Chłopcy znaleźli się w Malfoy Manor. Nikomu nic się nie stało. Narcyza razem ze służącymi kilka miesięcy temu odbudowała dom, dlatego każdy z chłopaków mógł zająć sobie inną sypialnie.
Dylan usiadł na brzegu łóżka. Patrzył na uśpioną Penelopę. Musiał ją obudzić i poważnie z nią porozmawiać. Tłoczyła go jej dominacja nad nim. No cóż, nie mógł nic z tym zrobić, był za bardzo w niej zaślepiony. Odczuwał to, że dziewczyna odsuwa go od przyjaciół, od Hermiony. Próbował to kontrolować, panować nad emocjami, które w nim dominowały, kiedy choć przez chwilę patrzył na Blaven. Miał wrażenie, że zrobił się bardziej podły, wiedział, że największy wpływ miała na to dziewczyna.
Wziął do ręki różdżkę, kiedy skończył układać sobie, po raz setny, w głowie rozmowę z dziewczyną. Oczekiwał wyrzutów i kłótni, dlatego przygotował się by wszystko jej wytłumaczyć i powiedzieć o śmierci Anastazji.
Rzucił zaklęcie, a Penelopa powolnie otworzyła oczy. Rozejrzała się, a kiedy zdała sobie sprawę z tego, co się stało, wyprostowała się gwałtownie i spojrzała chłopakowi prosto w oczy.
- Dlaczego mi to zrobiłeś?
- Wszystko dla twojego dobra... - Złapał ją za rękę. Delikatnie wyrwała się i nie spuszczała z niego wzroku.
- Dla mojego dobra, nie uwierzyłeś mi?
- Nigdy tak nie było. – Odparł stanowczo i wyprostował się. – Zawsze ci wierzyłem i ufałem ci. Jeśli twoim zdaniem tego nie robię, proszę zajrzyj mi w głowę.
- Dylan... - Pokręciła oczami dziewczyna. - ...obiecałam ci, że więcej tego nie zrobię.
- I ci ufam. – Przysunął się do niej. – Wiem, że tego nie zrobisz. A ty? Dlaczego mi nie ufasz?!
- Dylan...
- Dlaczego nie ufamy sobie nawzajem?!
- Proszę...
- Nie! Dlaczego ja jestem krzywdzony!?
- Nie zrobiłam tego... - Pokręciła głową.
- Ja też tego nie zrobiłem. – Pokazał na siebie. Powoli odsunął się od niej, a ona wyprostowała się na łóżku. – Ale ty oczywiście wiesz lepiej...
- Kocham cię, Dylan... - Podsunęła się do niego. Powoli odepchnął ją od siebie.
- Pocałunkiem nic nie załatwisz, nie ze mną.
- Wiesz, że ja nie jestem taka jak wszystkie...
- Ale możesz dać mi trochę siebie, prawda? – Wstał z pościeli. – Ja daję siebie całego.
- Wiem... - Wstała i podeszła do niego.
- Zabiłaś Anastazję, rozumiesz to? – Dylan przeciągnął nosem. – Jest w tobie tyle złości, dlaczego?!
- Ja już taka jestem. – Rozłożyła ramiona. – Nie zmienię się.
- Ranisz mnie, cały czas.
- Ze mną życie tak wygląda. – Skrzyżowała ramiona. – Nie dam ci niczego innego.
- Nie zapominaj, że to ty zaczęłaś.
- Nie zapominam. – Złapała go za szyję i pomasowała po kosmykach włosów. – Bardzo cię kocham Dylan... ale wiesz kim ja jestem. Nie chciałam jej zabić. Ja nie chcę nikogo zabijać. – Pokręciła głową. – Chcę być tylko z tobą.
- To czemu mi tego nie okazujesz? Czemu nie pokazujesz mi, jak bardzo mnie kochasz?
- Jesteś za dobry Dylan. – Uśmiechnęła się nieśmiało. – Ja jestem za zła.
CZYTASZ
Dramione ~ kruk powrócił...
Fanfiction"Postanowiłam odejść. Nie wszystko dzieje się zgodnie z planem. Wszystko co kiedyś było mi cenne, powoli przestaje nim być." Związek Hermiony i Draco'na zostaje wystawiony na próbę, gdy pojawia się potomek Reg'a Blaven'a. Ginny i Harry będąc szczęśl...