzo nie przeszkadzało. Ważne,żeby był.
Znikąd koło mnie pojawiła się moja rudowłosa przyjaciółka i schowała się obok mnie za kanapą.
-Co właściwie kupiłaś Shawnowi?-Spytała ciekawa nie spuszczając ze mnie wzroku.
-To co większość dziewczyn by kupiła.
-Czyli?-Dopytywała mnie.
-Z dwa tygodnie temu pojechałam do galerii i kupiłam parę fajnych ciuszków.
-Nie mów,że kupiłaś bieliznę!-Krzyknęła podekscytowana. Walnęłam ją żartobliwie w ramię chcąc uciszyć.
-Tak,bieliznę. Seksowną bieliznę.
-O mój boże! Moja Del dorosła!-Ponownie krzyknęła,a nawet zaczęła tańczyć.
-Ally co ty robisz?-Zaśmiałam się i próbowałam uspokoić dziewczynę.-Zaraz zepsujesz całą niespodziankę!
-Oh,nie martw się,na pewno uda ci się jakoś pocieszyć Shawna.-Poruszała znacząco brwiami. Zaśmiałam się cicho.
-Ale ty głupia jesteś.
-Inaczej bym się z tobą nie dogadywała.-Zaśmiałyśmy się i od razu uciszyłyśmy gdy usłyszałyśmy kroki i przekręcanie klucza.
-Otwarte?-Zapytał zdziwiony poznając po głosie Mendes. Wszedł zaniepokojony szybko do pomieszczenia zapalając światło.
-Niespodzianka!-Krzyknęli wszyscy w śmiechu.
Zgodnie z waszą prośbą robię krótsze więc następny będzie niedługo. Liczę na waszą opinię.
Do przeczytania!
Słów: 361
~Saszka5628~
<3 <3 <3
CZYTASZ
Nikomu Cię nie oddam! Jesteś Moja! [s.m]
WerewolfOna- 17-letnia Delaine McCann. Zadziorna,piękna brunetka o niebieskich oczach. Unikatowa biała alfa zbuntowanych. On-20-letni Shawn Mendes. Zaborczy,opiekuńczy,przystojny i dobrze zbudowany chłopak o kruczo czarnych włosach i brązowych oczach. Alfa...