Rozdział 12- Mój wybawca

1.1K 55 23
                                    

Pov Oli

Byłam zła... Co ja mówię byłam wkurwiona na nią. Wiedziałam, że jeśli ją uderzę ona będzie potulna jak baranek. Ile to razy opowiadała mi jak to było u niej w chacie. Nigdy nie umiała zawalczyć o swoje. Wykorzystałam to. Już miałam zadać jej ostatni cios i grać w nią tak jak ja chciałam, ale usłyszałam ten głos. Znajomy głos, ale jednak musiałam uciec. Biegłam przed siebie, a mianowicie w las. Odwróciłam się i nikogo nie było. Usiadłam na kamień i zaczęłam wszytko układać.

-Widać, że jest zakochana w Igorze, a może w Mateuszu.... Chuj tam wie w kim. Wiem jedno, życzę jej kurwa jak najgorszej. Chociaż jakby była z Igorem to napewno on by się z nią pobawił i rzucił. Dopilnuje tego... Ona nie będzie szczęśliwa... Mam na nią przecież haka. Mamy zdjęcia i wiemy kim ona jest. Wykorzystamy tą sukę. Jeszcze się z nią zobaczę. W końcu mam bilet na koncert- Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Agnieszki. Zaczęłam jej wszytko opowiadać krok po kroku co się odjebało.

Pov Klaudii

Siedziałam na ziemi z twarzą zakrytą w dłoniach. Płakałam, czułam jak krew leci mi z nosa i z brwi. Miałam strasznie posiniaczony policzek pod lew okiem. Usłyszałam jak ktoś biegnie w moją stronę. Dziękowałam w myślach temu komuś, ale nie chciałam zerknąć kto to jest. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Nie spojrzałam się, płakałam dalej.

-Ej... Nie płacz. Już wszytko dobrze- Po tych słowach przytulił mnie. Znałam ten głos bardzo dobrze, ale nie mogłam sobie przypomnieć kto to był. Po mimo jego słów nie mogłam się uspokoić. On położył swoją rękę na mojej głowie i zaczął głaskać. Poczułam się jak mała dziewczynka. Położył moją głowę na swój tors, dziwnie się czułam w objęciach obcego faceta, ale... Było mi dobrze. Tak jakby mogłam mu zaufać i tak jakbym go znała.

-Już... Csi.... Będzie dobrze.

Wyciągnął z kieszeni chusteczki po czym wyciągnął jedną i przyłożył mi do nosa.

-Trzymaj za płatki nosa, a krew przestanie ci lecieć. 

Zrobiłam jak kazał. Jego głos był miły i opiekuńczy. Myślałam, że zacznie się wypytywać, krzyczeć i wogule, ale nie. On chciał mnie uspokoić, ale sama nie potrafiłam. Długo to trwało za nim przestała mi krew lecieć z nosa. Gdy jednak to nastało, zabrał mi chusteczkę i przyłożył do brwi.

-Sss....- Syknęłam, bolało strasznie.

-Wybacz mi, nie chciałem.

Gdy już miałam zatamowaną krew, jeśli tak można powiedzieć on pomógł mi wstać i udaliśmy się na pobliską ławeczkę.

-Maluchu... Powiesz mi co się stało. Widziałem jak się kłóciłaś z koleżanką, ostre słowa tam leciały.

-Niiic sieee nie sstało- Mówiłam jąkając się, bałam się powiedzieć prawdy.

-Nie kłam mnie. Wiem co widziałem i... co słyszałem.

Po tych słowach opuścił głowę na dół. Super słyszał wszytko, nawet to kim jestem. Znów zaczęłam płakać mocniej. On tym razem chwycił mnie za podbródek i skierował moją twarz na swoją. Wcześniej nawet na niego nie spojrzałam, a teraz już wiedziałam skąd znałam ten jego głos. Odwróciwszy twarz rzuciły mi się tatuaże w kształcie znaku zapytania na szyi, a potem jego oczy i cała twarz. Przede mną stał nie kto inny jak mój największy idol Quebo. Byłam w szoku, nie wiedziałam jak mam zareagować. Najgorsze było to, że Olka też była jego fanką. Mój wzrok nadal gapił się w tęczówki Kuby.

-Nie płacz... Będzie dobrze. Kuba jestem- Podał mi dloń.

Popatrzyłam na jego rękę, a potem na niego

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz