Pov.Shawn
Otworzyłem oczy i usiadłem na łóżku łokciami opierając się na materacu. Sięgnąłem ręką w stronę szafeczki nocnej gdzie znajdował się telefon. Siódma rano. Spojrzałem w prawo gdzie leżała piękna brunetka.A raczej powinna leżeć. To od razu mnie przebudziło.Zerwałem się z łóżka nerwowo rozglądając się po pokoju.
-Del!-krzyknąłem i czekałem nasłuchując.
-W łazience!-odkrzyknęła i po chwili wyszła z wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Wypuściłem z siebie nieświadomie trzymane powietrze i położyłem sobie rękę na sercu.
-Zejdę z tobą na zawał-powiedziałem poważnie i podchodząc wolnym krokiem do dziewczyny objąłem ją ramionami,opierając brodę na jej głowie.
-Strasznie boli mnie brzuch-odparła ze skrzywioną miną odsuwając się ode mnie.
Wracaj do mnie natychmiast!
-Brałaś tabletki?
-No pewnie,że tak-spojrzała na mnie lekko zirytowana.
-Połóż się,przyniosę ci coś ciepłego do picia.-odparłem i pocałowałem brunetkę w czoło.Uśmiechnęła się delikatnie i położyła się przykrywając kołdrą.
Wyszedłem zamykając drzwi za sobą i zszedłem na pierwsze piętro gdzie znajdowała się kuchnia. Po drodze kłaniały mi się niższe rangi.Większość kobiet Alf czy Lun za tym nie przepada,ale zdarzają się też i mężczyźni,którzy są przywódcami, a nie przepadają za tego typu oznakami szacunku.Ale wilki niższej rangi muszą się nas słuchać i szanować,większość Alf nie musi się domagać szacunku,można powiedzieć ,że dostajemy go z automatu. W genach mamy zapisane,że Alfa to najwyższa ranga,ciało automatycznie się spina,do mózgu dociera informacja o znaczącej wyższości rangi.Jakoś samo wychodzi.
Zaśmiałem się do siebie cicho.Chyba jestem nienormalny. Wchodząc zobaczyłem tą samą dziewczynę,z której śmiałem się na meczu przez jej zdecydowanie za duży biust. Próbowała ściągnąć prawdopodobnie kubek z najwyższej szafki. Podrapałem się nerwowo po karku. Podszedłem do dziewczyny i podałem jej kubek.
-Proszę-uśmiechnąłem się lekko,pochyliła głowę w oznace szacunku i usiadła przy barku.Wstawiłem wodę na herbatę,wyjąłem kubek i włożyłem do niego woreczek z malinową herbatą.
-Rzadko Alfa tu bywa.-Odwróciłem się w stronę,z której dochodził głos dziewczyny. Strasznie piszczy jak mówi. A myślałem,że to tylko taki stereotyp.
-Miałem ważniejsze rzeczy na głowie.
-Tą dziewczynę?-automatycznie się spiąłem.Blondyna zatrzepotała długimi rzęsami i uśmiechnęła się szeroko.Spojrzałem na nią groźnie,a uśmiech od razu szedł jej z twarzy.
-Dla ciebie to Luna i najważniejsza osoba tutaj.-Dziewczyna szeroko otworzyła oczy,usłyszałem jej szybkie bicie serca.-Jasne?!
-Tak Alfo-pochyliła głowę chyba nie do końca zadowolona.
-Co się dzieje?-obróciliśmy się w stronę schodów,na których stała moja piękna Del w mojej koszulce i szortach. Zeskanowałem ją wzrokiem,w których na pewno pojawiło się pożądanie. Podbiegłem do niej szybko zasłaniając swoim ciałem. Tylko ja mam prawo widzieć jej ciało.-Słyszałam krzyki.-oznajmiła schodząc po schodach,nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego.
-Jak ty chodzisz ubrana?! I czemu masz gołe stopy?! Chcesz się przeziębić?!-nie dając dziewczynie odpowiedzieć podniosłem ją w stylu panny młodej i posadziłem na blacie.Del zaśmiała się uroczo. Naciągnąłem jej bluzkę jak najmocniej do nóg.
-Uspokój się-chwyciła moją twarz w obie dłonie i nakierowała na swoją.Patrzyłem jej przez chwilę w oczy i namiętnie pocałowałem. Blondynka za nami odkaszlnęła cicho,oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy źli na dziewczynę.
-Co jeszcze?-warknąłem
-Jestem Jane-powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę.Podałem jej rękę i ścisnąłem trochę mocniej,nie żeby zrobić jej krzywdę,w końcu jest kobietą,ale tak,żeby "poczuła". Spojrzałem na nią groźnie.
-A ja jestem twoim alfą gówniaro,a ta piękna pani twoją Luną.Nie zapominaj z kim rozmawiasz. W nagrodę możesz dziś zająć się młodszymi wilkami.-Spojrzała na mnie wściekła posłała Del krzywe spojrzenie i odeszła wkurzona. Już chciałem iść za nią i pokazać jej gdzie jej miejsce,gdyby nie pewna mała istotka,która złapała mnie za dłoń.
-Daruj sobie, nie warto-powiedziała pewnie. Usłyszałem głośne ryki innych wilków.
-Co to było?-spytała nasłuchując.
-Spokojnie to tylko chłopaki skończyli trening.
Po chwili uświadomiłem sobie co to znaczy. Spojrzałem na drzwi przez,które zaraz mieli wejść spoceni i pól nadzy chłopcy, a potem na moją Del w krótkiej bluzce i szortach odsłaniających jej piękne nogi,później z powrotem na drzwi i jeszcze raz na Del. Ryknąłem głośno na drzwi i przerzuciłem sobie dziewczynę przez ramię uciekając do sypialni.
Odstawiłem ją w sypialni i spojrzałem na nią pytająco. Stała z założonymi rękami na piersi w "pozycji bojowej".
-O co chodzi?-zapytałem się.
-Pomijając fakt,że poczułam się jak worek kartofli,o czym zapomniałeś?
Zastanowiłem się chwile patrząc w dalszym ciągu na brunetkę. Kuźwa. Walnąłem się ręką w czoło.
-Herbata.-powiedziałem zły bardziej do siebie niż do niej.
-No to leć-powiedziała lekko się śmiejąc i kładąc się na łóżku.
Zwariuje
Pomyślałem i wyszedłem z sypialni.
Dzisiaj krótszy rozdział. Chcecie czekać na rozdziały i dostawać długie czy dostawać kilka w całkiem małych odstępach czasu i krótsze? Czekam na opinię co do rozdziału.
Do przeczytania!
Słów:694
~Saszka5628~
<3 <3 <3
CZYTASZ
Nikomu Cię nie oddam! Jesteś Moja! [s.m]
WerewolfOna- 17-letnia Delaine McCann. Zadziorna,piękna brunetka o niebieskich oczach. Unikatowa biała alfa zbuntowanych. On-20-letni Shawn Mendes. Zaborczy,opiekuńczy,przystojny i dobrze zbudowany chłopak o kruczo czarnych włosach i brązowych oczach. Alfa...