Rozdział 7- Nie wrócę !!

1.2K 61 24
                                    

Wstałam... a właściwie obudziły mnie krzyki dochodzące z salonu. Nie chciałam sie wtrącać w ich kłótnie, ale gdy tylko usłyszałam swoję imię od razu wstałam na równę nogi.

-Nie wierzę! Ona pije? Jej ojciec wie o tym?-Krzyczał Mateusz.

-Raczej nie- Odparł Igor.

-Nie mogę w to uwierzyć.

-Ja też nie, ale mówię ci to co widziałem, sam kazełem jej iść spać, a jej przyjaciółeczka rzygała w kiblu.

Pov Igora

Mateusz znalazł butekę wina, sam zapomniałem ją wyrzucić z tego wszytkiego. Jednak... to jest idealny moment aby zemścić się na Klaudii za tą pobutkę. Ja zawsze dotrzymuję słowa, a żadna małolata nie będzię mną żądzić.

Pov Klaudii

-Przecież ona jest z domu dziecka... ona nie mogła tego zrobić wie, że jakby ją złapali to po niej-Bronił mnię Mati.

-Żaba słuchaj! I dlatego to zrobiła, wiesz jak jest w tych domach? Skąd masz pewnośc, że tam już nie prubowała, nie masz jej. A teraz kurwa będziesz się martwił? Dzieci z bidula takie są i się nigdy nie zmienią.

Stałam przed drzwiami i płakałam, te słowa tak bolały, a więc to tak wygląda jego zemsta? Ja go oblałam wodą, a on w oczach Mateusz robi ze mnię idiotkę, laskę co nadużywa alkocholu. Nie wiedziałam co mam robić, jestem za słaba, za wrażliwa.

-Wiesz co... masz rację Igor. Czemu ja uważałem inaczej. Trzeba powiedzieć o tym jej ojcu.

-Jesteś pewien?

-Tak, przecież ona go oszukuje, powinien wiedziec co jego córka robi, skoro jest taka to niech wróci do bidula.

Załamałam się. Nie mogę tam wrócić, nigdy więcej... nie wytrzymałam, wyszłam z pokoju i zaczęłam krzyczeć.

-Nie wrócę do domu dziecka!!

-A więc słyszałaś mło....

-Zamknij się idioto!

-Ej Klaudia spokojnie.

-Nie! Nie uspokoję sie Mateusz. Mam dosyć. Nie jestem taka jak myślisz Igor, nie znasz mnie kurwa to mnie nie oceniaj. To, że wypiłam nie znaczy, że jestem ćpunką czy alkocholiczką. 

-Ej nie podskakuj mi... nie wiesz z kim masz doczynienia.

-Nie? Wiem dobrze z kim mam. Mam doczynienia z dwoma debilami, który jeden jest największym idiotą na świecię. Mam w dupie, że jesteście kurwa jakimiś wielkimi raperami, ale też kurwa jesteście ludźmi i nie wiecie jak to jest, nic nie wiecie. Nie wiecie jak jest w bidulu. Ja was kurwa traktowałam zawsze jak ludzi, a wy mnie trakujecie jak jakąś... dziwkę. Mam dosyć rozumiecie.. Dosyć!! 

Moje oczy były pełne łez, a serce pełne żalu, smutku i wśiekłości. Stałam bez ruchu czekając na ich przemowy, oni stali jak słupy, nie wiedzieli co powiedzieć, czyżby byli wszoku.

-Klaudia, proszę cię uspokuj się, my cię nie traktujemy jak dziwkę, ale wiesz, że nie możesz pić bo jak cie złapią to koniec, nie wiesz co robisz swojemu ojcu- Mówił Mateusz.

-Laska spokojnie, nie unoś się. Każdy chcę w życiu czegoś spróbować, ale z umiarem, a w twoim przypadku jest to nieodpowiedzialne, - Dodał Igor.

-Nieodpowiedzialne? Co ty do mnie pieprzysz? Teraz taki miły jesteś? A co kurwa  było ostatnio, krzyczałeś na mnię, a teraz nagle sie martwisz. Człowieku weś się ogarni, nie musisz mnie lubić i wcale tego po tobie nie oczekuję, ale chociaż traktuj mnie jak człowieka, szanuj mnie, a nie jak szmatą rzucasz!!- Krzyknęłam. Już nie wytrzymałam, Igor już nic nie dodał, a ja chwyciłam za bluzę i wybiegłam z domu.

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz