Rozdział 25- Kontrakt

1K 45 24
                                    

2 dni później...

Wyniki miałam dobre, ale lekarze kazali mi się nie przemęczać za bardzo. Najlepiej to jakbym leżała w łóżku, ale to nie jest wcale łatwe. Dali mi recepty z czego jedne lekarstwo to zaszczyk, a ja cholernie boje się igieł. W końcu mogłam wyjść z sali, chodź przyznam, że było to nie lada wyzwanie. Skierowałam się po wypis. Oczywiście jak to w szpitalach musiałam długo czekać za nim go otrzymałam. Gdy w końcu dostałam mój upragniony papierek byłam wolna, za miesiąc miałam przyjść na kontrolę. Wyszłam ze szpitala i skierowałam się do samochodu mojego ojca.

-Jak siÄ™ czujesz?

-Mogło być lepiej, ale nie jest najgorzej- Uśmiechnęłam się.

-To dobrze, słuchaj w domu ktoś na ciebie czeka i ma sprawę z tobą.

-Ze mną? Ale jaką sprawę, czy coś zrobiłam?

-Nie spokojnie, raczej to sprawa biznesowa?

-Biznesowa?

-Weś już nie marudź i nie pytaj bo i tak ci nie powiem, wsiadaj i jedziemy.

Usiadłam z przodu i pierwsze co zrobiłam to włączyłam radio, wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Gdy byłam w szpitalu to chłopacy byli odpowiedzialni na moje media. Oni wstawiali filmy, a nawet założyli mi nowe konto na instagramie abym tam udzielała się w swojej twórczości. Media, które oglądałam były naprawdę złe, bo mówiły o mnie, nagłówki aż raziły po oczach: ,,Dziewczyna pocięła się na oczach bliskich" Dziewczyna chciała się zabić" ,, Niespełna rozumu?", Były to naprawdę kłamliwe czasem nagłówki. Postanowiłam wrzucić coś na swoje można powiedzieć przywarte konto na Instagramie i wyjaśnić co nieco.

Claudine

Claudine: Dla osób i mediów, które pierdolą głupoty na mój temat. Jestem już zdrowa, nie mam zaburzeń psychicznych, ani nie pocięłam się przy kimś. Zrobiłam to z powodów prywatnych, ale teraz tego żałuje, nigdy nie postępujcie tak nierozważnie jak ja. A wy drodzy ludzie którzy mnie nie lubicie muszę was zmartwić, że jeszcze na ten drugi świat się nie wybieram.

Komentarze do tego zdjęcia zostały wyłączone

Całą drogę rozmyślałam na temat tego całego spotkania, nie miałam pojęcia o co może chodzić. Jako pierwsza wysiadłam z auta, zdziwiło mnie gdy mój ojczym nadal w nim siedział.

-Tato, a ty nie idziesz?

-Sami sobie pogadajcie, nie ważne jaką decyzję podejmiesz to ja i tak ją uszanuję, a po drugie muszę jechać do studia, więc będę wieczorem.

-No dobrze, miłej pracy.

Wyciągnęłam z kieszeni klucze i chciałam odkluczyć dom, oczywiście okazało się, że jest otwarty w końcu ktoś w nim przebywa. Gdy tylko weszłam do salonu od razu rzucił mi się w oczy osobnik, który siedział na kanapie.

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz