Pov.Delaine
-Nie wiesz jak długo na to czekałem. Zaopiekuje się tobą maleństwo.-Powiedział czule głaszcząc mój policzek.Patrzyliśmy sobie w oczy jak zahipnotyzowani. Pomimo tego,że strasznie bałam się zbliżenia z jakim kol wiek mężczyzną po Jordan'ie,nie mogłam doczekać się tego dnia. Zawsze myślałam jak to będzie i nie mogłam uwierzyć,że naprawdę przeżyję w swoim życiu takie chwilę z chłopakiem,którego naprawdę kocham i wiem,że on kocha mnie. Czuje się o wiele pewniej,gdy mówi,że pomoże mi przez to przejść,i że mnie poprowadzi.Fakt,że to jedno z moich nie licznych zbliżeń,i to,że on jest o wiele bardziej doświadczony o dziwo nie napawa mnie takim strachem jaki kiedyś mogło by spowodować.
-Odpręż się kochanie,zajmę się tobą.-Brunet mruknął i delikatnie,niepewnie wręcz zaczął całować moje usta jakby bał się,że mnie skrzywdzi lub wszystko zepsuje. Pogłębiam pocałunek łapiąc go za kark i przyciągając bliżej,gdy wpycha swój język do środka pieszcząc podniebienie. Ugryzł mnie w dolną wargę zasysając ją na dłużej. Wypuściłam zduszony jęk,gdy jego ręka zjechała na moje udo blisko mojego krocza masując je i jeżdżąc ręką coraz wyżej. Sapnęłam odchylając głowę do tyłu przerywając pocałunek. Shawn przeniósł swoje rozgrzane wargi na moją szyję ssąc i podgryzając delikatną skórę. Nogami,które miałam oplecione na jego talii docisnęłam go bardziej do siebie. Pocałunkami zjechał na mój dekolt ręką masując odkrytą pierś.Wiłam się pod nim z przyjemności jaką fundował mi jego dotyk,nasze rozgrzane ciała. Rękę,którą miał na udzie zsunął na moją kobiecość pocierając ją przez materiał majtek. Westchnęłam drapiąc paznokciami jego umięśnione plecy.
-Kurwa,jesteś już cała mokra.-Warknął przy moim ucho i wpił się zachłannie w moje usta miażdżąc je swoimi wargami.
Shawn powoli zdejmował moje koronkowe stringi patrząc mi w oczy. Gdy byłam całkiem naga ściągnął swoje spodnie uprzednio odpinając niecierpliwie pasek. Przez cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku. Jego włosy były w kompletnym nieładzie,co tylko dodawało mu seksapilu.Oczy przepełnione pożądaniem obserwowały każdy mój ruch. Ściągnął swoje bokserki pokazując swoją nabrzmiałą męskość. Zachłysnęłam się powietrzem,gdy go zobaczyłam. Przecież to się we mnie nie zmieści!
Ułożył się na mnie delikatnie i splótł ze sobą nasze dłonie.
-Powiedz słowo,a przestanę.
-Nie skrzywdzisz mnie.-Powiedziałam pewnie i przyciągnęłam do siebie całując go.Shawn sięgnął do szafki nocnej zapewne po zabezpieczenie. Zatrzymałam go łapiąc za rękę i przygryzłam wargę obserwując jego reakcje. Przesunęłam się i szepnęłam mu do ucha przygryzając jego płatek:
-Biorę tabletki.
-Nie wyobrażasz sobie jak kurewsko cię kocham!-Powiedział i ponownie splótł nasze dłonie układając je nad moją głowę.
-Jesteś piękna.-Powiedział patrząc mi w oczy,a jego twarz rozświetlił delikatny uśmiech przez co się zarumieniłam.-Jesteś gotowa?-Spytał bacznie mnie obserwując.
-Tak,zróbmy to.-Uśmiechnęłam się dzielnie. Chłopak zaśmiał się i ustawił się przy moim wejściu.
-Zaboli.-Powiedział i wszedł we mnie całą długością. Zacisnęłam oczy chcąc powstrzymać łzy bólu,które i tak wypłynęły. Brunet scałował je szybko i zjechał ręką do mojego krocza pieszcząc je delikatnie, odwracając moją uwagę. Dał mi chwilę bym przyzwyczaiła się do jego długości.
-W porządku.-Kiwnęłam głową zaciskając oczy.
-Patrz na mnie.-Zażądał,a ja posłusznie otworzyłam oczy.-To będzie sama przyjemność.-Powiedział i zaczął pierw powoli się we mnie poruszać. Powoli szczypanie i dyskomfort znikał,a na jego miejsce pojawiała się przyjemność,której nie da się opisać. Wszystkie moje mięśnie zaciskały się a w dole kręgosłupa, czułam rozsadzającą się rozkosz. Jakbym miała wybuchnąć.
-Szybciej!-Jęknęłam mocniej oplatając go nogami w pasie. Brunet automatycznie przyspieszył wchodząc we mnie i wychodząc w zawrotnym tempie. Pokój wypełniały nasze zmieszane oddechy i jęki przyjemności. Dźwięk odbijających się od siebie ciał jeszcze bardziej nas napędzał. Całe łóżko trzęsło się,gdy Shawn poruszał się we mnie w przód i w tył.
-Shawn!
-Tak kochanie,właśnie tak,krzycz moje imię,a pozwolę ci dojść.-Powiedział i uśmiechnął się złowrogo zwalniając tempo.
-Co ty robisz?! Nie drocz się ze mną!
-Do kogo należysz?
-Do samej siebie.-Szepnęłam obezwładniona ulatującym orgazmem. Byłam tak blisko co za kretyn!
-Czyja jesteś Del!-Warknął ściskając moje pośladki i przenosząc usta na moje oznaczenie podgryzając je i całując.-Nie słyszę?!-Gdy dalej nie odpowiadałam wysunął się ze mnie,po paru sekundach wsunął i znowu wysunął patrząc na mnie łobuzersko. Wkurzona przyciągnęłam go do siebie bardziej dociskając.
-T-twoja.-Wysapałam patrząc na niego zamglonym wzrokiem.
-Dobra odpowiedź.-Warknął i wbił się we mnie ostro poruszając w nieludzkim tempie. Nie nadążałam nad przyjemnością,która pochłaniała moje ciało. Nasze miednice obijały się o siebie gdy Shawn posuwał mnie na całej długości materaca. Wygięłam plecy w łuk krzycząc na cały pokój. Zaraz po mnie Shawn doszedł całując mnie dłużej w usta.
-Jesteś kurwa idealna.-Wysapał i opadł na materac przyciągając mnie do siebie i całując w czoło.-Jak się czujesz?-Spytał patrząc na mnie uważnie i chowając kosmyk moich włosów za ucho.
-Wspaniale.Kocham cię Shawn.
-Ja też cię kocham maleństwo.-Powiedział z uśmiechem i ułożył moją głowę na swoim torsie mocno mnie przytulając.
Nie piszę często takich scen więc mam nadzieję,że nie było źle i was nie rozczarowałam tym rozdziałem...
Do przeczytania!
Słów:749
~Saszka5628~
<3 <3 <3
CZYTASZ
Nikomu Cię nie oddam! Jesteś Moja! [s.m]
Kurt AdamOna- 17-letnia Delaine McCann. Zadziorna,piękna brunetka o niebieskich oczach. Unikatowa biała alfa zbuntowanych. On-20-letni Shawn Mendes. Zaborczy,opiekuńczy,przystojny i dobrze zbudowany chłopak o kruczo czarnych włosach i brązowych oczach. Alfa...