Rozdział 2- Rodzina

1.6K 66 13
                                    

3 lata później

*Dryyyy....Dryyyyyy

-Ku**a no nie!!-Po tych słowach uderzyłam w budzik.

-Czemu zawsze piękne sny muszą się tak szybko kończyć....

No niestety, ale chcąc nie chcąc wstałam i moim żółwim krokiem podeszłam do okna, które otworzyłam by zażyć świeżego powietrza. Dzień zapowiadał się pięknie w końcu to lato. Ruszyłam pędem do mojej szafy i zaczęłam przeglądać ubrania. Po długich moich namysłach ubrałam czarną bieliznę, biały crop top i granatowe szorty. Uwielbiam eksperymentować z modą, chodź nie zawsze wychodzi z tego coś ładnego, jednak dziś byłam za leniwa by cokolwiek innego ubrać. Postanowiłam nawet wrzucić zdjęcie na Instagrama. To jedyne moje media gdzie mogę dodać co chcę i być kim chcę.

Claudine

Claudine: Dzisiaj coś normalniejszego bo dziś normalny dzień 😘 #myboody #ubiór #my

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Claudine: Dzisiaj coś normalniejszego bo dziś normalny dzień 😘 #myboody #ubiór #my

Po dodaniu pięknego posta na instagramie poszłam do łazienki ogarnąć włosy. Nie spędziłam wiele czasu i po skończonym szczotkowaniu poszłam do kuchni coś zjeść. O dziwo nie jestem z lasek, które uwielbiają się malować, owszem maluję się, ale kiedy muszę, a dziś nic nie muszę, więc mi się nie chcę. W kuchni wisiała kartka od mojego nowego ojca. Było na niej napisane, że jest w studiu i wróci później w zasadzie kto by się tego nie spodziewał w końcu mój ojciec jest producentem muzycznym młodych gwiazd.

Zostałam zaadoptowana w wieku 14 lat, a jestem tu już dwa lata. Mój nowy ojciec zaadoptował mnie myśląc o swoim synu, Alanie. Alan jest starszy o 2 lata i w zasadzie nie traktujemy się jak rodzeństwo, owszem w domu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i on by za mnie życie oddał, ale raczej to jest przyjaźń niż traktowanie jak brat siostrę. Kiedy tu przyszłam była jeszcze jedna osoba, a mianowicie żona mojego taty, ale odeszła kilka miesięcy temu i od tego czasu stali się dla mnie wszyscy w tym domu rodziną zastępczą. Smutno mi było z tego powodu bo wiem, że w każdej chwili mogę wrócić do bidula, ale ojciec mi powiedział, że nie mam się tym zamartwiać.

Dziś byłam mega głodna co u mnie zdarza się to bardzo często. Postanowiłam więc zrobić gofry. Zabrałam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam gotować. Mój proces robienia sobie żarcia przerwał dzwonek do drzwi.

- Jeśli to mój brat to go za zabije...-pomyślałam.

Poszłam do drzwi i moim oczom ukazała się Ola. Przywitałam się z nią i zaprosiłam na gofry.

Ola była zemną od zawsze odkąd przyszłam do domu dziecka, chodź jest odemnie młodsza o rok. Jednak nie wygląda jak 15 latka. Ubiera się wyzywająco i ma zawsze wyrazisty makijaż. A pomyśleć że w bidulu była słodką dziewczynką. Lecz każdy się zmienia zależności od rodziny. Olkę zaadoptowano miesiąc przede mną, ale mieliśmy szczęście bo mieszkamy na tej samej ulicy tylko, że kilka domów dalej. Jej rodzice nie mogli mieć dziecka, więc adoptowali ją. Pomimo jej wyglądu nie jest typową tapeciarą... Jest dobrą przyjaciółką chodź wygląd myli. Uwielbia imprezy, ale wie, że nie wszystko może.

-Klaudia jak tam u ciebie?- Spytała.
-Wystrzałowo- Uśmiechnęłam się.

-Jesteś sama w domu?

-Niestety tak, ojciec w studiu, a brat u kolegi.

-Ty to masz super... Masz ojca producenta możesz przecież poznać wiele gwiazd- Powiedziawszy to Ola uśmiechnęła się.

-Wiesz dobrze, że nie chcę....

Nie chciałam nigdy poznać gwiazd, a nawet nie pytałam się ojca czy zabierze mnie do studia bo nie chciałam aby wyglądało to tak, że go wykorzystuje. Ola o tym wiedziała, ale i tak za każdym razem mi wypominała.

-Ogólnie to mega zdjęcie na Instagramie, takie inne niż wszystkie twoje hehe

-Ola... Tak mi się nie chciało nic innego ubierać, że postanowiłam chodź raz wrzucić normalne zdjęcie do internetu.- Powiedziawszy to zaczęliśmy się śmiać.

-Pamiętasz co mi obiecałaś w domu dziecka?- Spytała.

-Owszem... Że cię nie zostawię.- Odpowiedziałam.

-To też, ale o coś innego mi chodzi....

Zrobiłam zamyśloną minę... Nie wiedziałam o co jej może chodzić. Albo to mój mózg nie dawał mi tego do zrozumienia.

-Miałaś zagrać w grę!- Dodała po chwili.

I w tym momencie wszytko mi się przypomniało...

-Ale....

-Nie ma żadnego ale... Zgodziłaś się jeśli do 16 roku życia ktoś cię zaadoptuje to spróbujesz swoich sił. Jesteś tu od 2 lat i nadal nie próbowałaś....

-Ola... Ale... Eh... Boje się...

-Czego? Przecież twój ojciec...

-Nie! Olka, nie mój ojciec. On o niczym nie może wiedzieć... Nie chcę aby wiedział, nie chce aby pomyślał, że robię to tylko po to aby go wykorzystać....

-Nie dobrze, wybacz... Zapomnij o tej grze- Ola spuściła swoją głowę na ziemię.

-Ej nie płacz mi tu... Dobra. Zrobię to. Ile to było... Rok tak? Więc będę przez rok próbowała, zacznę od śpiewa coverów, a zaraz potem może coś sama stworzę, ale nie obiecuję.

-Boże Klaudia! Będziesz najwspanialsza wieżę w ciebie.- Po czym wstała i mnie przytuliła.

-Bo mnie udusisz. Tylko jest jeden problem...

-Jaki?

-Muszę zmienić imicz. Nikt nie może mnie rozpoznać.

-Wiesz z ubiorem problemu nie będzie bo ty tam dobra jesteś w tym, a jeśli chodzi o twarz to... Hm... Makijaż, umiesz se zrobić i może... Soczewki kontaktowe o jakimś innym kolorze i....

-I ewentualnie będę zakrywać oczy kapturem- Dodałam.

-Idealnie! Tylko jaki pseudonim artystyczny zabierzesz?

- Hmm.... Wiem... Venix

-Venix? Czemu ?

-W moim prawdziwym domu tak na mnie mówiono bo byłam jak Feniks, co chwilę odradzałam się po upadku. Ale ludzie słowo Feniks zamieniali na Venix no tak ładniej.

-Oki... Klaudia... To będzie coś mega.. więc... Grę czas zacząć!

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz