Rozdział 25

4.8K 133 7
                                    

Rozdział zawiera sceny 16+. Jeśli chcecie posłuchać piosenki do rozdziału,przewińcie do 1:27 bo dużo gadają na początku.

Pov.Delaine

-Co to ma być?-Wysyczał wkurzony Mendes.

-Tańczyłam z przyjacielem.-Odparłam obojętnie.-Nie wiem o co ci chodzi.

-Pójdziesz ze mną.-Powiedział groźnie.-A ty.-Wskazał na Calluma. Trzymaj się od niej z daleka.-Callum podniósł ręce w geście poddania.

-Stary,to moja przyjaciółka,serio nie masz się czym martwić.

-Nie chce,żebyś ją dotykał.-Warknął.

-Shawn.-Upomniałam go,on już naprawdę przesadza.

-Serio. Bardziej wiernej osoby nie znam.-Call zaśmiał się patrząc na mnie. Gdy Shawn dalej mordował go wzrokiem Call zaczął cofać się i prawdopodobnie zamierzał wrócić do znajomych. Posłałam mu przepraszające spojrzenie,na co tylko uśmiechnął się lekko. Obróciłam się poirytowana do Shawna.

-Nie odpuścisz co? Ile razy mam ci mówić,że nie musisz być zazdrosny o nikogo. Tym bardziej o Calla. To mój najlepszy przyjaciel,nie kochanek. W dodatku kuźwa gej.-Powiedziałam wkurzona wyrzucając ręce w powietrze.-Odpuść. Proszę. Kocham tylko ciebie.-Powiedziałam szczerze i wtuliłam się w jego tors. Mendes rozluźnił się i objął mnie zaborczo.

-Ja też cię kocham,dlatego nie mogę patrzeć jak ktoś inny cię dotyka.-Powiedział już spokojnie,patrząc mi w oczy.

-Rozumiem to,naprawdę.-Powiedziałam opierając swoje dłonie na jego torsie-Ale musisz przyhamować,nie chce żebyśmy się na siebie darli z zazdrości,tylko dlatego,że się kochamy,więc przystopuj. A z chłopakami ja pogadam. Możesz mi wierzyć lub nie,ale mnie boją się bardziej od ciebie.-Posłałam mu pewny uśmiech i zaśmiałam się z jego miny.

-Ranisz moją męską dumę. Chyba muszę się dowartościować. To ja rządzę w tym związku.-Za nim zdążyłam odpyskować podniósł mnie w stylu panny młodej i pobiegł schodami na górę. Pobiegł do naszej sypialni,położył mnie na łóżku i zamknął drzwi na klucz.

-Co ty wyprawiasz?-Zaśmiałam się i naciągnęłam bardziej moją sukienkę w dół. Shawn widząc to oblizał usta i zdjął koszulkę. Starałam się utrzymywać z nim kontakt wzrokowy byle nie patrzeć na jego tors.

-Pokaże ci kto tu rządzi.-powiedział uśmiechając się cwaniacko. Ściągnął spodnie i powoli podszedł do łózka. Przysunęłam się jak najbliżej oparcia łózka jakbym chciała się w nie wtopić i zniknąć z tego pokoju.

-Shawn...-Spojrzałam na niego pełna obaw i splotłam swoje ręce na klatce piersiowej.

-Nie pomyślisz już o żadnym innym chłopaku,a tym bardziej o dotykaniu go. Gwarantuje ci to.-Powiedział i uśmiechnął się szeroko widząc moją reakcje. Ręce mi drżały. Nie ze strachu,nie bałam się go. To chyba było z podniecenia. Przełknęłam ślinę i zagryzłam dolną wargę patrząc na jego umięśniony i wyćwiczony tors.

-Kurwa Del.-Zaklął i wręcz rzucił się na na mnie całując żarliwie. Zassał moją dolną wargę i pociągnął ją trzymając w zębach. Zassałam koniuszek jego języka uchylając usta. Shawn warknął kładąc ręce na moich biodrach. To jest cholernie dobre uczucie. Ułożyłam ręce na jego torsie przesuwając w dół brzucha,chciałam poczuć każdy skrawek jego ciała. Shawn oderwał się ode mnie i patrząc mi w oczy powoli ściągał moją sukienkę. Jego wargi były czerwone i napuchnięte,więc pewnie moje wyglądały podobnie. Miałam na sobie bieliznę,którą kupiłam specjalnie dla niego. Był to czerwony koronkowy komplet z paseczkami ciągnącymi się przez uda. Brzuch miałam zakryty cienkim,czerwonym również koronkowym materiałem. Chciałam,żeby bielizna,którą kupię była seksowna a jednocześnie zakrywała trochę więcej. Zsunął ze mnie już całkiem sukienkę i zeskanował wzrokiem. Jego oczy pociemniały,oddech przyspieszył. W tym momencie wyglądał jak wygłodniałe zwierze,które właśnie ma przed samą jedzenie,którym nie zamierza się podzielić,i które...no cóż...jest tylko jego.

Nikomu Cię nie oddam! Jesteś Moja! [s.m]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz