17. Walka z miłością

764 35 8
                                    


Ostatnie słowa zaklęcia pulsowały mu w głowie, domagając się odkrycia. Z drżącą od stresu wargą złapał za ramię Dracona i Blease'a. Harry trzymał się nadgarstka mulata. Zamykając oczy, pomyślał o Górach Księżycowych. Szybko teleportowali się ze statku.

****

Z powodu ich liczności, zamiast lekko wylądować, opadli na ziemię, turlając się, przez niewidzialną siłę. Dylan po raz drugi poczuł bolące plecy i powoli wstał z łysego kamienia. Rozejrzał się. Oby dziewczyny nie zauważyły mojej nieobecności... pomyślał i wstał patrząc na obolałych kolegów.

- Idźcie na tyły. Otworzę okno i was wpuszczę.

- Nie możemy normalnie wejść?

- Siedzą w gabinecie. Zaskoczymy je i otoczymy. Muszę sprawdzić czy rzeczywiście nadal tam siedzą i wtedy je zaatakujemy.

Draco uniósł ze zdziwieniem brew słysząc pomysł Dylana.

- No dobra. – Odchrząknął i poszedł powoli na tyły domu Reg'a Blaven'a. Za nim podreptali Harry i Blease Zabini.

Brunet otworzył powoli drzwi wejściowe i na palcach podszedł do drzwi gabinetu. Dziewczyny zawzięcie o czymś dyskutowały. Z mocno bijącym sercem, chłopak poszedł do pomieszczenia obok i otworzył szeroko okno. Wszyscy weszli po cichu i wzięli do ręki swoje różdżki.

- Trzeba z tym skończyć. – Powiedział Draco i wyszedł z pokoju, kierując się do gabinetu. Odetchnął ciężko i nogą kopnął drzwi. Za nim wskoczyli Dylan i Harry. Osłupieli, kiedy zauważyli, że gabinet jest pusty.

- Co jest?! – Spytał Harry.

- Przed chwilą tu były. Naprawdę. – Raptem we czwórkę usłyszeli tupot obcasów na piętrze.

- Są w lustrzanym pokoju. – Odparł Malfoy.

- Nie... - Dylan spanikował. Może już wiedzą... Popchnął stojącego w progu Blease'a i powędrował do schodów. Chłopaki poszli za nim.

Ściskając mocno różdżkę, ciężko oddychał i nasłuchiwał.

- To jest gdzieś tu.

- Nie masz racji. Twój ojciec cały czas pisze metaforami! Na pewno nie chodziło mu o głupie lustro!

- Ja jednak uważam, że tu gdzieś znajdziemy odpowiedź.

Draco powoli podszedł do bruneta:

- Idź Dylan. – Szturchnął go w ramię. – No już!

Chłopak westchnął i przybliżył się do lustrzanej komnaty. Nie chciał robić krzywdy Penelopie. Zaczęło mu na niej zależeć. Miał mętlik w głowie, bo zastanawiał się nad tym, czy jest dla niego taka miła, bo naprawdę go kocha, czy tylko nim manipuluje dla potrzeby ożywienia ojca. Jednak z tych rozmyślań obudził go jeden, główny cel. Powstrzymać Reg'a Blaven'a.

Wszedł do pokoju pełnego luster z uniesioną różdżką. Penelopa słysząc skrzyp podłogi, odwróciła się i go zauważyła. Za pierwszym razem trochę zdziwiona sytuacją, zapytała:

- Dylan? Co ty wyprawiasz?

Anastazja zrobiła dwa kroki do przodu i zmrużyła oczy. Już wiedział, że nie ukryje prawdy.

- Ty skurwysynu! – Brunetka rzuciła w niego zaklęciem, jednak Draco, który pojawił się szybko obok Swane'a ochronił go, obronnym zaklęciem. Podeszli do nich Zabini i Harry skupieni na poczynaniach dziewczyn.

- O co chodzi? Co się dzieje?! – Blaven była zdezorientowana.

- On wiedział. – Brunetka zacisnęła zęby. Patrzyła na Dylan'a jak na zdrajcę. – Reg mu wszystko powiedział! – Spojrzała na swoją towarzyszkę. – Ukrywał przed nami ostatnie słowa!! – Pokazała palcem na bruneta. – Pieprzony zdrajca!

- Dylan? Czy to prawda? – Rudowłosej zaszkliły się oczy. – Wiedziałeś? On ci wszystko powiedział?

- Jeśli chcesz wiedzieć, zajrzyj mi w głowę. – Chłopak przełknął ślinę. Widząc rozczarowanie na jej twarzy, poczuł jak serce mu się kurczy.

Penelopa patrzyła intensywnie w oczy chłopakowi. Raptem łza poleciała jej po policzku i niespodziewanie wymierzyła pięścią w lustro wiszące za nią. Odłamki szkła pospadały na podłogę, a ona miała całą zakrwawioną dłoń. Zaczęła żałośnie szlochać. Dylan poczuł na sobie nieprzyjemne dreszcze. Na ścianie napisane były, zastygłą krwią, ostatnie słowa, spisane w dwóch językach. ODDAJCIE MI GO, BY ZŁĄCZYĆ SIĘ Z NIM NA TEJ ZIEMI.

Chłopak poczuł jak z jego wnętrza ulatuje życie. Anastazja nie czekając wymierzyła w niego zaklęcie.

- Avada Kedavra! – Dylan stał jak sparaliżowany. Harry ochronił go, używając zaklęcia. Blease rzucił klątwę w stronę Anastazji, a ta odbiła je w stronę Dracona. Blondyn szybko się ochronił. Rozpoczęła się bitwa pomiędzy Anastazją, a trojgiem czarodziei. Wyszkolona, przez samego Reg'a Blaven'a dawała im wszystkim radę. Penelopa stała bez ruchu, patrząc na napis. Łzy leciały jej po twarzy, zakrwawioną ręką, pozostawiła na ścianie ślad. Swane obserwował ją, nie zważając na rzucane zaklęcia. Czuł się winny.

Niespodziewanie Anastazja odbiła zaklęcie w sufit i wszystkie lustra potłukły się i z łoskotem padły na podłogę.

Draco odwrócił się do skamieniałego przyjaciela.

- Dylan! Uciekaj! Znajdź Hermionę i Ginny! Powiedz im co się stało! Dylan!! – Ale brunet nie słuchał. W jego oczach pojawiły się łzy. – Co ci się stało?! Co ty wyprawiasz?!

- Nie wiem... - Nie mógł powiedzieć Draconowi, że zakochał się we własnej krwi. Malfoy przestał zwracać na niego uwagę, ponieważ zaklęcie rzucone przez Ane przeleciało obok ich twarzy. Brunet okrążając walczących podszedł do rudowłosej, która wbijała wzrok w gołą ścianę. – Penelopa.

- To nie twoja wina. – Uśmiechnęła się lekko, czym go zdziwiła. – Zmusiłyśmy cię do tego. – Dotknęła jego policzka.

- Bardzo cię za to wszystko przepraszam.

- Kocham cię. – Przerwała mu i szeroko się uśmiechnęła. – Ale nie mogę się powstrzymać. To ty, wybacz mi. – Po czym kopnęła go i ten upadł na ścianę. Blaven zaklęciem rozkruszyła kawał sufitu, który upadł z wielkim łoskotem. Złapała towarzyszkę za rękę i teleportowały się. Draco podbiegł do zapylonego kurzem Dylana, podniósł go i we czworo wyszli ze zrujnowanego pokoju. Usiedli na schodach, oddychając ciężko.

- Żeby nie dać rady jednej dziewczynie! Czuję się bezwartościowy! – Odparł Zabini.

- Nie zapominaj, że to uczennica Blaven'a. – Harry otarł pył z włosów. – Ona, dałaby radę, nawet dziesięciu takim jak my.

- Dylan? – Draco popatrzył na zbitego przyjaciela. – Chyba nie powiedziałeś nam wszystkiego.

- O czym ty mówisz? – Popatrzył na niego chłopak.

- Co cię łączy z Penelopą Blaven? – Harry i Zabini słysząc to, patrzyli na bruneta zaciekawieni.

- Ja... - Otarł twarz i oparł się o ścianę.

- Nie czas na takie rzeczy. Musimy wiedzieć, gdzie teraz się teleportowały! – Przerwał Potter.

- Jezioro. Jezioro Windermere w Anglii. Tam został wrzucony.

- Do wody?

- Skąd to wiesz? – Spytał Draco.

- Dowiedziały się z Hogwartu. Wrzucono go do wody, by nikt go nie znalazł.

Dramione ~ kruk powrócił...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz