Draco dreptał zniecierpliwiony wokół wszystkich siedzących w salonie. Czekali na rozwój zdarzeń, a także mieli nadzieję, że Hermionie i Julianowi nic się nie stanie.
- Usiądź wreszcie i daj pomyśleć! – Zganił blondyna Harry. Obok Wybrańca siedziała zmęczona Ginewra, która okryła się kocem.
- Nie mogę siedzieć i nic nie robić! – Warknął wściekły.
- I tak nic nie robisz, tylko denerwujesz nas wszystkich. – Odpowiedział mu Dylan.
- Nie zapominaj, że nie z moim tatusiem mamy problem! – Podszedł do niego i zagroził mu palcem.
- EJ! Uspokójcie się wszyscy! – Zganił ich Blaise. – To do niczego nie prowadzi!
- Hermiona jest tam sama, a ja nic nie mogę zrobić. – Wyżalał się dalej Malfoy.
- Nie tylko tobie na niej zależy. – Wyprostował się Dylan i obserwował jego oczy. – Ja też bardzo się o nią martwię.
- Nie widzę tego. – Zmrużył oczy.
- Mam wrażenie, czy to ty jesteś z nią? Wkurzałeś się, że interesowałem się nią, aż za bardzo, a teraz wkurzasz się, że niby nie interesuje się nią wcale?!
- Ona nigdy się tobą nie interesowała, miała cię głęboko gdzieś.
- Ale to mi zwierzała się z tego, że odjeżdżałeś bez słowa!
- Znowu wracamy do tematu twojego ojczulka?
- Dosyć! – Zabini stanął między nimi. – Pozabijacie się wreszcie!
- Gnojek. – Wycedził Draco i odwrócił się na pięcie, podążając w stronę wyjścia.
- Potrafisz tylko wszczynać awantury! – Krzyknął Swane.
- Daj już spokój, nie warto. – Odparł Blaise, kiedy drzwi się zatrzasnęły.
- Obwinia nas, a sam się nie udziela! Tylko ciągle nas odtrąca.
- Draco już taki jest i tego nie zmienisz... - Odpowiedział mulat.
- Nie wiem co Hermiona w nim widzi. – Parsknął i usiadł obok Penelopy.
- Potrafi zmienić się dla niej w kogoś zupełnie innego.
- Czyli nie kocha go prawdziwego, lecz kogoś kogo on udaje...
- Dylan, skończmy temat, bo naprawdę nie warto. – Chłopak uspokoił towarzystwo i postanowił pójść za blondynem.
- Harry, popatrz. – Ginny skierowała swoją głowę w stronę wysokiego okna. Na niebie pojawiły się bardzo ciemne chmury, zaczęło grzmieć.
- Myślisz, że to ma związek z tym, co się dzieje, tam? – Spytał zaciekawiony Potter.
- Mam nadzieję, że wrócą cali i zdrowi. – Powiedział Dylan, obserwując pędzące obłoki.
****
Blaise rozjuszony wszedł do pokoju Malfoy'a.
- Co to miało być?! – Spytał trzaskając drzwiami. Blondyn rozłożył się na łóżku i patrzył w sufit.
- O czym mówisz?
- Dlaczego wszystkich obwiniasz? Wszystkich ranisz?
- Daj spokój Blaise...
- Nie. – Pokręcił głową i podszedł do łóżka. – Oni mają rację. Przesadzasz.
- Coś ty powiedział? – Spojrzał na swojego przyjaciela z rozczarowaniem.
- Wokół wszystkich oskarżasz, oni nic nie zrobili.
- No właśnie, zupełnie nic. – Opadł na poduszkę i westchnął ciężko.
- Ty niby zrobiłeś?
- Blaise...
- Dlaczego tak się zachowujesz?
- Nie zgrywaj mojej matki!
- Nie zgrywam. – Skrzyżował ramiona. – Nie chcę żebyś tak się zachowywał w stosunku do Hermiony...
Dracon wstał z łóżka i zbliżył się do przyjaciela.
- Widzisz ją tu gdzieś?! – Zamachał rękoma.
- Draco...
- Spytałem czy ją gdzieś tu widzisz? Bo ja nie! Blaise, ja wariuję, rozumiesz to! – Położył sobie dłonie na piersi, a w jego głosie można było usłyszeć nutę rozpaczy. – Nie mogę tak! Jestem w niepewności!
- Hermionie nic nie jest... - Podszedł do przyjaciela. – Zaufaj mi.
- Tak bardzo się obawiam, pierwszy raz nie potrafię nic zrobić, jestem niepotrzebny! – Potargał włosy i spojrzał przez okno. – Nie dziw się, że tak się zachowuję.
- Nie dziwie się, w porządku. – Odparł i poklepał blondyna po plecach. – Naprawdę musisz zaufać Hermionie.
- Chętnie bym go rozszarpał, wiesz? – Złapał za kołnierzyk przyjaciela. Blaise wystraszył się jego groźnych oczu. – Pierdolony dupek, wykorzystał ją!
- Uspokój się...
- Tak bardzo jestem bezsilny... - Puścił go i kopnął w najbliższą komodę na swojej drodze.
- Jeszcze dzisiaj wszystko wróci do normy.
- Chcę być tego pewien.
****
Reg upadł na ziemię, a Hermiona i Julian stali sztywno naprzeciwko siebie.
- Julian, tak mi przykro. – Rozpłakała się, załamana ostatnimi informacjami. Julian był synem czarnoksiężnika.
- Hermiona. – Chłopak bezradny wpuścił ją w swoje ramiona. Granger zamoczyła łzami jego ramię. – Musisz stąd odejść. – Otulił ją najmocniej jak potrafił.
- Przepraszam cię za wszystko. – Otarła lecące łzy. – Gdybym tylko nie spotkała cię wtedy, wszystko byłoby w porządku.
- To było moje przeznaczenie, nie było już odwrotu. – Uśmiechnął się krzywo. – Tylko ja mogę go zabić.
- Więc, dlaczego moje podobizny? – Zacisnęła usta gotowa na kolejny wylew łez.
- Myślę, że Ron wszystko ci wyjaśni. – Odparł pospiesznie i znowu się w nią wtulił. – Musisz uciekać...
- Nie zostawię cię tu. – Przyssała się jak pijawka. – Nie mogę ci tego zrobić.
- A ja nie mogę pozwolić, by coś ci się stało. – Objął dłońmi jej twarz. – Wiesz, że nie potrafię kontrolować swoich czarów, a nie chcę ci zrobić krzywdy.
- Julian... - Objęła ramionami jego szyję. – Jesteś najlepszym człowiekiem na świecie. Wróć do nas. Wróć do mnie, błagam.
- Zrobię co w mojej mocy. – Uśmiechnął się i zbliżył się do jej twarzy. – Jestem szczęśliwy, że cię poznałem, ale tak bardzo boli mnie to, że nie mogę cię mieć.
- Julian... - Zamknęła oczy i pozwoliła mu się pocałować. Czuła obce sobie usta, ale była gotowa się na to zdobyć drugi raz.
- Kocham cię Hermiona. – Wyszeptał jej te słowa prosto do ucha, po czym odepchnął ją i skierował w jej stronę różdżkę. Niebieskie promienie wydobyły się z jej końca i objęły brunetkę. Granger poczuła nieprzyjemny ból, znowu zaczęła płakać.
****
Penelopa usnęła na ramieniu Dylan'a, znużona pochmurną pogodą na zewnątrz.
- Spójrzcie! – Harry gwałtownie wstał z miejsca, a Blaven obudziła się zszokowana krzykami. Kiedy zauważyła dziwne znaki na niebie, wstała z miejsca i podeszła do szyby, tak jak inni. Do salonu wpadł Blaise i Draco. Niebo okalały pojedyncze niebieskie promienie, które znikały się i pojawiały. Piorun uderzył w drzewo z ogrodu Malfoy'ów i mocny huk, odbił się od szyb. Chmury jakby przyspieszyły, a promienie ułożyły okrąg, z którego zaczęło wydobywać się światło.
Raptem usłyszeli przeraźliwy krzyk, wydobywający się z pokoju na drugim piętrze.
CZYTASZ
Dramione ~ kruk powrócił...
Fanfiction"Postanowiłam odejść. Nie wszystko dzieje się zgodnie z planem. Wszystko co kiedyś było mi cenne, powoli przestaje nim być." Związek Hermiony i Draco'na zostaje wystawiony na próbę, gdy pojawia się potomek Reg'a Blaven'a. Ginny i Harry będąc szczęśl...