Rozdział 39

2.9K 112 9
                                    

Pov.Shawn

Nie wiedziałem co się dzieje. Nie docierało do mnie,że moja Del może mieć tak potężne moce. Patrzyłem jak odchyla głowę,a kilka łez spływa po jej delikatnej skórze. Czy to ją bolało? Jeśli tak robiła ta ostatni raz.

 Fakt,że była blisko tego faceta doprowadzała mnie do szału. Jestem o nią naprawdę zazdrosny,a to,że jest tak kurewsko piękna i seksowna wcale nie pomaga mi się uspokajać.

-Nie ma śladu,nawet małej blizny.-Lekarz wyrwał mnie z zamyśleń zachwycając się uleczoną ręką. Już powoli mnie wkurzasz gościu.

Podszedłem powoli do tej dwójki. Del spojrzała na mnie zamglonym wzrokiem. Coś jest nie tak. Uśmiechnęła się delikatnie i upadła na podłogę. W szoku patrzyłem na moją ukochaną.

-Zabije cię!-Warknąłem i z całej siły pchnąłem lekarzem o ścianę.-Módl się kurwa,żeby to było tylko omdlenie.-Krzyknąłem na niego obnażając kły i podnosząc Del z podłogi w stylu panny młodej.

-Przepraszam,powinienem ostrzec,że to zabiera bardzo dużo energii. Nic się nie stało,musi po prostu odpocząć.

-"Powinienem"? Co z ciebie kurwa za lekarz! Zabieram ją stąd,a ty lepiej dowiedz się więcej o jej umiejętnościach.-Wycedziłem i w nadludzkim tempie pobiegłem do naszej sypialni. Znalazł się kurwa lekarz.

Położyłem Delaine delikatnie na łóżku i usiadłem koło niej. Jest taka piękna,delikatna. Wiem,że muszę ją chronić przed całym światem. Na razie nikt nie może się dowiedzieć o tym co potrafi. To mogło by być dla niej niebezpieczne. Nie jedna wataha poszukuje wilków z wyjątkowymi umiejętnościami przewyższającymi możliwości wilkołaka.

Położyłem rękę na jej policzku głaszcząc go delikatnie.

-Zaopiekuje się tobą księżniczko.Obiecuje ci. Jesteś bezpieczna.-Szepnąłem całując ją dłużej w czoło.-Przebiorę cię,tylko proszę nie zabij mnie za to jak się obudzisz. Wstałem do szafy po swoją koszulkę i położyłem ją na łóżku. Uwielbiałem ją w moich rzeczach. Całą ją uwielbiam. Ostrożnie rozpiąłem jej spodnie cały czas patrząc czy się nie budzi. Zdjąłem je razem ze skarpetkami zostawiając w bieliźnie.

-Jesteś piękna.-Powiedziałem całując jej policzek.-Ale pewnie wolałabyś,żebym nie dotykał cię w takich okolicznościach.-Uśmiechnąłem się blado zdejmując jej koszulkę i nakładając swoją. Delikatnie wsunąłem ręce pod jej koszulkę odpinając stanik. Gdy poczułem jej ciepłą skórę pod swoimi palcami myślałem,że wyjdę z siebie. Musiałem naprawdę się powstrzymywać,żeby jej nie rozebrać i nagiej okryć kołdrą. Ale ona musi czuć się przy mnie bezpiecznie i spokojnie. Nie chce wyjść na zboczeńca,który przekłada swoje potrzeby nad jej. Ona jest dla mnie najważniejsza.

Ściągnąłem całkiem jej stanik i nie patrząc na niego schowałem do szafy.Okryłem ją kołdrą i schowałem twarz w dłoniach. Siedziałem tak dłuższą chwile,gdy zza drzwi nagle ktoś zaczął krzyczeć.

-Alfo!-Szybko wyszedłem z sypialni wychodząc na korytarz.

-Co tu się dzieje?!



Przepraszam za błędy!

Do przeczytania!

Słów:408

~Saszka5628~

<3 <3 <3 



Nikomu Cię nie oddam! Jesteś Moja! [s.m]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz