30. Plan R

746 30 10
                                    


Dylan obudził się wcześnie, z bólem mięśni, po namiętnej nocy, spędzonej z Penelopą. Zaskoczyła go, jej dominacja, ale nie mógł niczego żałować. Był pewny, że ta przygoda, była jego ulubioną. Rozejrzał się, rozciągając ciało. Rudowłosa spała, odwrócona do niego plecami. Wiedział co ich łączy i co o tym mogą myśleć inni ludzie. Mało go to obchodziło. Od samego początku czuł między nimi zadziwiającą więź. Uśmiechnięty obrócił się w jej stronę i wtulił ją w siebie, przyciągając jej śpiące ciało, ramieniem. Wdychał zapach jej ognistych włosów. Była inna niż większość kobiet. W pewnym sensie, jej charakter go pociągał. Usłyszał, jak ziewa. Dziewczyna otworzyła oczy i wyczuła na sobie jego ramię. Objęła się nim mocniej i westchnęła zadowolona.

- Jak się spało? – Zapytał i pocałował ją w łopatkę.

- Doskonale. – Powtórnie ziewnęła. Odwróciła się w jego stronę i wlepiła w niego wzrok. – A tobie?

- Idealnie... - Szepnął chłopak. Przysunął się do jej twarzy i delikatnie dotknął jej ust. Odwzajemniła jego pocałunek, robiąc to bardziej dynamicznie.

- Nie wystraszyłam cię?

- Dlaczego miałabyś mnie przestraszyć? – Zapytał, zaskoczony jej pytaniem.

- No wiesz... My pierwszy raz...

- Było idealnie... - Pomasował ją po udzie. Schowała głowę w jego klatkę piersiową i objęła. – Jestem szczęśliwy.

- Ja też. – Odpowiedziała. – Chcę być z tobą już na zawsze.

Ucieszyło go, jej wyznanie. Penelopa nie zaliczała się do osób wrażliwych ani uczuciowych. Była raczej ponura i poważna. Tylko przy nim, zdawała się zmieniać w kogoś dobrego i emocjonalnego. Cieszył go ten wpływ.

- Kocham cię. – Wiedział, że może jej to wyznać, bo naprawdę tak było. Kochał ją. Potrzebował jej. Cały czas myślał, że to Hermiona jest tą jedyną. Jednak los ukazał mu inną drogę. Inną osobę, za którą będzie w stanie walczyć. Dziewczyna słysząc to, uśmiechnęła się szeroko i zaczęła muskać końcówki jego włosów. Pocałowała go w dolną wargę.

- Kocham cię, Dylan.

****

Od dłuższego czasu pragnęła bliskości. Z utęsknieniem i pragnieniem, czekała, aż ktoś ją wreszcie napoi. Spojrzała na blondwłosego chłopaka, który spał obok niej. Nie chciała go budzić, dlatego cicho wstała z łóżka i weszła do łazienki. Stojąc pod lejącym się, strumieniem wody, rozmyślała o Ronie, wróżce i Reg'u Blaven'ie. Temu ostatniemu, udało się spowodować w niej niepokój i ból gardła. Kiedy wyszła spod gorącej pary, umyła zęby, ubrała się i powędrowała do sypialni. Malfoy wciąż śnił. Usiadła przy jego plecach. Wyglądał tak niewinnie, kiedy spał. Westchnęła myśląc o niedawnych wydarzeniach. Zastanawiała się, czy Draco mówił jej prawdę, czy gotów był ponownie ją zostawić. Już kiedyś obiecywał jej złote góry, a dostała cierpienie i ból. Postanowiła mieć się, choć trochę na baczności, zobaczyć, jak się sprawa ułoży. Nie mogła sobie pozwolić na kolejne upadki. W tym momencie i tak, miała ich za dużo. Musiała wreszcie wstać.

- O czym tak myślisz?

Nie zauważyła, że Draco obserwuje ją od pewnego czasu. Przeciągnął się, jak kot i lekko uśmiechnął.

- O niczym istotnym. – Chciała jak najszybciej zakończyć temat. Złapał ją za rękę.

- Kocham cię.

- Mówisz mi to tyle razy... - Poczuła, jak się rumieni. Tym razem, te słowa w jego ustach, miały w sobie, coś naprawdę emocjonującego.

- I nigdy nie przestanę. – Wyprostował się i przysunął swoją twarz, do jej twarzy. – Muszę ci wyjaśnić. Wtedy, kiedy działo się między nami tak źle, nie byłem sobą.

Dramione ~ kruk powrócił...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz