Rozdział XXXX

182 12 1
                                    

*Miesiąc później*
Wyszłam ze szpitala z 3 tygodni temu,powiedziałam wszystkim że próbowałam popełnić samobójstwo..Dalej nikomu nie powiedziałam dlaczego,właśnie idę do pokoju gospodarzy
-Cześć Nataniel
-N-O cześć,siadaj
Usiadłam na krześle
-N-Chcesz coś do picia?
-Nie,dziękuje
Nataniel położył dokumenty na stoliku
-N-Co tam?
-A w porządku a u ciebie?
-N-Wszystko po staremu
-A..Jak z ojcem?
Blondyn spojrzał na mnie smutnym wzrokiem
-N-Niby coś się zmieniło..
Złapałam go za rękę dla otuchy
-Zawsze możesz na mnie liczyć
Lekko się do niego uśmiechnęłam,przez chwilę jeszcze porozmawialiśmy i wyszłam z pomieszczenia i udałam się do swojej szafki..Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii
-Co tam Lysandrze?
-K-Lysandrze?
-Boże..
Lekko podskoczyłam
-K-Wiedziałem
Kastiel puścił mnie i poszedł..Podrapałam się po karku,cholera usiadłam na ławce i zaczęłam rozmyślać nad różnymi tematami...I...zaczęłam myśleć nad moją rozmową z ciocią.."Masz chłopaka?"..To prawda że nie mam..Ale czuje że coś się zmieniło..Moja relacja z nim,jest inna..Lysander..Poszłam poszukać Rozalii i znalazłam ją w klasie
-Rozalia..
-R-Co jest?
Usiadłam obok niej
-Ja się chyba...Zakochałam
Rozalia prawie spadła z krzesła
-R-CO?!
Spojrzałam na nią z lekką obawą
-R-W KIM?!
-W Lysa....
Nie dokończyłam nie umiem..
-R-CO??!!!!!!!!!!!
Wstała i wzięła głęboki wdech
-Nie jesteś zadowolona...?
-R-Nawet nie wiesz jak jestem szczęśliwa
Uśmiechnęła się do mnie
-Chce z nim to załatwić..
-R-Teraz?
Pokiwałam głową
-R-Dobrze,trzymam kciuki Kochana
Przytuliła się do mnie i wyszłam..Poszłam do piwnicy i Lysander siedział na ziemi i coś pisał
-Lysandrze?
Lysander spojrzał na mnie i się uśmiechnął..ja lekko się zarumieniłam i się też do niego uśmiechnęłam
-L-Chcesz ze mną porozmawiać?
-Eh...T-Tak
-L-Stało się coś?
Podniósł się i do mnie podszedł..Boże jego oczy mnie hipnotyzują..
-Nie wiem jak ci to powiedzieć..
Lysander lekko podniósł jedną brew
Ja do niego bardzo blisko podeszłam i..go pocałowałam...Lysander był bardzo zaskoczony ale nie odepchnął mnie,gdy oderwałam się od jego ust Lyś na mnie spojrzał
-L-Susan?
Jezu,jestem głupia....Ale dlaczego jak się z nim całowałam to..nie czułam motylków w brzuchu itp?..Może ja nie jestem w nim zakochana?..
-Przepraszam..
-L-Nic się nie stało
Uśmiechnął się,ale dalej byliśmy bardzo blisko siebie
Spojrzałam na niego..
-Chodź na lekcje
Lysander pokiwał głową i wyszliśmy...Przez całą lekcje myślałam nad tym w kim mogę być zakochana?...Gdy wychodziłam poczułam jak ktoś mnie pociągnął za nadgarstek,Armin?
Buzii💕

Słodki Flirt - Inna (Zakończona!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz