32. Misja

660 23 7
                                    


Powoli podeszła do rogu kanapy. Hermiona stała przy drugim rogu, ale cofnęła się trochę, czując dyskomfort.

- O czym ty mówisz? – Spytała. – Słyszałaś coś?

- Słyszałam tyle, ile powinnam. – Granger zauważyła, jak rudowłosa wyciąga różdżkę.

- Ginny? Dobrze się czujesz? – Potter zrobiła się cała blada. Na jej twarzy zagościł bezsilny uśmiech. Zacisnęła różdżkę w ręku.

Raptem do salonu wpadł Draco. Stanął po lewej stronie Ginny i skierował w jej stronę różdżkę. Hermiona nie zdawała sobie sprawy z tego co się dzieje.

- Hermiona weź różdżkę i nie ruszaj się.

- Draco co ty wyprawiasz? – Dziewczyna usłuchała, ale nie rozumiała jego zachowania. – Przecież nic się nie dzieje! To tylko Ginny!

- To nie jest Ginny. – Blondyn wlepił wzrok w czekoladowe oczy Hermiony i z bólem na twarzy wypowiedział kolejne słowa. – To nie ona.

W tym momencie Hermiona zdała sobie sprawę z tego, kto przed nią stoi. Poczuła zbyt szybkie bicie serca. Zimny pot oblał jej plecy. To wyjaśniało dziwne zachowanie Ginny. Jej milczenie i częste złe samopoczucie. Walczyła z tym co siedziało w jej środku. Z Reg'iem Blaven'em.

Oczy rudowłosej nabrały znajomego kształtu, zbyt przerażającego, by chociaż w nie spojrzeć. Brunetka nie była gotowa. Jeszcze nie teraz. Odczuła płytki oddech. Zrobiło jej się ciemno przed oczami. Otrząsnęła się, kiedy przemówił:

- Nie mogłem doczekać się, kiedy wreszcie będziemy sami. – Jak miała walczyć z Ginny? Oczywiście głos i duch należał do Blaven'a, ale ciało nadal pozostawało ciałem jej przyjaciółki. Nie mogła nawet pomyśleć o tym, żeby ją skrzywdzić. Cofając się do tyłu, wpadła na róg szafy.

- Spróbuj tylko coś zrobić, a zniszczę cię. – Draco wypowiedział te słowa z ogromną determinacją. Był skupiony na celu i tym co miał robić w danej chwili.

- Draco i tak nic mi nie zrobisz... – Bąknął lekceważąco. – A że jesteś pod wpływem mojego zaklęcia, nie mam zamiaru tracić na ciebie czasu. – Odparł. Nagle dziewczyna usłyszała za oknem dziwny szelest. Ciekawa, odwróciła się. Przez okno, rozbijając szybę wleciał dość duży kruk. Hermiona schowała się przed kawałkami szkła. Anastazja śmiejąc się złowieszczo wylądowała na schodach. Draco rzucił w nią zaklęciem. Reg skierował różdżkę w stronę ściany obok Hermiony. – Bombarda Maxima! – Ściana potraktowana mocną, magiczną siłą, runęła wprost na brunetkę i blondyna. Dziewczyna wyczarowała magiczne pole i ochroniła się przed głazami.

Niespodziewanie przez ścianę, do środka, wskoczyła Penelopa Blaven, a za nią Dylan Swane i pozostali. Otoczyli Reg'a, który zaczął głośno się śmiać.

- Ojcze proszę! Zakończmy to...

- Penelopa... - Ginny pokręciła głową. Jej powieki zrobiły się ciemno fioletowe. - ...nie tak cię wychowałem. Co w ciebie wstąpiło, że wyrzekasz się moich ideologii?

Harry podszedł do siedzącej na ziemi, Hermiony i pomógł jej wstać.

- Skąd wiedzieliście, że coś się dzieje? – Spytała dziewczyna.

- Penelopa odczytała myśli Anastazji. Przez chwilę przestała je kamuflować. – Oboje odeszli od gruzów i stanęli pomiędzy Penelopą a Julianem. Chłopak był z nimi obecny, ale nie miał różdżki. Trzymał w dłoni karabin.

