- Mam spiskować w imię własnego ojca?! Tego potwora?!
- Dylan – Odparł blondyn otrzepując spodnie z brudu. – Musimy je powstrzymać. Jeśli Penelopa naprawdę ci ufa, to możemy zapobiec temu chaosowi. Będziesz jakby... - Wzruszył ramionami – Szpiegiem.
Brunet rozejrzał się po rozwalonym salonie.
- Muszę stąd iść.
- Dlaczego? – Zabini zainteresowany rozmową, osiadł na jednym z marmurów, który spadł po zawaleniu się sufitu.
- Zobaczcie co one zrobiły! Rozwaliły ci dom Draco! Lepiej będzie, jeśli się wycofam, nie chcę, żeby zrobiły wam krzywdę.
- To wariatki. – Draco odetchnął.
- Musisz z nimi współpracować. Dzięki temu pokonamy Reg'a Blaven'a. – Blease mówił bardzo poważnym tonem. – Na zawsze.
- Ale nie tutaj. Nie będę tu czekać. – Podrapał się głowie, białej z pyłu. – Teleportuje się do domu, tam mnie znajdzie.
- Informuj nas o wszystkim. – Malfoy spojrzał na zmęczonego mulata. – My ruszamy do Hermiony.
- Co? – Chłopak oburzył się, słysząc te słowa w ustach przyjaciela. – Nie będziesz w to mieszał Hermiony! – Pogroził mu palcem. – Zostajemy tutaj.
- Nie będę narażał matki.
- Draco! – Zabini podniósł głos. – Kiedy tak bardzo się zmieniłeś?! Przestałeś ją, aż tak kochać?!
- Blease! – Blondyn wściekły odszedł od nich. – Nie chce z tobą o tym rozmawiać! Trochę cię poniosło!
Ciemnoskóry pokręcił wolno głową z niedowierzaniem.
- Nie rozumiem cię. Jak możesz. – Chłopak teleportował się.
Draco i Dylan zostali sami. Blondyn unikał wzroku kolegi.
- Wracaj do Riveldy. Ja teleportuję się do Hermiony.
- Powiesz jej? – Malfoy spojrzał w ciemne oczy chłopaka.
- Nie.
****
Hermiona siedząc przy stole, czytała jedną ze swoich grubych książek. Promienie Słońca opatulały jej lewe ramię i policzek. Raptem na parterze można było usłyszeć lekkie pyknięcie. To musi być Draco... pomyślała i z dudniącym sercem pobiegła w stronę schodów i zeszła na dół. Wybałuszyła oczy z osłupienia. Blondyn miał białe ubranie przez pył, unoszący się lekko nad jego sylwetką. Włosy miał potargane, a prawy policzek delikatnie przecięty.
- Draco? Co się stało?
- Długo by opowiadać. – Odkaszlnął i podrapał się po czuprynie. Pomimo granicy między nimi, czuł, że bardzo mu na niej zależy i nie chce jej krzywdy. A może tak naprawdę, tylko mu się wydawało? – Nie wychodź na razie z domu. – Przeszedł obok niej i wlazł do kuchni. – Tu będziesz bezpieczna.
- Co się stało?! – Wpełzła za nim, do pomieszczenia i skrzyżowała ręce na piersi. Bardzo ją przeraził. Szczerze powiedziawszy, podejrzewała o co mogłoby chodzić, ale po chwili odsuwała od siebie tę myśl. Prawie codziennie prześladował ją w snach. Czasami nawet miała wrażenie, że patrzy na nią z ukrycia i czeka na stosowną chwilę, żeby wyjść i zaatakować. Rozmyślając o tym dostała dreszczy. – O co chodzi?
- Po prostu tu zostań, okej? – Nalał sobie do szklanki wina i jednym łykiem opróżnił zawartość szkła.
- Dlaczego mi nie powiesz?
CZYTASZ
Dramione ~ kruk powrócił...
Fiksi Penggemar"Postanowiłam odejść. Nie wszystko dzieje się zgodnie z planem. Wszystko co kiedyś było mi cenne, powoli przestaje nim być." Związek Hermiony i Draco'na zostaje wystawiony na próbę, gdy pojawia się potomek Reg'a Blaven'a. Ginny i Harry będąc szczęśl...