Rozdział LIII

139 7 0
                                    

Nie wierzę że ona...Dlaczego ona mi nic nie powiedziała?!,wpakowała się w to gówno co ja kiedyś,Po cholerę ona to robiła?! Dla pieniędzy?! Poszłam z stamtąd nie mam na nic ochoty,jestem wkurwiona i smutna...Że moja najlepsza przyjaciółka nic mi nie powiedziała..Gdy wyszłam z budynku czułam jak łzy napływają mi do oczu,jest mi cholernie przykro...Nagle poczułam jak ktoś mnie przyciska do muru
-Kastiel?...
Patrzył mi się prosto w oczy,jego twarz jest blisko mojej...Ale...Co on tu robi?!
-K-Mówiłaś że z tym skończyłaś
-Bo skończyłam!
-K-Przed chwilą widziałem co zrobiłaś
-Śledzisz mnie?
-K-Pojebało cię? Każdy może tu przychodzić
-Pff...
Jestem taka głupia,głupia,głupia!!
-K-Więc?
-Nie twoja sprawa!
Mocno odepchnęłam Kastiela od siebie i miałam zamiar już idź ale złapał mnie za nadgarstek,stałam plecami do niego a on trzymał mnie za nadgarstek
-Co ty ode mnie chcesz?...
-K-Porozmawiać
-A mamy o czym?
-K-Raczej tak
-Więc?
-K-Puściłaś się z blondynkiem
Odwróciłam się w stronę Kastiela...Z skąd on...
-Skąd ty...
Zakryłam usta ręką,cholera co ja...Kastiel na mnie smutno spojrzał...Widać że jest zawiedziony...
-Kastiel...ja
-K-W Debrę się bawisz co?
-Kastiel...
-K-Ile zarabiasz?
-Kastiel!
-K-Daruj sobie
Odszedł on po prostu poszedł...Dlaczego ja mam takiego pecha?! Chwilę stałam i ruszyłam w drogę do domu gdy już oddaliłam się dużo poczułam jak ktoś znowu mnie przyciska do muru
-Hej!
On....zakrył mi ręką usta żeby nic nie mówiła
-Ke-Proszę porozmawiajmy...
Momentalnie łzy poleciały mi po policzku,Kentin puścił swoją dłoń żebym mogła mówić
-C-Co ty...chcesz?
-Ke-Tylko porozmawiać...
-Ja...J-Ja nie chce! Puść mnie!
-Ke-Susan...
-PUSZCZAJ!
-Ke-Słuchaj ty mnie...
Przycisnął mnie mocniej do muru,jęknęłam z bólu,Kentin przybliżył lekko twarz do mojej i groźnie na mnie spojrzał
-Ke-Słuchaj ty mnie...Nikt nie ma prawa cię dotykać! Jesteś moja! Więc lepiej skończ z tymi wszystkimi fagasami! Bo mogę z tobą tak rozmawiać coodzienie!
Przerażona na niego spojrzałam
-Ke-Nie chce ci robić krzywdy...Kocham cię...
Objął mnie w talii i próbował pocałować ale szybko odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku,Jeszcze na mnie spojrzał....
-Zostaw mnie w spokoju...
Na moich policzkach pojawiły się kolejne łzy
-Ke-Przemyśl sobie to...
Puścił mnie i szybko odszedł...Upadłam na kolana i zaczęłam głośno płakać...Nie chce takie życia...NIE CHCE..Nagle usłyszałam znajomy mi głos który kucnął obok mnie
-N-Susan?
-Zostaw mnie w spokoju! Chce zostać sama!
-N-Gówno mnie to obchodzi jeszcze mi brakuje żeby cię ktoś napadł
-H-Hej!
Nataniel wziął mnie na ręce w stylu panny młodej
-Hej! Puszczaj!
-N-Nie
-Yhhh!!!
Nataniel szedł w stronę mojego domu
-Umiem chodzić!
-N-Kobieto uspokój się,cała się trzęsiesz zimno ci?
-Nie!
-N-Pfff
Nat nałożył mi swoją kurtkę
-Nie chcę jej!
-N-Gówno mnie to obchodzi
-Nie nawidzę cię
-N-Wzajemnie
Jak on mnie wkurza grrrr
-N-No i jesteśmy na miejscu
-To mnie do jasnej cholery puść
-N-Mam cię teraz puścić?
Właśnie jesteśmy na środku schodów
-Co? Nie!
Objęłam Nataniela za szyję żeby mnie nie puścił
-N-Haha
-Zamknij się
Po kilku chwilach byliśmy w moim pokoju
-N-No to idź spać a ja wychodzę
-Nara i nie wracaj
Wtuliłam się w swoją kołdrę i zasnęłam..
Buzii💋

Słodki Flirt - Inna (Zakończona!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz