Wylądowały w Borrans Park, gdzie prawdopodobnie miały najbliżej do ciała Reg'a Blaven'a. Penelopa otarła łzy z policzków i wyprostowana wzięła do ręki notatnik, w którym zapisała ostatnie słowa zaklęcia.
Ana patrzyła na nią intensywnie.
- Mogłam go zabić. Ich wszystkich.
- Po co?
- Mogłam zabić Dylana. – Brunetka spojrzała przyjaciółce w oczy. – I byłoby po kłopocie!
- Ojciec by sobie tego nie życzył.
- Dylan i tak nie poważa go za ojca.
- Nie zabijesz go. Dopóki ja tutaj rządzę.
- A jeśli ojciec będzie chciał go zabić? – Anastazja uśmiechnęła się szyderczo. Penelopa oderwała się od notatnika i spojrzała przerażonymi oczami na towarzyszkę.
- Przecież to jego syn!
- On nie jest mu posłuszny. Po co mu taki syn? Zabije go, bo to hańba, mieć takiego potomka.
- Jeśli będzie chciał go zabić. – Dziewczyna zacisnęła pięść. Poczuła, jak wali jej serce. – Powstrzymam go.
- Przeciwstawisz się ojcu? – Zdziwiona brunetka okrążyła ją, kładąc ręce na biodrach.
Rudowłosa westchnęła cicho.
- Ten jeden raz.
****
Chłopcy szykowali się do drogi. Przejrzeli cały dom w poszukiwaniu jedzenia i innych niezbędnych rzeczy. Musieli szybko pojawić się przy Jeziorze Windermere.
Dylan stał przy oknie, patrząc jak żałosne kruki, latają nad łysą skałą. Usłyszał skrzypnięcie podłogi i odwrócił się. W progu stał Draco.
- Powiedz mi. Dlaczego nie chciałeś zabić Penelopy?
- Draco, ja...
- Rozumiem, to twoja siostra. – Wzruszył ramionami. – Ale to nie wyglądało, jak jedyna rodzinna sympatia.
- Jestem obleśny. – Odparł Dylan, ocierając twarz, dłońmi.
- W sumie, patrząc na to z innej strony. – Blondyn lekko się uśmiechnął. – To wcale nie jest takie obleśne. Macie tylko wspólnego ojca. Kto zaczął? – Chłopak parsknął śmiechem.
- Ona. – Na wspomnienie jej ust, poczuł, jak robi mu się ciepło na sercu.
- Widać, że ona też nie chce twojej krzywdy. – Oparł się o framugę drzwi. – To dobrze. Chociaż miłość do ojca jest silniejsza.
- Cały czas mi powtarzała, że jestem do niego podobny.
Malfoy spojrzał na stary zegar, na ścianie.
- Zaraz ruszamy.
- Draco? – Blondyn odwrócił się do przyjaciela.
- Tak?
- Co z tobą i Hermioną?
Westchnął ciężko, na wspomnienie swojej ukochanej.
- Tęsknie za nią. Bardzo.
- Zasługujesz na jej miłość.
- Nie zasługuje. – Lekko się skrzywił. – Byłem dla niej okropny.
- Ona zawsze ci wybaczy, wiesz o tym.
- Wiem, ale i tak czuje się jak dupek.
- Bo nim jesteś. – Zaśmiali się oboje. Z oddali usłyszeli wołanie Harrego.
- Chłopaki! Mamy wszystko!
- Idziemy?
Dylan kiwnął głową. Oboje wyszli z pomieszczenia.
****
Kolejny piękny dzień, rozpoczęły śniadaniem w ogrodzie, przy towarzystwie kolorowych kwiatów. Julian poszedł do lasu, jak każdego dnia. Ginny pijąc kawę zauważyła u Hermiony dziwne czarne plamy.
- Hermiona?
- Tak?
- Co ci się stało? – Pokazała na jej nadgarstek. Brązowowłosa spojrzała na ciemne rany. Położyła swoją rękę na stoliku.
- Dotknij ich.
- Co?
- Dotknij.
Ginerwa przesunęła delikatnie dłonią po znamionach. Granger nie poczuła żadnego bólu. Spróbowała sama, dotknąć ran i poczuła jak silnie pieką. Popatrzyła w oczy przyjaciółce.
- Zrobiło mi się to, kiedy widziałam torturowanego Dracona. On ma to samo, ale ja mam tylko ślady. Jemu zrobiła to, ta dziewczyna. Nożem.
Rudowłosa poczuła nieprzyjemny dreszcz i po raz drugi pomasowała dziewczynę po nadgarstku.
- Jak myślisz, co to może znaczyć?
- Nie wiem. Kiedy ktoś mi tego dotyka to mnie nie boli, ale kiedy ja tego dotknę, zaczyna bardzo boleć.
- Może to jej sprawka. Wie co was łączy i...
- Nic mnie z Draconem nie łączy. – Zaprzeczyła dziewczyna, mrugając nerwowo powiekami.
- Ale jak to? Przecież wszystko się wyjaśniło! – Uniosła dłonie. – Ta dziewczyna go torturowała, nie zdradzał cię.
- Ale przestał mnie kochać. – W środku swego serca, czuła, że te słowa są kłamstwem. Ale ku przestrodze dawnych zdarzeń i jego bezczelnej ciszy wobec niej, nie mogła stuprocentowo zaznaczyć, że między nimi jest dobrze. Tym bardziej, że dawno się nie widzieli. Ona głupia i tak za nim tęskniła. – Między nami wiele się zmieniło.
- Ty i Draco to jedno. – Ginny złapała ją za rękę. – Ja to wiem i tak jest. Między wami jest coś... - Zaczęła myśleć, nad wypowiadanymi słowami. - ...czego nawet w przypadku mojego małżeństwa, nigdy nie doświadczę. Jesteście jednością.
- Ginny? Dobrze się czujesz? – Dziewczyna się rozpromieniła. – Zawsze mi powtarzałaś, że on nie jest dla mnie!
- Bo chyba nie byłam dojrzała do miłości, pomimo że wzięłam ślub. Wiesz, to było dla mnie zaskoczenie. Ty i Draco. Zawsze się nienawidziliście.
- Ta... - Przypomniała sobie ich pierwszy pocałunek. „Ja już dawno ci wybaczyłam"
- Ale się zaczerwieniłaś – Zachichotała Potterowa.
- Bo... - Założyła kosmyki włosów za ucho. - ...chyba masz rację.
CZYTASZ
Dramione ~ kruk powrócił...
Fanfiction"Postanowiłam odejść. Nie wszystko dzieje się zgodnie z planem. Wszystko co kiedyś było mi cenne, powoli przestaje nim być." Związek Hermiony i Draco'na zostaje wystawiony na próbę, gdy pojawia się potomek Reg'a Blaven'a. Ginny i Harry będąc szczęśl...