Susan 16 letnia dziewczyna która jest sierotą i od tego czasu mieszka ze swoją ciotką.Przeprowadziły się do innego miasta żeby zacząć wszystko od nowa.Susan pomimo traumy musi się uczyć i została przeniosiona do Słodkiego Amorisa..Te liceum zmieniło...
Dzisiaj szkoła...Wstałam powoli z łóżka i ubrałam się w ten strój:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(Bez tej torebki) wykonałam całą swoją rutyne...Wsiadłam do samochodu cioci żeby podwiozła mnie do szkoły..Jest 7:27..Wyszłam z samochodu i udałam się do szkoły..Byłam tak cholernie smutna..Jeszcze została mi trauma..Nagle na przeciwko mnie stanął Kastiel..Był rozgoryczony widać to i czuć..Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i do mnie podszedł.. -K-Przepraszam.. Po tych słowach rzuciłam się na jego szyje..Zaczęłam płakać..Kastiel zaczął głaskać mnie po głowie..Ja tylko szepnęłam -To tak bardzo bolało... -K-Nie myśl o tym.. Po tym..."przywitaniu" z całą klasą się przywitałam oprócz Amber i jej psiapsiółek,nikt nie rozmawiał o tym co się ze mną stało..Cieszyłam się bo od tego dnia zaczęłam zapominać że coś takiego się stało,zaczęła się pierwsza lekcja czyli Fizyka -P-Susan..Miło cię znowu widzieć Uśmiechnęłam się do niej -P-Gdyby coś się działo to mi powiedz dobrze? -Dobrze Na tej lekcji siedziałam z Kasielem..Chyba pierwszy raz -A-O boże bo księżniczka zaraz kichnie i będzie trzeba jechać do szpitala Kastiel zacisnął pięść i miał już się na nią wydrzeć ale ja postanowiłam coś powiedzieć -Księżniczka już zazdrosna bo siedzę z jej księciem z bajki.. cała klasa się zaśmiała nawet nauczycielka a Amber zrobiła się cała czerwona i się już nie odzywała,Kastiel się do mnie szyderczo uśmiechnął a ja puściłam mu oczko..Lekcja szybko minęła gdy wyszłam zaczepił mnie Lysander -L-Możemy porozmawiać? -Oczywiście Poszłam za Lysandrem a on nagle stanął i przybliżył się do mnie -L-Napewno wszystko w porządku? -Lysandrze... Położyłam swoją dłoń na jego policzku a on położył swoją ręką na mojej -To urocze że się martwisz..Nic się nie dzieje..Jestem szczęśliwa i chce o tym zapomnieć uśmiechnęłam się do niego a Lysander przytulił mnie do siebie..Czuje że jesteśmy obserwowani..Po kilku minutach dyskusji zadzwonił dzwonek i usiadłam z Alexy'm moja ulubiona lekcja...Historia hihi -Al-Nie odwalaj na niej proszę cię bo znowu się prawie zesram ze śmiechu a ja jedynie się do niego uśmiechnęłam Do klasy weszła nauczycielka -P-Dzień dobry wszystkim Każdy powiedział dzień dobry oprócz mnie i Kastiela -P-Witaj Susan -Spierdalaj Każdy zaczął się śmiać -K-Spokojnie bo coś pęknie haha Ja mu jedynie puściłam oczko -P-Żartowniś jak zawsze,dobrze zaczynamy lekcje Po wszystkich skończonych lekcjach poszłam z Rozalią i Alexy'm do kafejki na lemoniadę -Al-Poznałem fajnego chłopaka... -Uuu..Chcemy wiedzieć szczegóły -Al-No jest bardzo przystojny.. -R-Aw masz jego zdjęcie? I tak praktycznie minęło nasze spotkanie dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy po tym spotkaniu odprowadzili mnie do domu i do niego weszłam jak błyskawica od razu poszłam do kuchni i wyściskałam ciocię..Byłam taka szczęśliwa a ciocia była bardzo zaskoczona opowiedziałam jej co było w szkole..pomijając moment z Kastielem i z Amber i nauczycielką od historii -Będę mogła idź z Rozalią i z Alexy'm na zakupy jutro? -C-Oczywiście ale masz do mnie dzwonić jak będzie taka potrzeba -Dobrze,dobrze..Mamo umówiłam się z Arminem w ten piątek na nockę z gier -C-Z Arminem?..A z tym chłopkiem..Dobrze zgadzam się ale masz być odpowiedzialną dziewczyną -Wiem -C-Od razu po lekcjach? -Tak,sama nie idę -C-Dobrze idź się poucz a ja dokończę robić obiad Zrobiłam wszystkie czynnością co praktycznie robie co dziennie teraz kończę suszyć włosy i idę prosto w kimę... Obudziłam się i ubrałam się w ten komplet ubrań:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wykonałam swoją rutynę i wyszłam z domu nagle ktoś mnie przestraszył -Ar-Bu! -Boże! Prawie upadłam ale w ostatniej chwili Armin złapał mnie tali..Gdy wstałam dalej mnie przytulał.. -Ar-Sorry myślałem że nie dasz rady wstać Puścił mnie -Ooo Armin się martwi -Ar-Ja się martwię o twoją konsole wyszczerzył się a ja mu pokazałam język..Rozmawiając szliśmy do szkoły...