Susan 16 letnia dziewczyna która jest sierotą i od tego czasu mieszka ze swoją ciotką.Przeprowadziły się do innego miasta żeby zacząć wszystko od nowa.Susan pomimo traumy musi się uczyć i została przeniosiona do Słodkiego Amorisa..Te liceum zmieniło...
Dzień bardzo szybko minął..Aktualnie jest 22 i leże w swoim łóżku..Zaczęłam bawić się swoimi czystymi włosami..I po chwili zasnęłam..Obudził mnie budzik wstałam i ubrałam się w ten strój:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Poszłam do łazienki uczesałam włosy w wysokiego koka i wypuściłam kilka włosów nałożyłam tylko puder umyłam zęby wypryskałam się perfumami wzięłam worek i spakowałam ręcznik,nowy strój kąpielowy,czarne klapki,żel pod prysznic i tusz do rzęs poszłam na dół i nakarmiłam psa wzięłam kieszonkowe i wyszłam..Udałam się pod szkołe i podeszłam do Rozali i Alex'ego -Hej wam -R i Al-Cześć! -Za ile mamy autobus? -R-Za 5 minut,Wzięłaś nowy strój? -A miałam wybór? Zjadłabyś mnie gdybym nie wzięła -R-No bo bym tak zrobiła -Al-Szykujcie się na topienie -R-Ani mi się waż! -Właśnie! -Al-Spokojnie dziewczynki Autobus przyjechał i usiadłam z Alex'ym po 20 minutach byliśmy na miejscu kupiliśmy bilety i udaliśmy się do szatni..Ja z Rozą poszliśmy do przebieralni i przebraliśmy się w jednym pomieszczeniu -Stresujesz się? -R-Nie dlaczego miałabym? -Nie wiem.. -R-Wyglądasz cudnie -Dziękuje Przytuliłam Roze założyłam klapki i poszłyśmy za ręke na basen..Kastiel z Lysandrem byli już na basenie..Dlaczego akurat oni?!..Nagle poczułam jak Kastiel z Lysandrem mi się przyglądają..Fuck -R-Gdzie idziemy? -A gdzie chcesz? -R-Hmm..Siadamy najpierw na ławce? -Jasne -R-Widziałaś?..Chłopaki się tobie przyglądają -Bo nie wiedzieli pewnie brzydrzej osoby odemnie -R-Nawet tak nie mów -Dobrze.. Przez chwile jeszcze rozmawialiśmy nagle...Kastiel podszedł do nas i się uśmiechnął jego typowym uśmiechem -Co się stało? -K-Aa..Nic nagle złapł mnie jak panne młodą -C-Co.. Kastiel wrzucił mnie do basenu -Ty debilu! Kastiel wyszczerzył się Wyszłam szybko z basenu i podeszłam do Kastiela który stał obok basenu -Kastiel -K-Co? Mocno popchnęłam Kastiela ale on złapał mnie szybko za ręke i wylądowaliśmy razem w basenie -Nie nawidzę cię! Złapał mnie od tyłu i oparł swoją głowe o moje ramie -K-Jest tu dosyć głęboko i mogę cię utopić -Nawet się nie waż Wyrwałam się z jego objęć i wyszłam z wody..Gdy wyszłam usiadłam na ławce podszedł do mnie Nataniel -N-Co robisz? -Marzne..Bo ten debil mnie wrzucił.. -N-A propo wstań Zmarszczyłam brwi i wstałam -Co? Nataniel mocno mnie przytulił do siebie -Nataniel! Po chwili wziął mnie jak panne młodą i wrzucił do basenu -Nie nawidzę was ! Nataniel się uśmiechnął a ja odwzajemniłam uśmiechem i pomógł mi wyjść z basenu -Dziękuje -N-Nie ma za co Usiadliśmy na ławce -Zmieniło się coś?.. Nataniel pokiwał głową -Możesz ze mną szczerze porozmawiać..Naprawde nikomu nie powiem...Spojrzałam w oczy Nataniela -N-Wiem..Ojciec mnie bije..A matka..Zachowuje się jakby nic się nie stało.. -Dla mnie to nie logiczne..Matka powinna chronić swoje dziecko... -N-Może się boi.. -Też tak może być..A Amber wie? -N-Amber..ona nawet nic nie podejrzewa.. myśli że jest jak zwykle -Może wie ale nie chce ci tego powiedzieć.. -N-Już sam nie wiem..Nawet nie wiesz jak to boli.. -Nie będe cię okłamywać..Bo nie wiem jak to jest..Ale sama doświadczyłam..I uwierz mi..Nigdy tego nie przeżyjesz.. -N-Co się stało?.. -Nikt o tym nie wie..Tylko ty będziesz i ma to zostać między nami..Okej? -N-Dobrze Opowiedziałam jemu o próbie gwałtu..Jak umarli moi rodzice.. -N-Przykro mi..Nie wiedziałem że tyle przeżyłaś..Chociaż strata rodziców jest straszna.. -Nawet nie wiesz jak bardzo.. Spojrzałam przed siebie obojętnym wzrokiem..Nataniel złapał mnie za ręke i ją uścisnął.. -N-Też możesz na mnie liczyć.. -Dziękuje.. Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy -Będe szła -N-Okej Wstałam i udałam się do reszty Alexy i Armin chlapią Rozalie Kastiel z Lysandrem rozmawiają i rzucają piłką a reszta po prostu pływa..Ja usiadłam sama na ławce..I rozmyślałam nad tym wszystkim.. *Perspektywa Kastiela* Gdy gadałem z Lysandrem o koncercie,to nagle on stanął w miejscu i zaczął patrzeć się w jakimś kierunku -K-Co jest? Lysander podszedł i szepnął mi do ucha -L-Coś się dzieje z Susan Spojrzałem w tą strone..Susan siedziała na ławce i miała łze na policzku -K-Ty co się z nią stało? -L-Nie mam pojęcia -K-Rzuciła ją gosposia czy co -L-Weź przestań,idę z nią porozmawiać -K-Zostań,porozmawiam z nią Ale Lysander prześcignął mnie i wyszedł z basenu i podszedł pod Susan,Ja po cichu wyszedłem z basenu i oparłem się o ściane która była obok Susan i Lysandra nie widzą mnie -L-Susan? -S-Lysandrze stało się coś? Usiadł obok niej -L-Stało się coś? -S-Nie...Po prostu myśle On wytarł jej łzy z policzka -L-Dlaczego płaczesz? -S-Możemy później o tym porozmawiać? -L-Dobrze.. Wziąłem głęboki wdech i zamknąłem oczy i po chwili je otworzyłem Co się dzieje z tą idiotką?