27. Wspomnienie prochów

703 32 4
                                    


Hermiona otworzyła oczy i rozejrzała się. Wokół niej widać było same zwęglone drzewa. Otarła osmoloną twarz i powoli wstała.

- Halo! Pomocy!! – Zaczęła krzyczeć, ponieważ nikogo przy niej nie było. Wszyscy musieli uciec, a ona szczęśliwie przeżyła w płomieniach ognia. Postanowiła iść przed siebie i szukać niespalonej części lasu. Nie wiedziała, gdzie się znajduję. Jedyne co pamiętała, to kruka siedzącego na jednej z gałęzi. Czyżby Reg Blaven? Kopnęła spopieloną gałąź i w żółwim tempie podążała na północ. – HAALOOO!!! HAALOOO! – Krzyczała z całych sił. Nikogo nie usłyszała. Nikt nie słyszał jej.

Raptem usłyszała za plecami trzask łamanych gałązek. Z dreszczem na plecach, odwróciła się. Widząc znajomą jej osobę, z wrażenia rozszerzyła źrenice. Z jej ust wydobył się rozpaczliwy jęk.

- Hermiona. – Rudowłosy chłopak uśmiechnął się lekko i rozpostarł ramiona. Miał bardzo bladą cerę, ale prezentował się zdrowo i dobrze. Podbiegła do niego i mocno się wtuliwszy, zaczęła szlochać. Mogła go dotknąć, poczuć jego zapach.

- Ron! Jesteś tu! – Popatrzyła w jego niebieskie oczy.

- Nie płacz. – Otarł jej łzę z policzka i objął twarz dłońmi. – Już wszystko dobrze...

- Czy ja... - Zdawała sobie sprawę z tego, że Ron nie żyje. Został zabity, przez Blaven'a. Tylko cud z niebios, mógłby go tu sprowadzić. - ...nie żyję?

- Żyjesz – Parsknął i pocieszył ją. – Chodź, przejdźmy się. – Złapał ją za rękę.

- To gdzie ja jestem? – Spytała zaskoczona.

- Ty? W lesie z przyjaciółmi. – Uśmiechnął się szeroko.

- Nie ma tu moich przyjaciół. – Zaprzeczyła.

- Głuptasie... - Ścisnął mocniej jej dłoń. Czuła się niesamowicie, mogąc go dotykać. – Lepiej zapytaj, co ja tu robię.

- Też miałam, o to spytać. – Odparła. – Tylko potem.

- Jestem wolny. – Oświadczył z dumą. – Wcześniej Reg Blaven więził moją duszę. Futuryna mnie uratowała. – Przystanęli, a on spojrzał jej głęboko w oczy. – Możemy teraz widzieć się częściej.

- Czy jest coś... - Jeśli naprawdę był wolny, zastanawiała się nad innym rozwiązaniem tego problemu. – ...co mogłoby, dać ci... - Położyła dłoń na jego barku. - ...ciało? No wiesz, żebyś wrócił jako...

- Też nad tym myślałem. – Przerwał jej Ron. – Ale nie wiem, czy to dobre rozwiązanie.

- Co? – Zszokowała się jego odpowiedzią. – Oczywiście, że jest! Wszyscy znowu bylibyśmy razem! Wiesz jakby ucieszyła się Ginny? Harry? Kochamy cię Ron. Ja cię kocham.

- Ułożyłaś już sobie życie. – Uśmiechnął się ponownie. – Beze mnie. Oni też.

- Ale...!

- Jest dobrze, tak jak jest teraz. Nie komplikujmy tego...

- Ron. – Poczuła w oczach łzy. – Tyle miesięcy tęskniłam. Tyle płakałam. Proszę... Jeśli jest sposób by odkręcić to wszystko. Dlaczego nie chcesz?

- Bo jesteś szczęśliwa.

- Ron!

- Ze mną też byłaś szczęśliwa. – Otulił ją delikatnie. – Było nam dobrze. Ale to się skończyło. Teraz masz inne...

- Draco mnie nie kocha... Jeśli o tym mówimy. – Wycedziła. Nie rozumiała jego toku myślenia i postępowania. Chciał pozbawić ich szczęścia?

Dramione ~ kruk powrócił...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz