10. Wiadomość do Ginny

906 38 4
                                    


Przez resztę nocy nie spała. Z pogrążonymi oczami siedziała w kuchni trzymając kubek z kawą. Spojrzała na ciemne plamy na nadgarstku. Dotknęła ich, ale po chwili zasyczała z bólu. Nie mogła pojąć co to mogło oznaczać. Dlaczego jej się to pojawiło? Łączyła, ich wspólnie tak wielka więź? Otarła zmęczoną twarz dłońmi i postanowiła napisać do Ginny. Świadoma niebezpieczeństwa, wolała poinformować ich, gdzie jest, a przy okazji napisać co dzieję się z Draco. W śnie nie widziała Ginny, ani Harrego i Blease'a. Im nic nie groziło. Przynajmniej taką miała nadzieję.

Z rozmyślań wyrwał ją opierający się o stół Julian. W dziennym świetle, wyglądał młodziej i przystojniej. Uśmiechnął się lekko, kiedy spojrzała mu w oczy.

- Jak się czujesz?

- Źle. Myślę, że jeśli bym nie odeszła, nic by się nie stało.

- Gdyby Draco powiedział ci co się dzieje, wtedy może nic by się nie stało. - Usiadł naprzeciwko brunetki. – To nie jest twoja wina. Nie wiedziałaś. – Spojrzał na jej ręce. – Zeszło?

- Nie. – Pokazała mu nadgarstki, a on objął zranioną rękę dłońmi i zaczął obserwować. – I bardzo szczypie, kiedy dotykam.

Szatyn zaczął gładzić jej nadgarstek.

- Mogę? – Spytał a ona przytaknęła i zacisnęła pięści gotowa na ból. Kiedy dotknął ją w ranę nic nie poczuła. – Boli?

- Właśnie... - Czuła się zdezorientowana. - ...nie. Dotknij jeszcze raz.

Przesunął palcami po czarnej smudze. Nic jej nie zabolało, lecz kiedy sama przyłożyła tylko palec, zapiekło.

- Musi boleć, kiedy ty dotykasz. – Stwierdził i dotknął jeszcze raz.

- Chyba tak. – Odsunęła od niego ręce i westchnęła. – Muszę napisać do Ginny.

- Mam odejść? – Uśmiechnął się i wstał z miejsca. – Hermiona?

Odwróciła się i zerknęła na niego.

- Tak?

- Wolałbym nie zaprowadzać cię do żadnego hotelu. Lepiej żebym miał cię na oku, dopóki ktoś z twoich po ciebie nie przyjdzie. Jeszcze te laski coś ci zrobią.

- Nie będę ci przeszkadzać?

- Chcę, żebyś była bezpieczna. – Uśmiechnął się troskliwie i odwrócił.

- Dziękuję ci.

Przyjrzał się jej.

- Nie ma za co. – Poszedł na piętro po schodach, a ona wyjęła z zielonej torebeczki papirus i pióro z atramentem. Raptem usłyszała lekkie puknięcie w szybę. Granatowa sówka już czekała na swoją misję. Zawsze mogę na nią liczyć.

****

Dylan powoli otworzył drzwi celi. Nieprzytomny Draco leżał na kamiennej podłodze. Rozejrzawszy się wokół siebie, brunet przyklęknął i zaczął lekko uderzać Malfoya po policzku.

- Ocknij się! Draco!! – Spojrzał na jego rany. Stracił dużo krwi...stwierdził widząc, że jego całe ramię, ubranie, oraz podłoga jest czerwona. Zdarł kawałek jego bluzki i mocno zatamował rany. Blondyn miał posiniaczoną twarz. Dylan delikatnie nim potrząsnął. – Obudź się, no już!! – Wyjął swoją różdżkę. – Aquamenti! – Polał twarz chłopaka wodą. Draco dalej nie budził się. – Cholera. – Brunet zamknął drzwi celi i złapał Dracona. Teleportował się.

****

Mając blondyna na ramionach, wpadł do szpitala. Znał to miejsce, dlatego nietrudno mu było się przemieścić.

Dramione ~ kruk powrócił...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz