Susan 16 letnia dziewczyna która jest sierotą i od tego czasu mieszka ze swoją ciotką.Przeprowadziły się do innego miasta żeby zacząć wszystko od nowa.Susan pomimo traumy musi się uczyć i została przeniosiona do Słodkiego Amorisa..Te liceum zmieniło...
Obudziłam się...Dzisiaj niedziela..Spojrzałam na zegarek w telefonie..8..Wstałam z łóżka i udałam się na dół i zjadłam śniadanie z ciocią i poszłam się ubrać do pokoju wybrałam ten strój:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(Zamiast obcasów są czarne adidasy) udałam do łazienki i wykonałam swoją rutynę a po tym uczyłam się i odrabiałam lekcje...Nagle dostałam SMS-a od Lysandra -Lysander:Cześć masz czas na spotkanie? -Ja:Oczywiście o której? -Lysander:Za godzinę? -Ja:Mi pasuje,do zobaczenia😘 Odłożyłam telefon i dalej wróciłam do nauki...Trzeba się zbierać..Wyszłam z domu i udałam się do parku i zauważyłam Lysandra który pisze coś w notatniku..Podeszłam do niego -Hej.. -L-Cześć,siadaj Wykonałam polecenie -Stało się coś? -L-Po prostu mnie przytul... Zaskoczyłam się jego odpowiedzią...Lysander przyciągnął mnie do siebie..Ja oparłam głowę o jego ramie..Rozmawialiśmy..I nagle podszedł do nas Kastiel bożee skurwieluu co ty chcesz a ten szyderczo się uśmiechnął do nas -K-Szczęście życzę O nie tego już za wiele! Wstałam z ławki i złapałam Kastiela za kurtkę i pociągnęłam za sobą bardzo się oddaliśmy od Lysandra ten był pewnie zaskoczony...Byliśmy pod drzewem -O co ci do cholery chodzi? -K-A tobie głupia desko? Zmarszczyłam brwi -Po pierwsze nie chodzę z Lysandrem a po drugie.. -K-*Naśladuje mój głos* i daje wszystkim dupę Nawet nie myśląc przywaliłam Kastielowi i odeszłam i poszłam do domu..Serio..Co za kretyn! Nienawidzę go z całego serca! Weszłam do domu -C-Kochanie,co chcesz na obiad? -Coś zdrowego -C-Może być sałatka z kurczakiem? -Tak..Ja pójdę do swojego pokoju okej? -C-Jasne Poszłam do pokoju i dostałam SMS-a -Armin:Musiałem sam zabić tą głupią Jinx... Olśniło mnie...Byłam umówiona z Arminem.. -Ja;Strasznie cię przepraszam..Ale Roza zerwała z Leo potrzebowała wsparcia.. -Armin:Spoko ale w przyszły weekend ci nie odpuszczę i specjalnie do ciebie przyjdę ale muszę zrobić magiczny parasol przeciwsłoneczny! -Ja:Jasne! Do jutra! Spojrzałam na zegarek..20 poszłam się umyć włosy i ciało wysuszyłam włosy i ubrałam się w czarną koszule nocną gdy dopiero skończyłam czesać włosy usłyszałam pukanie do okna..Był to Kastiel..Podeszłam do okna i pokazałam mu środkowy palec a on mocniej zaczął pukać do okna..W końcu otworzyłam mu te okno.. Buzii💞