Rozdział 34- Powrót

741 40 1
                                    

Późno w nocy wszytko się skończyło. Paulina musiała być kierowcą bo my obie nic nie piłyśmy, a wszyscy inni mieli nieźle w głowach powalone od tej wódy. Razem z nami w samochodzie jechał Mateusz i Sebastian. Oboje nie czuli się najlepiej, a my z Pauliną mieliśmy tylko nadzieję że nie zarzygają samochodu. Udało nam się bezpiecznie dojechać do domu i wyjść. Jednak jak tylko otworzyliśmy drzwi to od razu wbiegli do łazienki.

-Boże jak ja im współczuję- Zaczęłam.

-Sami pili niech teraz cierpią hehe. To co młoda. Teraz nasza kolej.

-Nasza?

-No tak. Co chcesz? Czysta czy wino?

-Oba!

-Idealny wybór- Paulina wyciągnęła z komody wódkę i butelkę czerwonego wina. Nalała mi do kieliszka i wznieśliśmy toast. Po kilku naszych kieliszkach mieliśmy bardzo dobry humor i już mogliśmy gadać o wszystkim.

-Eh.... Ciekawe jak tam...

-Nawet nie mów tego imienia. Nie możesz zapomnieć?

-Ale zrozum, że to nie jest łatwe. Ja go kurwa kocham tak?

-Eh..... Wiem. I co teraz?

-Jak już mówiłam ma wybór... Może nie potrzebnie się na to wszytko zgadzałam.

-O czym ty gadasz?

-Serio nie wiesz? Ile ja mam a ile on? To nie mogło się udać. On chyba się boi.

-Jeju Klaudia uspokuj się. On napewno cię kocha przecież to widzisz. Daj mu czas, a wszytko się ułoży.

-Oby... Mam taką nadzieję małą, ale no niestety mam też złe myśli. Jeśli się nam nie uda to.... Nie poradzę sobie. Nie będę chciała z nim gadać ani robić to co mi o nim przypomina.

-Chwila.... Chyba nie chcesz powiedzieć, że skończysz z rapem?

-Między innymi....

-Klaudia jeśli co kolwiek się stanie nie rób tego. Wydałaś płytę która jest zajebista, nie rób tego.

-Eh... Zobaczymy. Nalejesz mi jeszcze?

-Nie za dużo?

-Raz na jakiś czas chyba można- I tak cały wieczór, aż obie zaliczyłyśmy niezłego zgona. Obudziłam się na tapczanie przykryta kocem, obok mnie nikogo nie było chodź dałabym wiary, że spałam na podłodze z Pauliną. Moja głowa dawała nieźle o sobie znać. Ledwo mogłam usiąść na kanapie, tak strasznie byłam skacowana.

-No to niezłe się bawiłyście- Usłyszałam głos z kuchni.

-Żaba? Wystraszyłeś mnie. Jak się czujesz?

-Wiesz mi, że lepiej niż ty- Podał mi wodę.

-Niech zgadnę. To ta magiczna woda co ma mnie uzdrowić?

-Tak pij maluchu- Wypiłam wszytko od razu. Następnie wstałam i skierowałam się do sypialni Pauliny. Leżała ona na łóżku.

-Nieźle się zpizgałyście wczoraj- Wystraszyłam się gdy usłyszałam głos za sobą. Jednak był to tylko Sebastian, który wychodził z łazienki.

-Trochę za mocno.

-Zawieść cię do domu?

-Wiesz co... To później, aktualnie muszę załatwić coś z Paulą.

-Okej.

Weszłam do sypialni i usiadłam na łóżku i zaczęłam budzić Paulinę.

-Jeju no czego.

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz