28. Siła

802 28 0
                                    


- Możesz wejść w jej myśli? – Zapytał zatroskany Dylan.

- Nie mogę. – Zaprzeczyła głową. – Pewnie zakryła je, przede mną. To irytujące. – Zmarszczyła brwi. – Nie wiem co robić dalej.

- I tak dużo zrobiłaś. – Uśmiechnął się Harry. – W tym momencie, najważniejsze jest, by trzymać się razem.

- Wtedy możemy chronić się nawzajem. – Dopowiedział Blaise.

- Chronienie się nawzajem jest bez skutkowe, jeśli nie wiem, gdzie jest Ana. – Odparła Penelopa podirytowanym głosem. Dylan ścisnął jej dłoń, by się uspokoiła.

- Kochanie, Harry może mieć rację, wszystko będzie w porządku...

- Nie będzie. – Zacisnęła pięści i wyprostowała się. – Nie rozumiecie powagi sytuacji?! Ojciec jest duszą! Nie słyszę Anastazji! Oni mogą być wszędzie!! – Zaczęła podnosić głos. Dylan podniósł się i spojrzał jej w oczy.

- Uspokój się...

- Trzymanie się razem jest bezcelowe! – Zaczęła machać dynamicznie rękoma. – Reg może wejść wam w ciało, kiedy chce, a my i tak tego nie zauważymy i tak tego nie odczujecie!! – Zapadła grobowa cisza. Radość z odnalezienia pozostałych raptem upłynęła. Harry poczuł na sobie nieprzyjemne dreszcze, Blaise'owi zrobiło się niedobrze, a Ginny była bardziej blada.

Swane wziął dziewczynę za rękę i odszedł od pozostałych. Popatrzył jej stanowczo w oczy.

- Dlaczego tak ich dołujesz?

- Ty też nie rozumiesz problemu? – Skrzyżowała ręce.

- Rozumiem... – Złapał ją delikatnie za ramiona. Ona stała sztywno i wlepiała w niego wzrok. - ...ale na chwilę obecną jest wszystko w porządku. Zauważ jacy są szczęśliwi. Wreszcie się odnaleźli, Harry i Ginny, Draco i Hermiona. Daj im skorzystać z tej radości.

- Nie rozumiesz!

- Jeszcze dzisiaj przeniesiemy wszystkich do Samotnych Drzwi... – Uspokajał ją swoim lekkim, chropowatym głosem i spokojnymi oczyma. Jego dłonie oplotły ją w pasie. Rozluźniła się. - Dopilnujemy, żeby czuli się bezpiecznie. Potem razem znajdziemy Ane i Blaven'a, dobrze?

- Dobrze... - Dała za wygraną, ale tylko i wyłącznie z jego powodu.

- Co tam? – Zauważyli za sobą Juliana. Chłopak wrócił z poszukiwań.

- Wszystko w porządku, w lesie? – Spytał brunet. Szatyn kiwnął pozytywnie głową.

- Chciałbym się lekko wtrącić... - Uniósł dłonie. - ...oczywiście nie podsłuchiwałem! – Penelopa zmarszczyła nos. – Chodzi o to, że sami nie pokonacie Any. Tym bardziej Blaven'a.

- Posłuchaj! – Blaven zbliżała się do niego, by wymierzyć mu cios, ale Dylan powstrzymał ją i przejęty zapytał:

- O czym ty mówisz?

- Razem z Ginny i Hermioną znaleźliśmy się w tej części lasu, ponieważ szukaliśmy odpowiedzi na pytania. Wróżka, która tutaj mieszka, opowiedziała nam o sile, która potrafi zwalczyć Blaven'a. – Patrzył na nich uważnie. – Na zawsze.

- O kim lub o czym mowa? – Rudowłosa ciekawa była odpowiedzi.

- Tą siłą jest Hermiona.

****

- Co teraz będzie? Z tą dziewczyną? Z Blaven'em? – Samo jego nazwisko, powodowało ból w jej gardle.

- Będziemy musieli ich znaleźć... - Siedzieli oparci o wielki pień. Draco wtulał ją w siebie, wdychając zapach pomarańczy i mango. Oplótł końcówkami jej włosów swoją dłoń. - ...i prawdopodobnie zabić.

Dramione ~ kruk powrócił...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz