Cały boży dzień spędziłam chodząc po galerii. Szukając jakiś nowych ciuchów, które mogę założyć do nagrywek. Bo długich i to naprawdę długich 3 godzinach wyszłam ze sklepu z czarnymi i białymi soczewkami, czarną bluzą z kapturem zapinaną na zamek, białymi z wysokim stanem dziurawymi spodniami i czerwonym Cropp topem. Po kupnie tego wszystkiego poszłam do domu. Musiałam tylko jeszcze wykąbinować jakiś statyw i kamerę czy tam aparat, tylko jak kurna... Poszłam do mojego pokoju w którym jak zwykle był istny chaos i zaczęłam szukać mojego sprzętu.
Kiedyś chciałam iść na fotografię, ale po kilku lekcjach rzuciłam to.... No może zostałam wyrzucona bo nauczyciel miał do mnie pretensje o to że robię zdjęcia inne niż on chciał, a ja wkurzona powiedziałam, że ma te zdjęcia wsadzić..... No wiecie gdzie. Ale to jedno i to samo.
-Wkońcu!!
Znalazłam mój stary sprzed, teraz musiałam się upewnić czy nikt nie wyparuje mi do domu. Zadzwoniłam do Alana.
-Alan?
-Co tam moja księżniczko?
-Księżniczko? Coś ty brał?
Wtedy jego telefon zabrał jakiś jego kolega.
-Hej tu Pawel, Alan jest tak nawalony, że nie wie co mówi.
-No dobrze. Chciałam się tylko go spytać kiedy wraca.
-Nalewno nie dzisiaj- Zaśmiał się do słuchawki.
-Oki to dziękuję i narazie i pilnuj go.
-Dobrze szefie.
Czykli Alan załatwiony, jeszcze tylko ojciec. Eh.... Nie chce mi się do niego dzwonić bo nie chcę mu przeszkadzać chodź on sam mówi, że jak coś chce to mam dzwonić. Na szczęście albo i nie on sambdo mnie zadzwonił.
-Halo?
-Klaudia? Słuchaj mogłabyś wejść do mojego biura? Zapomniałem z niego pendrajwa z muzyką i teczki czerwonej. Mogłabyś mi przywieść do studia?
-Nie ma problemu.
-Dzięki wielkie. W biurku w pierwszej szufladzie jest taka karta na smyczy. Ubierz ją bo inaczej cię nie wpuszczą i udaj się do pokoju 215.- Takich instrukcji to ja się nie spodziewałam z jego strony.
-Dobrze.
Poczym się rozłączyliśmy. Byłam zdenerwowana. On mówił to tak jakby się cieszył, że zostawił to w domu, a może zrobił to specjalnie abym przyszła do studia i zabaczyła gwiazdy... Eh... Teraz to już dupa, zgodziłam się więc muszę iść. Poszłam do biura ojca. Na biurku tam gdzie mówił leżał pendrajw i teczka, zabrałam ją po czym z szuflady wyciągnęłam kartę. Byłam w szoku. Wiedziałam, że każdy taką kartę musi mieć aby wejść do studia, ale ta karta była... Moja... Pisało na niej moje imię i nazwisko. Czy mój ojciec naprawdę chciał abym poznała to co on robi? Już sama nie chciałam myśleć nad tym, mój mózg dziś nie działa. Założyłam buty i narzuciłam na siebie miętową bluzę z adidasa. Studio było jakiś kilometr od domu, postanowiłam pojechać na desce, wsadziłam słuchawki w uszy i wyszłam z domu.
Po jakiś 30 minutach byłam przed studiem. Zdjęłam słuchawki, zabrałam deskę i skierowałam się do wejścia gdzie stał ochroniarz.-Nie wpuszczamy przypadkowych osób- Powiedział stanowczym tonem
-Nie jestem przypadkowa- Po tych słowach pokazałam mu kartkę.
On się na nią spojrzał i otworzył mi drzwi, wszytko odbyło się baz słowa. Zostawiłam deskę na parterze, a teraz miałam kierować się do sali 215. Tylko był jeden problem... Gdzie ona kurde jest ?! Jestem zaleniwa dziś aby jej szukać. Postanowiłam się spytać kogoś o drogę. Jedyna osoba jaką znalazłam był chłopak starszy odemnie, miał długie blond włosy spięte w kok, a boki wygolone.
CZYTASZ
,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|
FanficNastolatka wraz z przyjaciołką grają w grę w której celem jest kariera rapera. Czy główna bohaterka zostanie wielką gwiazdą? Czy wybierze tego jedynego gdy jej serce stanie pod znakiem zapytania? A możę przez to co zrobiła na zawsze zostanie zniena...