- Widzę, że robisz źle. Gdyby tylko ożyło ciało. – Rudowłosa poczuła, jak łzy napływają jej do oczu. – Nigdy bym się ciebie nie wyrzekła, ale teraz robisz krzywdę niewinnym.

- Od kiedy obchodzą cię niewinni?

- Od kiedy ich znam i wiem, że nie zasługują na takie traktowanie...

- Nie rozumiem cię dziecko. Zawiodłem się na tobie.

- Ojcze... - Blaven uklękła bezwładnie na ziemi. Pociągnęła nosem. – Wybacz mi moje błędy!

- Zostaw Ginny w spokoju. – Rozkazał Malfoy, który wrócił do salonu. Anastazja została zablokowana zaklęciem w innym pomieszczeniu. Choć na chwilę chciał jej się pozbyć, ale dobrze wiedział, że zatrzymanie jej nie będzie proste.

Reg podszedł powoli do klęczącej córki. Położył jej rękę na głowie i westchnął.

- Zdradziłaś mnie.

- Ojcze...

- Poszłaś śladami tego zdrajcy... - Groźnymi oczyma spojrzał na Dylan'a.

- To ty jesteś tu potworem. – Powiedział zdenerwowany Swane.

Ginny spojrzała na rudą. Podniosła jej głowę i krzywo się uśmiechnęła.

- Brzydzę się tobą. – Po czym szarpnęła ją i odeszła. Draco wycelował w nią zaklęciem. Nagle do bitwy włączyli się Harry i Blaise. Hermiona podeszła do płaczącej na podłodze Penelopy.

- Musisz wstać! No już!

Sufit zaczął się powoli wykruszać. Żyrandol spadł obok nogi Blaise'a. Reg powstrzymywał każde rzucane przez nich zaklęcie. Julian podszedł do bezsilnej Hermiony i gwałtownie podniósł Blaven.

- Opanuj się. – Odparł patrząc na nią surowo.

- Nic nie wiesz. – Odepchnęła go od siebie i spojrzała na Granger. – Musimy go wygonić z tego ciała. Wtedy ty... – Przysunęła ją do siebie. – ...musisz wypić zawartość fiolki.

- Wiem. – Pokiwała pozytywnie głową. – Domyśliłam się, że to pomoże mi wyjść z ciała.

- Bardzo dobrze. – Przytaknęła i otarła lecące łzy, prostując się. – Idę poszukać Any.

Hermiona spojrzała na przejętego Juliana.

- MAMY MAŁO CZASU! – Wykrzyknął Harry podtrzymujący czarami walący się powoli sufit.

Brunetka zauważyła w kieszeni szatyna różdżkę. Wlepiła w niego pytający wzrok.

- Nie dam rady. – Zacisnął zęby. – Nie mogę.

- To było kiedyś. – Zbliżyła się do niego łapiąc za ramiona. – Każdy popełnia w życiu błędy, to nie była twoja wina.

- Hermiona, proszę cię...

- Jesteś najlepszym facetem pod Słońcem. Dobrym, szlachetnym człowiekiem. Masz w sobie wielką potęgę. Musisz nam pomóc. Musisz pomóc mnie. – Objęła go delikatnie. – Znajdź siłę! Ja znalazłam. – Odeszła od niego gwałtownie i sięgnęła ręką do małej torebki.

- TERAZ! – Krzyknął Harry. Draco, Blaise i Dylan zbiegli z terenu, rozwalającego się budynku. Julian uciekł przez rozbite okno, a Penelopa pobiegła w głąb za Anastazją, która uwolniła się z zaklęcia. Ginny bezwładnie upadła na podłogę, powracając do neutralnego koloru skóry. Hermiona uciekła za walającymi się głazami i szybko wypiła zawartość małej fiolki. Poczuła nieprzyjemne zimno, rozlatujące się po jej ciele. Jej oczy zaczęły się orientacyjnie zamykać. Czuła się tak, jakby coś rozrywało ją na pół. 

Dramione ~ kruk powrócił...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz