Dziewczyna siedziała na jednym ze schodków i myślała o swoich przyjaciołach. Czy postąpiła słusznie zostawiając ich na pastwę losu? Czy dobrze zrobiła, że nic im nie powiedziała?
- O czym tak myślisz?
Przysiadł się do niej Julian.
- Penelopa i Anastazja mogły im coś zrobić. A ja tu siedzę i nic nie robię.
- Dlatego cały czas jesteś smutna?
- Boję się o Dracona. – Wtuliła się w swoje kolana.
- A dlaczego nie boisz się o siebie?
- Co? – Nie zrozumiała jego słów.
- Po coś tu przybyłaś. Mówiłaś, że chcesz odpocząć od wszystkiego. Dać sobie czas.
- Tak, ale...
- Ale coś się zmieniło? – Lekko się uśmiechnął. – Nie dajesz sobie tego czasu. Nie potrafisz.
- Dlaczego?
- Bo za bardzo go kochasz. – Spojrzał na jasne niebo. – A jeśli kogoś kochamy, nie potrafimy sobie od niego „odpoczywać". To część samego pojęcia miłości.
Spojrzała na niego uważniej. Jego niebieskie oczy, zlewały się z jasnym niebem.
- Jesteś taki mądry.
Zaśmiał się.
- Oj, dziękuje! – Zażartował.
- Ale naprawdę! – Złapała za jego ramię. – Zawsze dajesz mi słuszne rady. Kiedy mam wątpliwości, ty pomagasz mi to wytłumaczyć i wtedy sobie myślę „no tak, przecież ma całkowitą rację!"
Zaśmiał się jeszcze głośniej.
- Jestem twoją prywatną doradczynią sercową.
Oboje wybuchli gromkim śmiechem.
- Bardzo to w tobie cenię. Dziękuje ci. – Przytuliła się do niego, a on mocno objął ją ramieniem.
- Wreszcie się na coś przydałem.
Parsknęła.
- Od początku zastanawiałam się nad tym, dlaczego nie żyjesz z czarodziejami. Taki mądry człowiek jak ty... - Popatrzyła mu w oczy - ...nadawałbyś się do Ministerstwa.
Zakpił z jej słów.
- Dzięki za komplement.
Oparła się o jego ramię.
- Tak bardzo nie lubisz czarodziei?
- Nie o to chodzi.
- Czystość krwi?
- Nie...ja po prostu... - Czuła, jak bardzo się spina. Zerknęła na niego. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. – Ja... - Opuścił wzrok. – Zabiłem człowieka.
Wyprostowała się i popatrzyła mu w oczy.
- Julian, jak nie chcesz o tym mówić, to...
- To było dawno temu. Napalałem się tym, że skończyłem już siedemnaście lat, to mogę sobie czarować w prawo i lewo. Wiesz, nikt mi nie podskoczy... - Popatrzył na jej przejęte oczy. – Poszliśmy się uchlać z kolegami. Potem chodziliśmy po uliczkach i robiliśmy różne głupoty. A to gasiliśmy ludziom światła w całych blokach, farbowaliśmy zwierzęta, samochody, teleportowaliśmy się do obcych domów... - Zacisnął pięści. – Kiedy zafarbowaliśmy na fioletowo kota mojego sąsiada, ten wyszedł i zaczął na nas krzyczeć. A ja chciałem się popisać przed kolegami i...
CZYTASZ
Dramione ~ kruk powrócił...
Fanfiction"Postanowiłam odejść. Nie wszystko dzieje się zgodnie z planem. Wszystko co kiedyś było mi cenne, powoli przestaje nim być." Związek Hermiony i Draco'na zostaje wystawiony na próbę, gdy pojawia się potomek Reg'a Blaven'a. Ginny i Harry będąc szczęśl...